KLICZKO vs PULEW
|
06-06-2014, 05:49 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-06-2014 06:05 PM przez Krzych.)
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: KLICZKO vs PULEW
Też na pewno obejrzę, może nie na żywo ale na pewno obejrzę. Jeżeli już się chce o czymś rozmawiać to trzeba być w temacie. Rozmawianie o danym zawodniku nie oglądając jego walk jest niepoważne. Choć w przypadku Kliczki to trochę inna sprawa, bo wszystko wygląda zawsze tak samo i jeżeli będzie napisane po walce, że Pulev nic nie zrobił przez całą walkę ciągle zbierając ciosy i w końcu padając przez nokaut to sobie odpuszczę taką przyjemność, bo to już było i nic to do mojej wiedzy o Kliczce nie wniesie. I tak jest w sumie od lat, pierwsza walka z Peterem była wyrównana a potem już ciągle ten sam schemat, z lekkim odchyleniem przy walce z Haye, bo ten jednak nie został zdeklasowany i znokautowany, a nawet urwał jakieś tam rundy. I ten sam schemat od wielu lat sprawia, że te walki nie są zbyt ciekawe. Może nawet nie ze względu na Kliczkę, ale na to, że nikt nie jest w stanie go tknąć. Mayweathera i Rigondeaux też nikt prawie nie jest w stanie tknąć, ale to jest inna sytuacja, tam się coś dzieje, zawodnicy próbują, mają jakieś umiejętności, potrafią skrócić dystans i postawić twarde warunki, Floyd i Rigo stale muszą się bronić. A tutaj nikt nie jest w stanie nawet DOSIĘGNĄĆ czy w ogóle TKNĄĆ Kliczki i w tym jest problem. Jakby przeciwnicy Kliczki przegrywali po w miarę dobrych walkach coś wcześniej pokazując to nie byłoby problemu, ale jak nikt tam nie może nawet zadać ANI JEDNEGO CELNEGO CIOSU to co my mamy tam oglądać? Bilbordy z reklamami? A sam Kliczko sprawy nie ułatwia, bo zamiast efektownie miażdżyć przeciwników to ciągle klinczuje i holuje ich do końcowych rund, mimo że już od 3-4 rundy są gotowi do odstrzału. Takie holowanie trupa. Po prostu bez sensu. Povietkin był spokojnie do zrobienia jeszcze przed półmetkiem i nie stanowił żadnego zagrożenia nawet dla agresywnie walczącego Kliczki, a on urządził sobie zapasy. Po co? On jeden wie. Trzeba było go znokautować w 5 rund i odnieść wielkie zwycięstwo. Ale nie, lepiej zaklinczować na śmierć i holować 12 rund.. Po co ja się pytam? Rozumiem, że na koniec i tak wróci do Niemczech gdzie sprzeda absolutnie wszystko i i tak tam zarobi, ale trochę szacunku do reszty kibiców by się przydało. Może wygrywać efektownie więc po co nadużywa i tak już resztek cierpliwości kibiców walcząc tak jak walczy? Rozumiem, że tak zaczął robić po ciężkich walkach w dawniejszych latach, ale przecież teraz nikt nie stanowi zagrożenia i nie ma powodu do zachowawczości.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości