Tydzień 30.04. - 6.05.2012
|
06-05-2012, 12:32 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-05-2012 12:41 AM przez redd.)
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Dobra gala w Niemczech, świetne preludium przed Las Vegas
Dirks vs Ulrich Przykry widok. Źle ogląda się walki z bardzo rozbitymi, wiekowymi bokserami... Ulrich nie powinien już więcej wychodzić na ring. Pulew vs Dimitrenko Pulew pokazał bardzo poprawny boks, ale za dużo zimnej krwi w nim. Zamiast rzucić się na ledwo stojącego Dimitrenkę on czekał i czekał... Chyba po raz pierwszy w życiu widziałem nokaut lewym prostym (nokdauny widziałem, ale nokautu nigdy). Dimitrenko - z tej mąki chleba nie będzie. Warunki fizyczne ma, ale słaba psychika jest chyba nie do naprawienia. Nerwowe zachowanie w ringu, ciosy zadawane z dużą asekuracją, przewracanie się... W każdym razie pojedynek jak na ciężka mógł się podobać Huck vs Afolabi Emocjonujący pojedynek, 12 runda iście westernowa. Afolabi miał pomysł na walkę, ale od połowy pojedynku chyba dał się ponieść emocjom i za dużo polował na jeden kończący cios. Nie lubię Hucka, ale gość ma jaja, od szóstej rundy oddychał rękawicami, a cały czas atakował jak wściekły. Co do werdyktu, to uważam że był sprawiedliwy. Sam punktowałem 115-113 dla Afolabiego, ale 114-114 to dobry werdykt. Trzeci pojedynek Afolabi vs Huck obejrzałbym z chęcią. Co do walki Alvarez vs Mosley, to wczoraj miałem sen Że, Mosley w ringu zaprezentował się beznadziejnie, był strasznie wolny, unikał walki i sporo klinczował, ostatecznie przegrał przed czasem. Ciekawe, czy będzie proroczy? EDIT: Właśnie przeczytałem, że Corley znokautował McCloskeya! Więc nie pomyliłem się w styczniu pisząc, że "być może będziemy świadkami kolejnych niespodzianek z rąk tego boksera". Brawo, zwycięstwa journeymanów cieszą |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości