Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
|
03-11-2019, 01:41 PM
Post: #49
|
|||
|
|||
RE: Kowaliow - Alvarez (2.11.2019)
Jak już pisałem, wyglądało to dziwnie. Szczególnie w świetle faktu, że Kowalewa nie zdołał rzucić na deski taki osiłek jak Yarde a tu nagle "na białym koniu" przyjeżdża kurdupel Canelo, lewa, prawa, Krusher leży. Może faktycznie facet nie zdołał się zregenerować po poprzedniej walce a Meksykanin pierwszym ciosem trafił w jakiś czuły punkt, ale trudno mi w to uwierzyć, szczególnie w świetle tego, co pisałem na gorąco, tuż po walce. Zmroził mnie wyraz twarzy Kowalewa, który wyglądał, jakby szedł na ścięcie. Jakby sobie mówił "No tak, to już teraz, trzeba to zrobić". Żeby mieć pewność, musiałbym znać strukturę zakładów jakiegoś dużego bukmachera, najlepiej z kraju, gdzie łatwo jest założyć jakieś w miarę anonimowe konto internetowe. Najlepiej zakładów obstawianych w trakcie walki. Wysyp dużych kwot na "Canelo 11 runda" byłby dosyć jednoznaczną poszlaką.
Dlatego układ mógł, ale jeszcze raz podkreślam, że to tylko podejrzenia, być taki, że Krusher daje się położyć w sposób bezdyskusyjny (czyli nie po ciosie na korpus, czy jakimś tam "nie wyszedł do kolejnej rundy), za co dostaje wypłatę za walkę, plus drugie tyle pod stołem, razem z obietnicą, że załatwi się jego problemy z kilkoma namolnymi babami, które ostatnio go prześladują, żeby emeryturę mógł rozpocząć z czystym kontem. Z drugiej strony mogło być i tak, że Rosjanin, przedwcześnie podstarzały z powodu alkoholizmu i niedostatecznie zregenerowany po poprzedniej walce sam został po trochu skruszony, dzięki czemu skończył tak samo, jak jego poprzedni przeciwnik, który padł po lewym prostym. Mimo wszystko taki scenariusz wydaje mi się mało prawdopodobny. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 19 gości