Dwa oblicza Ameryki nie tylko w boksie.
|
13-10-2013, 01:37 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Dwa oblicza Ameryki nie tylko w boksie.
(13-10-2013 01:22 PM)RSC-2 napisał(a): Jestem bystrym obserwatorem i potrafię odróżnić co jest wyjątkiem a co regułą. Tzn. co? Jezeli na boks przychodzi duza czesc takich co slusznie wysmiewaja tego typu odchylenia, to Ty jako ten bystry obserwator uwazasz, ze gdyby to byl Amerykanin to takie okrzyki, czy pietnownie pana rozowego nie mialby miejsca? Dobrze rozumiem? Jakie to jest szersze pole obserwacji, bo nie rozumiem? Piszesz w kontekscie tej gali, czy bardzo ogolnie? Druga kwestia. Co z tego, ze w USA jest duzo wieksza tolerancja niz w Polsce? Tam tez nie brakuje homofobow, czy normalnych ludzi ktorzy sa przeciwni pederstom i nie tylko podczas gal boksu gdzie walczy Portorykanczyk, ale tez na ulicy Amerykanina moga spotkac przykrosci ze strony rodakow. Zaprzeczysz? (13-10-2013 01:22 PM)RSC-2 napisał(a): W związku z Cruzem nasuwa się pytanie takie które zadaje sobie coraz więcej normalnych osób. To, ze Cruz publicznie daje do zrozumienia-niedoslownie-, ze lubi jak mu sie robi przeciag w dupie to jego sprawa. Dla takich poparancow jak on, to jest oka... propsy, jestesmy z toba etc. Jego sprawa, niewatpliwie wykazal sie odwaga, ale niech liczy sie tym, ze te wszystkie zboki przez duza Ameryki, ale tez swiata sa wytykani palcami. Dla mnie fajnie, ze sie przyznal, dzieki temu zwycistwo Salido liczy sie podwojnie, a nawet potrojnie. PS. Nie wiem ocb z tym Nowym Jorkiem, dla mnie to jedno z miast USA. Sadze, ze kazda pani od geografii tez sie pod tym podpisze. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości