Rankingi - Light Middleweight

[Krzych]

1. Floyd Mayweather Jr
2. Erislandy Lara
3. Saul Alvarez
4. Austin Trout
5. Miguel Cotto
6. Carlos Molina
7. Jermell Charlo
8. Demetrius Andrade
9. Vanes Martirosyan
10. Joshua Clottey

Floyd Mayweather Jr - przedstawiać nie trzeba.
Erislandy Lara dał kiepską walkę z Angulo ale wygrana z Troutem, mimo że nie tak wyraźna jak wielu twierdzi, daje mu dwójkę i mam nadzieję, że szybko zostanie to zweryfikowane walką z Alvarezem.
Saul Alvarez wrócił kosmicznym występem przeciwko Angulo ale taka deklasacja jaką on dostał w walce z Floydem po prostu nie pozwala mi go sklasyfikować wyżej.
Austin Trout może i ma dwie porażki z rzędu, ale są to porażki nieznaczna z numerem 3 i już trochę wyraźniejsza z numerem 2. Do tego pokona każdego sklasyfikowanego pod nim, stąd czwarte miejsce.
Miguel Cotto przeszedł do średniej ale podejrzewam, że nawet jak wygra z Martinezem to tam nie zostanie. Bywało różnie, ale to nadal jest wielka marka i wielki bokser, nie potrafię nikogo sklasyfikowanego poniżej ocenić wyżej niż jego.
Carlos Molina mogłoby się wydawać znalazł nareszcie swoją drogę, zdobył pas i cały świat wydawał się stać przed nim otworem. Niestety okazał się nielegalnie przebywającym na terenie USA byłym gwałcicielem, takie to przykre... Ale życie to życie a ring to ring, należy się szóstka.
Jermell Charlo pokazał walką z zawsze niebezpiecznym Rosado, że ma aspiracje do mistrzowskiego pasa i niedużo mu brakuje.
Demetrius Andrade nie przekonał mnie kompletnie walką z Martirosyanem, ledwo co wygrał. Ale jest mistrzem WBO, zależy się miejsce w czołowej dziesiątce.
Vanes Martirosyan jest nieco ograniczony ale zawsze niebezpieczny. W dziesiątce musi być.
Joshua Clottey powrócił w wielkim stylu demolując Mundine i jak dla mnie to więcej niż porażka Bundrage z kiepskim Smithem albo systematyczne doprowadzanie się do inwalidztwa Kirklanda.