Walki złe, gorsze, najgorsze
|
04-11-2012, 12:14 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Walki złe, gorsze, najgorsze
Rozumiem, że masz na myśli walki najgorsze do oglądania. Ja podzieliłbym je na 3 grupy:
1. ze względu na niski poziom umiejętności bokserów Tu idealnie pasuje wczorajsza walka, chociaż oglądałem Dirksa wiele razy i naprawdę nie jest to tak słaby bokser, jak wczoraj wyglądał. Myślę, że po nokdaunie w 1 rundzie tak wbił sobie do głowy chęć znokautowania Brazylijczyka, że kompletnie zidiociał na czas tej walki. A że przeciwnik był, jaki był, to rzeczywiście była to parodia boksu 2. ze względu na brak ambicji lub chęci do walki jednego z bokserów (zdarza się, że dwóch) W tej kategorii nasuwa mi się kilka przykładów. Przede wszystkim niektóre walki Szpilki z przeciwnikami zainteresowanymi jedynie wzięciem kasy kosztem jak najmniejszego wysiłku np. z Beckiem lub Marbrą. Jeszcze bardziej żenujące są przypadki, kiedy bokserowi nie chce się boksować, bo wie, że sędziowie i tak przyznają mu zwycięstwo. Widziałem kilka takich walk na ringach niemieckich, ale niestety już nie pamiętam, o kogo chodziło. Ale z własnego podwórka też można przytoczyć klasyczny przykład pierwszej walki Włodarczyka z Palaciosem. 3. ze względu na nudny styl boksowania Zdarzają się bardzo dobrzy bokserzy, którzy dochodzą do mistrzowskich pasów, a jednocześnie boksują tak monotonnie i nieciekawie, że trudno powstrzymać się przed zaśnięciem. Dla mnie największymi nudziarzami spośród mistrzów są w tej chwili Timothy Bradley i Daniel Geale. W przeszłości w wadze ciężkiej takim nudziarzem był Ruiz. http://www.the-best-boxers.com |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 27 gości