Kliczko vs Pianeta
|
07-05-2013, 01:43 PM
Post: #69
|
|||
|
|||
RE: Kliczko vs Pianeta
(07-05-2013 12:17 PM)Hugo napisał(a): Każdy z nas ma swoje sympatie i antypatie w boksie, ale postaraj się chociaż o odrobinę obiektywizmu. Mnie po prostu razi to zakłamanie produkowane w USA, a bezmyślnie powtarzane wszędzie, że Floyd Mayweather to wielki champion, a Kliczkowie to nudziarze, którzy unikają silnych rywali, tylko obijają ogórków. Ja nie jestem obiektywny? Podaj prosze te zdania, ktore raza Cie w oczy. Pisalem wczoraj Hugo.. co mnie obchodzi co mowi "Ameryka"? Ja mam wlasne zdanie, ktore wyrazam od kilku postow, i -brzydko mowiac- zwisa mi opinia skorumpowanych the Ringow, czy innych "bezstronnych" federacji... szpecow... dziannikarzy. To, ze Ukrainiec jest nudny, i obija czesto ogorkow, to jest tylko(choc wielu widzi to podobnie) moje zdanie, a nie opinia Amerykanskich federacji, wiec spokojnie. Nie widze sensu powolywac sie na opinie "Ameryki", skoro rozmawiamy miedzy soba, o wlasnych przemysleniach. (07-05-2013 12:17 PM)Hugo napisał(a): Kogo unikają Kliczkowie? Komu odmówili walki? Pytam sie Ciebie, i licze na odpowiedz, gdzie ja napisalem, ze Wowa na dzis dzien unika kogos? Nie, on nie unika... On po prostu walczymi z slabszymi/bezpieczniejszymi niz powinien. Walczy z takimi o ktorych mozna napisac, ze w wiekszosci wychodza tylko po wyplaty... jak SAM PISALES unikaja walki/uciekaja. Potem dodajesz, ze Pianeta zasluzyl na szacunek, bo.. nie uciekal? To dopiero zrobil laske swoim fanom. (07-05-2013 12:17 PM)Hugo napisał(a): Nawet najgorszemu rywalowi płacą w granicach 25-30%, ale oskarża się ich o "niewolnicze kontrakty". Floyd kasuje 30 mln, a rywalowi płaci 0,5 mln i to jest w porządku? To jest dopiero niemoralny wyzysk!!! Jak to Floyd placi 0.5mln za zarobione 30? Znasz jakies rzetelne szczegoly tych kontraktow? Czy zgadujesz? Z tego czytalem, to Guerreo zarobil 3miliony!! To jest 0.5miliona? Slucham?? Wowa placi 25-30% nawet najgorszym rywalom? Rozwiniesz... powolasz sie na jakas oficjalna liste zarobkow rywali? Sczerze, to wydaje mi sie te 30% kompleta fantazja, ale jak piszesz, to chyba wiesz.. poprosze wiec o jakies argumenty, na potwierdzenie tych zarobkow, bo jestem w niemalym szoku. Kontrakty K2 sa naturalnie niewolnicze... i nie mam tu na mysli wcale zarobkow. (07-05-2013 12:17 PM)Hugo napisał(a): Rywale Floyda topowi? Niby którzy w ostatnich latach? Guerrero, który niedawno walczył 2 kategorie niżej? Wypalony Cotto? Psychicznie chory Ortiz? Weteran Mosley? Lubie takie dyskusje na merytoryczne argumenty, licze, ze czesciej bedzie tego typu na tym forum, gdzie poki co nie ma wywyzszania sie, ze jak ktos redaktor, czy mod, to musi miec racje, co jest typowe dla kilku innych stronek. Hugo... Oczywiscie wszyscy wymienieni przez Ciebie byli albo mistrzami(co samo w sobie-= sie scily TOP!!), albo scilsym topem swoich dyzwizji(Ty w ogole uwazasz inaczej? Zaskakujesz mnie. Proponuje wiec przeniesc dyskusje do tematu Mayweathera, i w wiekszym gronie podyskutowac.). Sprawdz prosze rankingi... ich resume... w czym problem? -Co z tego, ze Guerrero walczyl 2 kategorie nizej? To ma byc argument na co kolwiek? Haye-jeden z najwiekszych "skalpow" Ukrainca, czy Mormeck nie walczyli nizej? Floyd byl jego pierwszym testem w welter, czy jak? Robert do walki z krolem p4p byl juz sprawdzony!! Na pierwszy odstrzal poszedl solidny Aydin, a kolejna walka, to byla proba charakteru, i mozliwosci Roberta, czyli Berto, gdzie Andre byl dla wielu/wiekszosci zelaznym faworytem!! Nie rozumiem czepialastwa w kontekscie Roberta, bo facet chyba udowodnil tymi dwoma walkami wiecej, niz wszyscy razem wzieci-Wach, Mormeck, Pianeta, Rahman. -Wypalony Cotto... przypominam, ze ten "wypalony" Miguel pobil swojego pogromce-Margarito, BYL MISTRZEM i dal dobra walke zarowno z Floydem, jak i duzo wiekszym w swoim prime Austinem. Jezeli to jest przykald zawodnika wypalonego, czy kogos kto nie jest topem, to wymien mi tych "swierzych" "topowych" i "klasowych" piesciarzy ktorych pokonal Wowa. -No pewnie.. psychicznie chory-ale jednak mistrz swiata- Ortiz(moglbys naprawde zatrzymac takie zwroty dla siebie dla dobra poziomu dyskusji)... ten Ortiz byl po rewelacyjniej walce z Andre, gdzie byl skazywany na baty. Z Floydem do momentu czasowki, nie dawal lipy, choc naturalnie nie wygrywal. Po Moneyu walczyl z solidnym Lopezem, i to byla kolejna konkretna wojna! -Weteran Mosley... jasne, ze weteran, tylko Sugar byl jeszcze w gazie... przegrana, choc bardzo rowna walka z prime Cotto, Mayorga, zniszczenie Margarito(chyba z 5/6zl buki dawaly na Shane)... jako ciekawostke dodam, ze wielu nie wierzylo(w tym "Ameryka" na ktora sie kilka razy powolywales), ze Maywetaher zdecyduje sie wyjsc do Mosleya, i wlasnie wielu zarzucalo, ze Floyd go unika, a po walce z Antonio, to juz w ogole mial sie chowac przed Sugarem do konca kariery. Jak kazdy widzial, Floyd byl na skraju porazki, jednak jak przystalo na wybitnego zawodnika, otrzasna sie, i wyraznie wypunktowal Sugara. Oczywiscie nie twierdze, ze to nie byl ten Mosley od Oscara-bo nie byl- i tego nie mialem zamiaru nawet negowac. Jezli ta czworka na ktora sam sie powolales ma swiadczyc o rywalach nie najwyzszych lotow, czy tych nie-topowych, to w 95% zawodnicy ktorych ma na rozkaldzie Wowa, powinni byc traktowani w kategoriach chyba kelner/bum. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości