Chris Byrd - zapomniany mistrz
|
26-02-2014, 04:45 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Chris Byrd - zapomniany mistrz
Byrd, to byl gosc. Nie zawsze zachwycal, ale akurat atrakcyjnosc jego potyczek zalezala w duzej mierze od stylu rywala. Kiedy przeciwnik chcial urwac mu glowe, to bylo co ogladac. Dla mnie do momentu czasowki z Ibeabuchim, to wlasnie Chris prowadzil na punkty(Lederman mial dla Nigeryjczyka), a w pierwszej rundzie, to wrecz osmieszal Ike'a, przepuszajac jego ciosy, podczas gdy sam co chwila trafial. Walke jednak widzialem dawno, wiec moge troche to wyolbrzymiac, i przekrecac fakty. Potyczka gdzie Chris pokazal ta swoja wyjatkowosc, to dla mnie mecz z Tua. Przeciez to bylo-brzydko mowiac- swiniobicie. David, ktorego zawsze cenilem(choc nie tak bardzo jak wielu kibicow), wygladal w tej walce jak chodzacy worek treningowy.
Walka z McCline, to klasyk. Z pamieci, to mniej wiecej pierwsza polowa dystansu pod dyktando silniejszego McCline, ktory na swiezosci i dzieki gabarytom zdominowal Chrisa. Jednak w okolicach polmetka, to mistrz dzieki lepszej kondycji, i duzym umiejetnosciom odwrocil losy walki. Walke widzialem ze dwa razy w zyciu, a punktujac na zywo mialem jednym punktem dla Byrda. Jako ze zawsze lubilem Chrisa, to masz + za ten tekst. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Wiadomości w tym wątku |
Chris Byrd - zapomniany mistrz - Sander - 26-02-2014, 02:36 PM
RE: Chris Byrd - zapomniany mistrz - BMH - 26-02-2014 04:45 PM
RE: Chris Byrd - zapomniany mistrz - Sander - 26-02-2014, 04:48 PM
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości