Fajne filmy, które polecacie
|
08-09-2019, 09:05 PM
Post: #826
|
|||
|
|||
RE: Fajne filmy, które polecacie
Ostatnio była okazja obejrzeć kilka filmów, zupełnie różnych.
"Na bank się uda" - polska produkcja o napadzie na bank przeprowadzonym przez trzech starszych panów. Konstrukcja filmu nie jest niczym nowym - film rozpoczynamy złapaniem rabusiów, a całe motywacje poznajemy w retrospekcjach - ale nie jest to wada. Film zbiera raczej słabe oceny, czego do końca nie rozumiem bo wprawdzie opowiada historię znaną i wielokrotnie powielaną (walka z systemem) przeplatając ją kilkoma zwrotami akcji, które można przewidzieć, ale jest zrealizowany w sposób poprawny i bardzo fajnie odegrany. Osobne zdanie pochwały dla młodego Stuhra, który jako syn znanego aktora mógłby całe życie odcinać kupony, a naprawdę jest świetny. "Szybcy i wściekli: Hobbs & Shaw" - kiedyś śmiałem się z filmów w stylu "Pacific Rim" i podobnych śmieciówek, ale z czasem doszedłem do wniosku, że większość filmów jest dla kogoś. Serii zupełnie nie śledzę (gdzieś tam oglądałem jedynkę czy dwójkę), ale w planach miałem po prostu resetujący bezpretensjonalny seans i taki dostałem, a nawet więcej. Absurdalność pomysłów reżysera rozkłada na łopatki, film ma świetne tempo, a Johnson i szczególnie Statham w tytułowych rolach musieli się świetnie bawić na planie bo to widać na ekranie. Podobnie zresztą jak Idris Elba w roli czarnego charakteru. Fajnie też że kobieca bohaterka odgrywana przez Vanessę Kirby nie jest piątym kołem u wozu, ale równorzędną postacią dla duetu koksów. Ogólnie dobre rozrywkowe kino, świetne w swojej klasie. "Pewnego razu w Holywood" - z Tarantino to już tak jest, że trzeba dobrze wiedzieć co się będzie oglądać. Do dziś pamiętam moje rozczarowanie Pulp Fiction i Bękartami Wojny zupełnie nie rozumiejąc stylu tego reżysera, a jednocześnie z zachwytem oglądałem Django czy Nienawistną Ósemkę lata później. Najnowszy film nie dość, że wymaga odpowiedniego podejścia do osoby reżysera, to jeszcze wypadałoby dla pełnego obrazu cokolwiek wiedzieć o kinie lat 60-tych i życiorysie Polańskiego. Wg mnie spełniając te wymagania film ocenia się skrajnie wysoko. Jak Endgame było jedną wielką laurką dla fanów Marvel Cinematic Universe, tak "Pewnego razu w Holywood" to laurka Tarantino wobec kina i Holywood sprzed lat. Sama realizacja z kolei to majsterszyk na czele z kapitalnym aktorstwem (osobiście na piedestał wystawiam Brada Pitta) i klimatem (scena na ranczo czy sekwencja kończąca film). Oczywiście jestem w stanie w pełni zrozumieć ludzi, którzy poszli na ten film i się na nim wynudzili bo bardzo się dłużył, ale jak mówię - trzeba być na to gotowym "ponieważ Tarantino". |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości