Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
Golovkin przed czasem | ![]() ![]() ![]() |
1 | 12.50% |
Golovkin na punkty | ![]() ![]() ![]() |
1 | 12.50% |
Alvarez przed czasem | ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Alvarez na punkty | ![]() ![]() ![]() |
6 | 75.00% |
Będzie remis | ![]() ![]() ![]() |
0 | 0% |
Razem | 8 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Golovkin - Alvarez II (15.09.2018)
|
16-09-2018, 10:36 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-09-2018 10:40 AM przez Krzych.)
Post: #60
|
|||
|
|||
RE: Golovkin - Alvarez II (15.09.2018)
Nie punktowałem runda po rundzie także nie mogę mówić o tym kto wygrał, ale mimo tego że chciałem porażki Gołowkina i na pewno w pewnym stopniu oglądałem walkę stronniczo, to i tak wydawało mi się że Gołowkin wygrał. Albo inaczej, dla mnie to niczyja walka w której żaden z zawodników nie zasłużył na zwycięstwo, zwycięstwo w pełnym znaczeniu tego słowa, a nie jakieś ślizganie się o jeden punkt, ale jeżeli już musiałbym kogoś wskazać to byłby to Gołowkin.
Zaboksował jak na siebie wyjątkowo dobrze, operował jabem, nie zjadał każdego ciosu jak to zwykle z nim bywa, podczas gdy Canelo poza kilkoma pierwszymi rundami zaboksował słabo. Nie wiem na czym polegała taktyka wchodzenia Gołownikowi na ciosy i zjadania jabów. Jako zawodnik dużo lepszy w defensywie i dużo wszechstronniejszy przyjął najbardziej prymitywny sposób walki z możliwych, który bardzo odpowiadał Gołowkinowi. Wiadomo przecież z czym Kazach ma problemy, a Canelo zamiast mu te problemy sprawić to nie dość że ustawił się przed nim po to żeby Gołowkin mógł sobie ładować ciosy kiedy chce, jak chce i ile chce, to jeszcze czasem wręcz wchodził mu na ciosy, szczególnie lewe proste. Canelo zaboksował emocjonalnie i ambicjonalnie, zabrakło tego chłodu i wyrafinowania które go wcześniej charakteryzowało. Dużo przestrzelał, dużo przyjmował. Ciekawe bo miało być odwrotnie, to Gołowkin miał być tym który nie może już nic zmienić, a Canelo miał zaboksować tylko lepiej. A tutaj było odwrotnie, Gołowkin zaboksował dużo lepiej i (prawie) taktycznie, a Canelo zachowywał się tak jakby wszedł do ringu udowodnić że Gołowkin nie może go znokautować, a nie po to żeby wygrać walkę. To pierwsza walka którą Gołowkin zyskał mój szacunek. Zamiast kręcenia taniego hype'u na nokautowaniu przeciętniaków, wliczania tymczasowego czy regularnego "mistrzostwa" do czasu panowania i ilości obron (co się niestety dalej dzieje wszędzie), czy pierdolenia Sancheza, była dobrze taktycznie rozegrana walka i w miarę pewne zwycięstwo nad jednym z najlepszych zawodników P4P. W końcu coś poważnego i prawdziwego w tej pompowanej karierze. ![]() |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości