TOP 5 wzlotów i upadków w polskim boksie zawodowym A.D 2013
|
25-12-2013, 06:03 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: TOP 5 wzlotów i upadków w polskim boksie zawodowym A.D 2013
Mimo wszystko to był dobry rok dla naszego boksu. Paru spadło ale na szczęście na ich miejsce wskoczyli nowi. Do tego pojawia się coraz więcej prospektów.
Włodarczyk jako jedyny mistrz z Polski wcale chluby nie przynosił a tym rokiem naprawdę pokazał kawał boksu i charakteru nareszcie zyskując szacunek i kończąc chyba ten niepewny okres swojej kariery. Na duży plus wychodzi Fonfara. Mimo, że pokazał więcej słabości niż atutów to ma teraz wysokie pozycje z rankingach, staje się rozpoznawalny a walką z nim interesują się najbardziej znane postaci z jego wagi. I nie jest sytuacja sztucznego wypromowania tylko pracy, dzięki której nawet mimo porażki w walce o MŚ zbyt wiele nie straci i nie zostanie zapomniany i skreślony na wieki jak choćby Wawrzyk. Na plus wyszedł na pewno też Zimnoch. Pierwsza poważna walka w karierze z McCallem, bardzo ciężka i dająca ogrom doświadczenia. Następne walki były już kiepskie ale to nie był wina Zimnocha a on sam widać, że robi postęp i ma pomysł na siebie. Na pewno na plus. No i ostatni warty wspomnienia czyli Janik. Dał świetną i wyrównaną walkę z Afolabim. Ma bardzo ciekawy styl walki i świetną kondycję. W dodatku jest dosyć młody i wszystko przed nim, a na tym etapie tak wyrównany pojedynek z absolutną czołówką może tylko napawać optymizmem na przyszłość. 2-3 lata ciężkiej pracy i może coś z niego być. Co do reszty wymienionych się zgadzam ale jak na razie to jest bardziej oczywistość już jakieś osiągnięcia. Adamek nie walczył więc nie mam nic do powiedzenia. Zmarnował rok ale nie upadł tylko po prostu został w miejscu. Wach to samo choć on trochę upadł w oczach kibiców. Widać, że jest zagubiony jak dziecko we mgle. Nie panuje nad własną karierą i własnymi poczynaniami a to nie wróży nic dobrego. Wawrzyk wiadomo. Spadł tam gdzie jego miejsce i nie ma już nawet po co wracać. No i największe rozczarowanie czyli Masternak. Druzgocąca porażka i Drozdem i zmiana dobrego trenera na niedoświadczonego i zaczynającego dopiero karierę trenera Wilczewskiego. "Zmienił stryjek siekierkę na kijek". Nie dość, że przegrał to jeszcze doszły do tego jakieś zawirowania w teamie, zmiana trenera, powychodziły na jaw jakieś dziwne rzeczy dotyczące promotora. Podobno został już badziej kulturystą niż bokserem... Ja w każdym razie ufam zdecydowanie bardziej słowom Andrzeja Gmitruka. Masternak może powrócić ale ta cała sytuacja jest po prostu komiczna i nie wyobrażam go sobie w tej chwili w poważnej walce. No i Proksa to wiadomo. Złoty strzał z Sylvestrem, który okazał się skończony a potem już tylko bolesna weryfikacja. Oczekiwania wobec niego były po prostu zawyżone i stąd to całe rozczarowanie. Można zrozumieć porażkę z Golovkinem ale z Morą albo tym bardziej Hopem już na pewno nie. Te walki zweryfikowały Proksę i pokazały mniej więcej jego wartość. I on sam też już niespecjalnie ma po co wracać na ring i nawet nie wiadomo nic na temat czy to zrobi. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości