Joshua-Miller /1 czerwiec
|
09-06-2019, 06:17 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-06-2019 06:22 PM przez fext.)
Post: #119
|
|||
|
|||
RE: Joshua-Miller /1 czerwiec
(09-06-2019 05:13 PM)RSC-2 napisał(a): Argumenty może i logiczne, ale tracą wartość gdy przedmiotem spisku nie będzie obstawianie wyniku walki u bukmacherów.Super. Tylko to dalej nie wyjaśnia żenującego stylu porażki Antka. Jeśli miał tę walkę przegrać, to spokojnie mógł paść od jednego strzału, nie narażając się na późniejsze sugestie, że walki w UK toczył na koksie. Poza tym skoro i tak przegrałby z premedytacją, to przy okazji mógł też dobrze zarobić na zakładach. A w takim wypadku scenariusz, w którym posyła Andiego na dechy a potem sam przegrywa w 7 rundzie byłby najlepszy z możliwych. Zamiast tego po KD Ruiza Antek rzucił się dobijać i raz nawet całkiem soczyście trafił. Tak nie zachowuje się bokser, który zamierza oddać walkę. Podsumowując, meksykańska publiczność, hotele, miasta, hale sportowe - wszystko OK. Tylko nie zgadza się styl porażki, naprawdę kiepski. Można to było zrobić na 100 innych sposobów, nie wiem, zgłosić kontuzję jak Rigondeaux, trochę przyaktorzyć, dramatycznie zatańczyć i ponownie osunąć się na ring tuż po podniesieniu się z desek albo nawet pozwolić się znieść na noszach. Naprawdę każdy inny rodzaj porażki byłby lepszy od stania przy linach z głupią miną i czekania, aż sędzia łaskawie to zakończy. Zresztą, o czym w ogóle mówimy. AJ to towar. Jeśli towar ma być sprzedany korzystnie/korzystniej, to w żaden sposób nie można pozwolić, żeby ktoś go w międzyczasie psuł. A po 3 rundzie Ruiz psuł w oczywisty sposób. On nie udawał, tylko napieprzał jak w bęben. Więc co? Demoniczny Edek kazał swojemu człowiekowi przyjmować na łeb ciosu 120 kilogramowego kolesia, żeby co pokazać? Że jest też dobrym, dużym workiem? Bez sensu. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości