Ranking Maynarda/BOKSER.ORG - aktualizacja 12 grudnia!
|
04-04-2012, 10:38 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2012 02:58 PM przez Maynard.)
Post: #3
|
|||
|
|||
cd rankingu - kategorie ciężarne
KATEGORIA PÓŁCIĘŻKA
1. Chad Dawson Pierwszy poważny tytuł wywalczył już w wieku 24 lat, odbierając pas WBC w półciężkiej Tomaszowi Adamkowi. Później postawił głównie na walki z "nazwiskami" pokonując dwukrotnie Glenna Johnsona i Antonio Tarvera. W końcu trafił na pogromcę w osobie Jeana Pascala, któremu udało się wykorzystać ewidentnie słaby dzień Dawsona. W zeszłym roku pokonał Adriana Diaconu w eliminatorze i stanął naprzeciw Hopkinsa w walce o swój dawny pas WBC, ale starcie to, w którym Dawson miał dobry początek, zostało uznane za n/c, kiedy mistrz odniósł kontuzję barku. W rewanżu Dawson wykazał zimną krew i znakomitą technikę, pewnie pokonując starego mistrza na punkty i wracając na tron w półciężkiej. Bezpośrednio po tej wygranej podjął kolejne wielkie wyzwanie, przyjmując propozycję pojedynku z Andre Wardem w kategorii super średniej. Jednak tym razem przeciwnik okazał się lepszy w każdym elemencie ringowej gry, niespodziewanie rzucając Dawsona kilkukrotnie na deski i ostatecznie wygrywając przed czasem. Czy "Bad Chad", którego ringowe sukcesy były zawsze oparte w dużej mierze na pewności siebie, będzie w stanie odbudować się po takiej klęsce? Przed nim kolejne wielkie wyzwanie - rewanż z Pascalem w marcu. 2. Bernard Hopkins Legenda na zawodowych ringach. "The Executioner" w wieku 46 lat był w stanie dać dwie świetne 12-rundowe walki przeciwko Pascalowi, który powinien stracić pas już po pierwszej z nich. Później niestety odniósł kontuzję w pojedynku z Dawsonem, ale w powtórce przetrwał pełne 12 rund, co nie dało mu jednak kolejnej sensacyjnej wygranej, bo Dawson był znacznie lepszy. Mimo wszystko, jak na swój wiek zaprezentował się przyzwoicie, jednakże uważam, że to dobry moment na zakończenie wspaniałej kariery. 3.Gabriel Campillo Umieszczenie Hiszpana na tak wysokim miejscu, może wydać się nieco kontrowersyjne, kiedy popatrzymy na jego oficjalny rekord. Jednak tak się składa, że jest on kłamliwy, gdyż w rzeczywistości, to Campillo był dwukrotnie lepszy od Szumenowa i Murata, oraz, ostatnio, w walce mistrzowskiej od Clouda. Obok Carlosa Moliny chyba największy pechowiec w zawodowym boksie. Pytanie, czy otrzyma jeszcze jedną szansę, żeby udowodnić swoją wartość? Najpierw musi uporać się z rosyjskim osiłkiem, Siergiejem Kowaliowem. Ten pojedynek już 19 stycznia. 4. Jean Pascal Kanadyjczyk pochodzący z Haiti miał swój wielki dzień 14 sierpnia 2010, gdy po dobrej walce pokonał lidera półciężkiej - Dawsona. Jednak, okazało się, że to był raczej jednorazowy "wyskok" Pascala, który następnie okazał się zdecydowanie słabszy od wiekowego Hopkinsa. Po długim okresie przestoju, w końcu wraca do ringu. Najpierw, 14 grudnia, na rozgrzewkę stoczy pojedynek z Aleksym Kuziemskim, a następnie, w marcu spróbuje odebrać swój dawny pas WBC z rąk Chada Dawsona, dla którego z kolei będzie to okazja do rewanżu za porażkę. 5. Tavoris Cloud Styl walki prosty, niczym budowa cepa, ale często skuteczny, ponieważ wielu spośród rywali Clouda wylądowało na deskach. Lądował tam dwukrotnie także jego ostatni przeciwnik - Campillo, ale zdołał się podnieść i w przekroju całej walki zasłużył na odebranie Amerykaninowi pasa. Kolejny, planowany pojedynek z Karo Muratem ciągle bez konkretnej daty. Powinien być to co najwyżej eliminator do Campillo... 6. Nathan Cleverly Przy słabości półciężkiej, nawet tak przypadkowy mistrz, jak Walijczyk, łapie się na dość wysokim miejscu. Obrony z takimi rywalami, jak Kuziemski, Hawk, czy też Karpency chwały mu jednak nie przynoszą. Spore problemy sprawił mu przeciętny Nadjib Mohammedi, jeszcze większe Tony Bellew, który zdaniem wielu obserwatorów został przez sędziów punktowych skrzywdzony. W dodatku federacja WBO idzie "Clevowi" wyjątkowo na rękę, gdyż nie stoczył on jak do tej pory ani jednej obowiązkowej obrony, a zanosi się na to, że jako pretendent do pierwszej z nich, zostanie wyznaczony Robin Krasniqi, który przecież do tuzów w półciężkiej nie należy. To on właśnie powinien wyjść do ringu z Walijczykiem w jego najbliższym pojedynku. Mówi się także o Hopkinsie, jednak konkretów nie widać. 7. Beibut Szumenow Kazach, który wybrał drogę kariery w USA. Bardzo kontrowersyjnie odebrał tytuł WBA Gabrielowi Campillo, ale potem zaliczył kilka pewnych obron, w tym z groźnym Użelkowem. Niestety, jest mało aktywny, gdyby nie to, pewnie byłby wyżej. W ostatniej obronie pewnie wypunktował Enrique Ornelasa, jednak takie wygrane nic nie zmieniają, jeśli chodzi o jego status w kategorii półciężkiej. 8. Tony Bellew Mieszkający w Liverpoolu, ulubieniec tamtejszej publiczności, po podbiciu krajowej sceny, otrzymał rok temu szansę walki ze swoim najwyżej notowanym w dywizji półciężkiej rodakiem - Nathanem Cleverlym, broniącym tytułu WBO. Wyrównana walka, zakończyła się kontrowersyjnym zwycięstwem punktowym Cleverly'ego. Od tamtej pory Bellew bezskutecznie wzywa Walijczyka do podjęcia rękawicy i przystąpienia do rewanżu, jednocześnie pnąc się w rankingach konkurencyjnej wobec WBO organizacji WBC. Po pewnych wygranych nad Latynosami - Mirandą i Bolontim, może wziąć udział w najbliższym eliminatorze do pasa dzierżonego aktualnie przez Chada Dawsona. 9. Isaac Chilemba Pięściarz z Malawi najpierw podbił RPA, a teraz zaczyna robić furorę w Stanach Zjednoczonych. Na liście pokonanych przez niego są takie nazwiska, jak Ngumbu, Własow, czy Meroro, ale największe wrażenie robi ostatnia wygrana - pewne pokonanie cenionego Edisona Mirandy. Do tego remis z innym talentem z południowej Afryki - Tommym Oosthuizenem. Bilans, jak na 25-latka, bardzo przyzwoity. Niestety, w ostatnich kilku miesiącach jakby coś się zacięło. Chilemba stanął w miejscu, bo jak inaczej można określić n tym etapie bicie przeciętnego journeymana? 10. Cornelius White "Da Beast" to bokser nieco chimeryczny. Potrafi przegrać w pierwszej rundzie przez KO, a z drugiej strony, wygrać z faworyzowanym rywalem, punktując go przez pełne 12 rund. Przekonał się o tym Dimitrij Suchocki, a wcześniej w krótszej walce Yordanis Despaigne. Jako Amerykanin, jeden z nielicznych w czołówce półciężkiej, White ma spore szanse na walkę mistrzowską w niedalekiej przyszłości. KATEGORIA JUNIOR CIĘŻKA 1. Yoan Pablo Hernandez Kubańczyk walczący w barwach stajni Sauerlanda wywalczył w lutym wakujący pas The Ring, wygrywając po wyrównanej walce ze Stevem Cunninghamem, który zdołał 2 razy podnieść się z desek i urwać nowemu mistrzowi kilka rund w drugiej części pojedynku. Podobny scenariusz miało ich pierwsze starcie, gdzie jednak doszło do kontrowersyjnego zastopowania walki przez sędziego i liczenia kart punktowych po 6 rundzie. Tam jednak, w przeciwieństwie do rewanżu, wyniki na kartach były podejrzane. Poza Cunninghamem, Hernandez pokonał kilku solidnych pięściarzy, z Hereliusem i Liciną na czele. Kolejna walka z Rossem, pierwsza po długim leczeniu kontuzji, była jednak o wiele trudniejsza, niż wydawało się wcześniej większości kibiców. Pretendent postawił trudne warunki, w opinii niektórych fachowców zasłużył nawet na remis, choć moim zdaniem mistrz był minimalnie lepszy. Oczekuje się w Niemczech rychłego rewanżu. 2. Ola Afolabi Czarnoskóry Londyńczyk o wesołym usposobieniu i nieco leniwym trybie życia, w maju wreszcie otrzymał szansę, na którą zdecydowanie zasługiwał od czasu pierwszego pojedynku z Huckiem - rewanż, o którym mówił w niemal każdym wywiadzie. Pomogło mu w tym zdobycie pasa WBO interim, po zdemolowaniu Walerego Brudowa, oraz porażka Hucka w wyższej dywizji. Szansę wykorzystał, bo zdaniem wielu zasłużył nawet na więcej, niż remis, który wypunktowali sędziowie. Moim zdaniem jednak oficjalny rezultat był sprawiedliwy. Osobiście bardzo liczę na ich trzecią walkę. 3. Krzysztof Włodarczyk "Diablo" 2 najciekawsze pojedynki w karierze stoczył z Cunninghamem, udowodnił w nich, że należy do ścisłej czołówki swojej kategorii. Zdołał zdobyć pas WBC, ale jego rywale w ostatnich 4 latach, to jednak już nie jest poziom "USS". Jedynie wygrana przez KO z Greenem i, od biedy, ta z Fragomenim, robią większe wrażenie. Wielkie gratulacje również za rewanż z Palaciosem, wygrany pewnie, pomimo braku nokautu. W ostatnim roku dawały znać o sobie problemy pozasportowe i brak motywacji, więc mam wielką nadzieję, że ostatnia wygrana oznacza nowy początek w karierze Włodarczyka. 4. Firat Arslan Turecki weteran w ostatnim roku zaskoczył krytyków i większość ekspertów. Pojedynek o EBU z Aleksiejewem powinien wygrać na punkty, jednak orzeczono remis. Z kolei wynik walki z Huckiem to jedna z najgorszych decyzji sędziów punktowych w ostatnich 100 latach. Według większości ekspertów, Arslan powinien wygrać, ja punktowałem 118-110 dla niego, tymczasem sędziowie widzieli, co mieli widzieć. Powodem, dla którego nie klasyfikuję go wyżej jest porażka przed czasem z rąk przeciętnego Steve'a Hereliusa i wcześniejsza utrata pasa na rzecz Guillermo Jonesa (również przed czasem). 5. Marco Huck Pochodzący z Bośni reprezentant Niemiec stoczył ciężki bój w rewanżowym pojedynku z Olą Afolabim. Podobnie, jak ich pierwsza konfrontacja, również i ta druga nie była wolna od kontrowersji. Ostatecznie, po zaciętym pojedynku sędziowie orzekli remis, który moim zdaniem jest zasłużony, choć lepsze wrażenie w większości rund pozostawił Huck. W poprzedniej walce z kolei, po bardzo dobrym występie, został ogłoszony przegranym w starciu z ociężałym "półmistrzem" kategorii ciężkiej - Powietkinem. Wcześniej, w junior ciężkiej, nieznacznie, ale zasłużenie wygrał z Lebiediewem, oraz zdecydowanie z całą plejadą przeciętnych, lub słabych pretendentów wyczarowanych przez Sauerlanda i WBO. "Kontrowersja" powinna być zresztą jego ringową ksywką. Ostatni pojedynek z Firatem Arslanem to jeden z największych przekrętów, jakie miałem okazję widzieć na zawodowych ringach. 6. Denis Lebiediew Były żołnierz Specnazu nie jest może zbyt efektownym pięściarzem, ale jego solidny styl i mocny cios zdały egzamin w walkach ze słabszymi rywalami. Udało mu się także ustrzelić całkiem niezłych oponentów, na czele z Aleksiejewem. Niestety dla rosyjskich kibiców, na Hucka było to już za mało, a po przegranej w Niemczech, Lebiediew zaczął rozmieniać się na drobne i walczy z wypalonymi weteranami. Ostatni rywal, nazwiskiem Cox, to w dodatku kompletny anonim. Próbą powrotu do ścisłej czołówki miał być pojedynek o tytuł WBA z Guillermo Jonesem, jednak Panamczyk znów wycofał się z walki, co skłoniło federację do pozbawienia go tytułu. Tym samym Lebiediew został "regularnym" mistrzem i czekamy na jakąś sensowną obronę. Trudno za takową uznać potyczkę z obdarzonym potężnie napompowanym rekordem Santanderem Silgado z Kolumbii... 7. Lateef Kayode Mieszkający w LA Nigeryjczyk wyczyścił sporą część sceny w junior ciężkiej na kontynencie amerykańskim. Najważniejsza walka w jego karierze, to jednak ta ostatnia - z Tarverem, którego zdołał zdominować w początkowych rundach, ale weteran "powrócił" w drugiej części pojedynku i wyszarpnął remis z rąk Lateefa, choć wielu kibiców twierdzi, że to właśnie Nigeryjczyk powinien otrzymać punktowe zwycięstwo. W dodatku rywal okazał się "naszprycowany", co w konsekwencji spowodowało uznanie ich walki za no contest. Mimo wszystko, postawa Kayode pozwala zaliczyć go do czołówki kategorii junior ciężkiej. 8. Guillermo Jones Panamczyk słynie głównie z... nieaktywności. W ciągu ostatnich 3 lat walczył zaledwie dwukrotnie (z niezbyt wartościowymi rywalami). Wcześniej zdołał zdobyć w Niemczech pas WBA, po wygranej nad Firatem Arslanem i jakimś cudem (WBA to panamska federacja, więc może to po prostu znajomości?) do tej pory go nie stracił, pomimo bardzo długich okresów nieaktywności. Mimo wszystko, to prawdopodobnie nadal wartościowy bokser z szansami na pokonanie każdego w cruiser. Ostatnio, kiedy wydawało się, że wreszcie dojdzie do jego walki z Lebiediewem, niespodziewanie się wycofał, tym samym tracąc wreszcie pas. 9. Mateusz Masternak Jeden z największych talentów tej dywizji, od niedawna w barwach stajni Sauerlanda. Zaliczył już swój pierwszy poważniejszy występ przed niemiecką publicznością, gdy naprzeciwko niego stanął najlepszy Meksykanin w junior ciężkiej - Felipe Romero. Wygrał pewnie, a następnie zaliczył jeszcze walkę na pełnym dystansie z łatwiejszym przeciwnikiem na gali Kesslera w Kopenhadze. Kolejnym wyzwaniem było pokonanie silnego Hiszpana, Davida Quinonero, który ostatecznie, mocno rozbity, został poddany przez własny narożnik. Teraz czeka go (15 grudnia) pojedynek o wakujący pas EBU z niżej notowanym Finem Haapoją. 10. Troy Ross Kanadyjczyk pochodzący z Gujany późno dołączył do czołówki cruiser. Wcześniej jeździł po świecie i ogrywał średnich pięściarzy, co w końcu utorowało mu drogę do pojedynku o wakujący tytuł IBF ze Stevem Cunninghamem, który przegrał w dziwacznych okolicznościach. Do rewanżu jednak nie doszło, więc zdesperowany długą przerwą Ross zameldował się u "władcy" tej kategorii wagowej, Wilfrieda Sauerlanda, dzięki czemu otrzymał szansę walki o tytuł IBF z nowym mistrzem - Yoanem Pablo Hernandezem. Tym razem pojedynek potrwał pełne 12 rund i skończył się nieznacznym punktowym zwycięstwem rywala. Mam nadzieję, że w tym przypadku dojdzie do rewanżu, który z pewnością wzbudzi zainteresowanie w Niemczech. KATEGORIA CIĘŻKA 1. Władimir Kliczko Umieszczam go wyżej, niż starszego brata, z kilku powodów. Po pierwsze, pokonał w ostatnich 5 latach lepszych rywali, niż brat, zwłaszcza mają tu znaczenie tacy pięściarze, jak Haye, Czagajew, Thompson i Chambers. Po drugie, ma dłuższy okres nieprzerwanej aktywności. Wreszcie, po trzecie, posiada i broni sporej ilości pasów, w tym 3 poważnych, co w obecnym boksie jest nieprawdopodobną rzadkością. Z drugiej jednak strony, wybory niektórych przeciwników spotykają się ze sporą krytyką. Co jednak ma zrobić, kiedy pięściarze uznawani za ścisłą czołówkę nie chcą z nim walczyć? Jedynymi chętnymi w ostatnim czasie byli Mormeck i Thompson, którzy polegli dość szybko przed czasem, oraz Mariusz Wach, którego hart ducha i mocna szczęka uratowały przed tym samym. Lepiej jednak wygrywać ze średniakami, niż nie walczyć wcale... 2. Witalij Kliczko Starszy z braci wyróżnia się niesamowitą siłą charakteru i nie mniejszą siłą fizyczną. Techniką chyba nieco ustępuje młodszemu, ale nie ma to znaczenia kiedy patrzymy na dystans między nimi, a resztą zawodników występujących w tej kategorii. Od czasu powrotu do ringu miał kilku słabych rywali (Briggs, Sosnowski, Gomez), ale również pokonał paru innych, którzy podobno mieli być dla niego zagrożeniem (Arreola, Adamek), każdemu z nich uświadamiając, jak daleko mu do klasy ukraińskich braci. Walka, z Chisorą, była nieco słabsza, jednak wpływ na to mogła mieć kontuzja. W związku z rozkręceniem się jego kariery politycznej, pytania o koniec kariery bokserskiej pojawiają się coraz częściej. Walka z niejakim Charrem miała być efektownym pożegnaniem starszego z braci z zawodowymi ringami, okazała się jednak niewypałem. Rywal żenująco słaby, postawa Kliczki również przeciętna, choć oczywiście wystarczająca na tej klasy pretendenta. W kuluarach mówi się, że miałby rzekomo powalczyć jeszcze z Hayem, jednak na razie to jedynie spekulacje. 3. David Haye Londyńczyk z całą pewnością należy do najwybitniejszych pięściarzy kategorii junior ciężkiej w ostatnich 10 latach. Nokauty na Mormecku i Maccarinellim pozwoliły mu zunifikować kilka pasów i niepodzielnie panować w tej dywizji. Po przejściu do ciężkiej, dobra passa go nie opuściła, ale pomimo zdobycia mistrzowskiego pasa WBA (na Wałujewie), kategorii tej nie podbił. Na przeszkodzie stanął Władimir Kliczko, który pewnie pokonał Haye'a na punkty. Po powrocie z krótkiej emerytury, Haye znokautował krajowego rywala, kontrowersyjnego Chisorę i powrócił do czołówki ciężkiej. W tym momencie trudno jednak stwierdzić, czy otrzyma kolejną szansę walki z którymś z ukraińskich braci. 4. Aleksander Powietkin Pogromca Chambersa, Czagajewa i Byrda, chronicznie niegotowy na Kliczków. Dobry pięściarz, niegdyś świetny amator, ale jego kariera zawodowa pełna jest wzlotów (walki z wyżej wymienionymi) i upadków (kontuzje, okresy bezczynności, walki z mięsem armatnim). Ostatnim rywalem był Hasim Rahman, czyli mięso już mocno nieświeże i dawno przeterminowane. Odpowiedzialność można jednak tym razem zrzucić na WBA. Poprzedni pojedynek, z mistrzem junior ciężkiej, Marco Huckiem, był jednak bardzo ciężki i wyrównany, więc można zrozumieć chęć zorganizowania walki "na odbudowanie". W każdym razie, kibice interesujący się kategorią ciężką, woleliby widzieć w końcu pojedynek z którymś z Kliczków, lub chociaż rewanż z Huckiem. 5. Tomasz Adamek Mistrz w dwóch niższych kategoriach wagowych, początek w ciężkiej miał wyśmienity - pokonał cenionego za Oceanem Chrisa Arreolę. Później jednak nadeszła seria nieco gorszych występów przeciw niżej notowanym rywalom. Celem tych walk miało być przygotowanie się na stracie z prawdziwym gigantem tej kategorii - Witalijem Kliczką, które jednak zakończyło się sromotną porażką. Nie można jednak skreślać Adamka w pojedynkach z kimkolwiek, kto nie nosi nazwiska "Kliczko". Pojedynek z Chambersem, choć wygrany, nie dał zbyt wielu odpowiedzi. Walka z Travisem Walkerem to dalsza część drogi powrotnej do ścisłej czołówki kategorii ciężkiej. Tym razem Adamek nieco uciszył krytyków, wygrywając przed czasem, jednak wielu kibiców czeka na walkę z kimś z czołówki kategorii ciężkiej, którą "Góral" mógłby udowodnić, że zasługuje, by ponownie bić się o tytuł mistrzowski. Starcie z Cunninghamem, choć ciekawe, jednoznacznej odpowiedzi zapewne nie da. 6. Kubrat Pulew Bułgar promowany przez Sauerlanda jest dobrze prowadzony i w ciągu zaledwie 3 lat kariery zawodowej zawędrował niemal na szczyty kategorii ciężkiej. Mimo, że nie imponuje rozmiarami i siłą fizyczną, zdołał złamać psychicznie i pokonać przed czasem dwóch gigantów - Dimitrenkę (zdobywając jednocześnie pas EBU) i Ustinowa, wygrywając tym samym eliminator IBF. Może być jednym z czołowych aktorów na scenie kategorii ciężkiej w najbliższych latach. Już w tej chwili ma poważny argument za pojedynkiem z wygranym w starciu Kliczko-Wach. Nie wiadomo, jakie plany ma wobec niego jednak Sauerland. Możliwe, że będzie chciał Kliczkę "przeczekać". My tymczasem czekamy z niecierpliwością na ogłoszenie daty najbliższego pojedynku i nazwiska kolejnego rywala Pulewa. 7. Tyson Fury Młody Anglik o irlandzkim pochodzeniu, zapewnił sobie sławę próbą nokautu na sobie samym. Potem było już jednak tylko lepiej - "pozamiatał" rodzime podwórko, czego kulminacją była pewna wygrana nad Derekiem Chisorą, po emocjonujących walkach pokonał także kilku pięściarzy zza Oceanu. Obecnie, po pojawieniu się mocnego krajowego konkurenta - Davida Price'a i zwakowaniu brytyjskich pasów znalazł się trochę "w narożniku". Wygrane przed czasem z Martinem Roganem i Vinniem Madalone niewiele mu dają. Jednak bardzo młody, jak na tę kategorię wagową, wiek daje mu jeszcze sporo czasu na większe wyzwania i częściowo usprawiedliwia wybory niektórych rywali. W ostatnim pojedynku, z twardym, ale ospałym Kevinem Johnsonem, pokazał, że cały czas robi postępy, zwłaszcza w kwestii pięściarskiej techniki. 8. Rusłan Czagajew Uzbek zasłynął wygraną nad największym ówcześnie "freakiem" tej kategorii - Wałujewem. Potem było już różnie - przegrywał z Władimirem Kliczką i Powietkinem (z tym ostatnim w dobrym stylu), ale bez większego problemu wygrywał z gorszymi od nich. Myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, choć w miarę upływu czasu jego szanse się zmniejszają, a ostatni rywale to niestety "mięso armatnie". 1 grudnia miał się zmierzyć z utalentowanym, ale mało ostatnio aktywnym Mike'em Perezem. Jednak, po wycofaniu się rywala, sam zdecydował się również nie brać udziału w gali, zamiast walczyć z marnej klasy rywalem znalezionym w ostatniej chwili. 9. Chris Arreola Prawdziwy mistrz, jeśli chodzi o rozprawianie się z tzw. bumami. Jednak ma na koncie także kilku nieco lepszych pięściarzy, jak choćby Witherspoon, czy Walker, dał także dobrą walkę z Adamkiem. Pierwsza próba zdobycia tytułu mistrzowskiego skończyła się jednak ciężkim laniem z rąk Witalija Kliczki. Druga, możliwa w najbliższym roku. Pozycja w rankingach i na amerykańskim rynku dała mu udział w eliminatorze WBC z Kanadyjczykiem Bermane Stiverne (26 stycznia). Jeśli Witalij Kliczko zdecyduje się kontynuować karierę, będzie musiał zmierzyć się z wygranym w tej konfrontacji. 10. David Price 29-latek z kochającego boks Liverpoolu dosłownie demoluje swoich kolejnych ringowych rywali. Co prawda byli to dotychczas w najlepszym przypadku zawodnicy z szerokiej krajowej czołówki, jednak widać, że możliwości Price'a mogą pozwolić mu zajść znacznie wyżej. Trzeba pamiętać też o jego pełnej sukcesów karierze amatorskiej. Umiejętności niewątpliwie posiada, pytanie tylko, czy jego szczęka udźwignie ciężar oczekiwań brytyjskich kibiców? |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 17 gości