Gołowkin vs Geale, Jennings vs Perez
|
28-07-2014, 01:19 PM
Post: #78
|
|||
|
|||
RE: Gołowkin vs Geale, Jennings vs Perez
(28-07-2014 12:20 PM)kubala1122331 napisał(a): Mnie tam Jennings nie przekonuję. Do walk z Arturem i Mike'm wyglądało to fajnie, punktował swoich rywali ile wlezie. Ale od walki ze Szpilą zacząłem mieć watpliwości, a walka z Perezem tylko je spotęgowała. No kuba proszę Cię To jest właśnie jego styl, nie dać zrobić sobie krzywdy i zrobić wystarczająco dużo, by łapać kolejne rundy. Bryant jest do bólu skuteczny, ten facet w walkach z Perezem i Szpilką praktycznie nie przyjął soilidnego czystego uderzenia. John Ruiz też nikogo nie przekonywał, bo nie to było jego zadaniem. Jego zadaniem było wciągnięcie rywala na swoje zasady walki. I tak samo jest z Jenningsem. (28-07-2014 12:20 PM)kubala1122331 napisał(a): Jennings nie potrafi wykorzystać swoich warunków fizycznych. Mieć 33 cm. dłuższe łapy i walczyć w półdystansie, to co najmniej trochę bez sensu. Na pewno jest to czołówka, pięściarz inteligentny, do bólu skuteczny i prezycyjny, ale jakoś nie widzę go póki co w walkach z Wilderem czy Stiverne'm. Oczywiście wszystko może się zmienić, jak nauczył się boksu na takim poziomie przez 4 lata, to za kolejne 4 powinien być nie do pokonania. Ma czas, ale w najbliższych dwóch latach kariery mu nie wróżę, choć życzę jak najlepiej, bo lubię gości ze stylem Bryanta. Oczywiście tutaj zgoda - jab nie funkcjonuje u Bryanta niemal w ogóle. Jest to zapewne pokłosie braku kariery amatorskiej. Jednak Jennings swój zasięg wykorzystuje nieco inaczej. Dla wielu przyjęcie półdystansowej walki ze Szpilką, a przede wszystkim Perezem skończyłoby się kiepsko. Amerykanin natomiast obydwie walki pewnie wygrywa, nie daje zrobić sobie krzywdy, nawet na moment nie traci kontroli nad walką i chłodnej głowy. Bardzo silne i długie ręce wykorzystuje idealnie w walce z bliska. (28-07-2014 12:20 PM)kubala1122331 napisał(a): Co do werdyktu z Perezem. Dla mnie zwycięstwo Jenningsa to jedyny słuszny werdykt, choć punktacje typu 117-110 to przesada. Przecież na początku walki, moim zdaniem, Perez wyraźnie zbierał kolejne rundy. Był agresywniejszy, częściej uderzał, fajnie trafiał. Później Jennings się obudził i dzięki temu wygrał, od bodaj 6-7 rundy oddał tylko jedną, 11 rundę, i to wyrażnie! Dla mnie te pierwsze rundy są bardzo równe, ale jednak w większości dla By-By. Perez miał tlen na początku więc wyglądał nieco korzystniej niż w drugiej części walki, ale czystych uderzeń i jakości w jego poczynaniach ja tam za bardzo nie widzę. Kubańczyk szczególnei na początku miał okazję skracać dystans, ale nie robił tego, gdy walka była toczona w półdystansie robił zdecydowanie za mało, miał bardzo dużo okazji do uderzeń na tułów, a kompletnie z tego nie korzystał. Przeczuwał, że nie ma co szarżować, bo tlen mu się skończy, co i tak nastąpiło szybko, mimo niewielkiej aktywności. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 17 gości