Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
Golovkin przed czasem | 1 | 12.50% | |
Golovkin na punkty | 1 | 12.50% | |
Alvarez przed czasem | 0 | 0% | |
Alvarez na punkty | 6 | 75.00% | |
Będzie remis | 0 | 0% | |
Razem | 8 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Golovkin - Alvarez II (15.09.2018)
|
16-09-2018, 02:22 PM
Post: #63
|
|||
|
|||
RE: Golovkin - Alvarez II (15.09.2018)
Słowa Sancheza wynikają zapewne z rezygnacji. Bo co więcej mogliby zrobić? Jego człowiek zaboksował lepiej niż w pierwszym starciu a i tak został zwałowany. Gdyby to był jeszcze jakiś argentyński journeyman, to można by nad sprawą przejść do porządku dziennego i kontraktować mu kolejną walkę, to jednak był Gołowkin, wieloletni, uznany i powszechnie szanowany mistrz kilku federacji. Mimo to "przegrał". W takich warunkach nie ma sensu się pienić i domagać sprawiedliwości, bo to i tak nic nie da. Na otarcie łez mistrz dostał naprawdę dobrą wypłatę i na dobrą sprawę mógłby już zakończyć karierę, zaś obecnie piłka jest po stronie Alvareza i to właśnie jemu powinno zależeć na trylogii, bo to właśnie on jest w sytuacji braku klasowych przeciwników.
I teraz zarówno on, jak i jego sztab mają problem. Jeśli Gołowkin wypnie się na rewanż, to Canelo siłą rzeczy będzie postrzegany podobnie jak przed nim Ward, jako "syn sędziów", który niezależnie od przebiegu walki i tak ją wygra. W takiej sytuacji Ward zakończył karierę, ale Meksykanin jest na to za młody. Oczywiście mogą próbować kontraktować Saundersa, jednak niesłychanie cwany Anglik może bez wysiłku postawić GBP pod (finansową) ścianą. Nie wiem, jak wybrną s tego ambarasu, jednak obecnie "wygrana" Alvareza wygląda na zwycięstwo mocno pyrrusowe, które de facto bardziej zaszkodzi niż pomoże meksykańskiej gwieździe. Gdyby w wadze średniej był ktoś taki jak Łomaczenko albo Crawford, nie byłoby problemu. A tak problem jest i to spory, bo kibice też nie są idiotami i mają oczy. Podsumowując, teraz warunki może stawiać Gołowkin i to zupełnie na luzie, bo on niczego nikomu udowadniać już nie musi. Jeśli mu się nie będzie chciało, to Alvarez będzie tkwił jak kołek w wadze średniej, która bardzo szybko stanie się najsłabszą dywizją w boksie, bo kto chciałby walczyć z bardzo dobrą, nakoksowaną lalą, mającą po swojej stronie składy sędziowskie? Jedyni zawodnicy "na dorobku", którym zależy na kasie. Z Saundersem sprawa też wygląda nieciekawie, bo znakomity technicznie Billy Joe może wypykać Canelo niemal tak samo, jak zrobił to Floyd, przez co przyznanie Canelo zwycięstwa będzie jeszcze większą szopką. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości