Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Aaron Pryor - Alexis Arguello I (1982-11-12)
23-10-2013, 01:42 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-10-2013 01:44 PM przez redd.)
Post: #4
RE: Aaron Pryor - Alexis Arguello I (1982-11-12)
Dla mnie to dalej walka, która rozwala system. Od pierwszej rundy do samego końca wojna na wyniszczenie. Pryor i Arguello należą do moich ulubionych pięściarzy, chociaż szczerze pisząc to bardziej lubię "Wybuchowego chudzielca";) Więc, ciężko ogląda mi się, 14 rundę tego pojedynku.

Myślę, że to był o jeden most za daleko dla Alexisa. Po prostu Pryor, był naturalnym i bardzo silnym 140lbs, a do tego niezwykle utalentowanym. Arguello bardzo fizycznie odstawał na tle Aarona. Nawet nie sam fakt, że Alex był znacznie słabszy fizycznie, ale też jego cios nie robił już tak piorunującego wrażenia jak w lżejszych wagach. Aaron przyjmował ciosy Arguello i dalej parł do przodu, kiedy zazwyczaj przeciwnicy Alexa padali po nich jak muchy. W tej walce "The Hawk" przyjął mnóstwo czystych ciosów i zdawał się mieć szczękę z betonu, nie do skruszenia. Kiedy tak nie było!

Aaron zaliczył prawidłowy nokdaun z Cervantesem, który był naturalnym 140lbs. Z Dujuanem Johnsonem (rewelacyjna walka), który był duży i silny jak na 140lbs Pryor leżał na deskach i był kilka razy mocno zraniony. Z Kamedą też leżał, ale to raczej przez wygłupy niż bycie zranionym po ciosie. Ciosy takiego punchera w niższych dywizjach jak Arguello nie robiły większego wrażenia na Aaronie.

Na pewno stylowo Pryor też nie do końca odpowiadał Alexisowi. Arguello był "slow starterem", potrzebował 3-4 rund by się rozkręcić i pobić przeciwnika. Tutaj "The Hawk" nie pozwolił mu na wygodne rozkładanie sił, bo rzucił się na niego w szaleńczym ataku. A czasem bywa, gdy slow starter mocno wejdzie w pojedynek, to może zabraknąć mu kondycji w końcówce. I tak, Alexis który słynął z żelaznej kondycji, został zajechany jak cygańskie skrzypce przez Pryora.

W sumie ta walka pokazuje wielkość i jednego i drugiego. Pryor pokazał niesamowity ofensywny boks, a wywodzący się z piórkowej Arguello potrafił stawić czoła takiej bestii jak Aaron (kiedy inni jego rywale byli masakrowani do szóstej rundy).

No i zawsze pozostają kontrowersje, co znajdowało się w "magicznej butelce" Panamy Lewisa? Wink

Dla mnie walka kultowa, szkoda że jest teraz trochę niedoceniona. Dla mnie przebija np Haggler vs Hearns, czy Haggler vs Leonard.

Btw,
@BMH punktowałeś może walkę Alexisa z Olivaresem? Moim zdaniem szykował się tam mały skandal, gdyby nie nokaut który wszystko rozstrzygnął.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Aaron Pryor - Alexis Arguello I (1982-11-12) - redd - 23-10-2013 01:42 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości