Tony Bellew vs David Haye 2 - 5.05.2018
|
06-05-2018, 01:32 AM
Post: #36
|
|||
|
|||
RE: Tony Bellew vs David Haye 2 - 5.05.2018
Bellew - Haye
Bellew kolejny raz walczy powyżej swego potencjału i warto się zastanowić, co się za tym kryje. Moim zdaniem jest kilka przyczyn. Po pierwsze niesamowita ambicja chłopaka, który z biedy przebił się na szczyty. Po drugie bardzo duża inteligencja ringowa. Po trzecie doskonała taktyka, za którą kryje się świetna robota trenera. Począwszy od walki z Masternakiem Tony miał wszystkich rywali perfekcyjnie rozpracowanych i rozłożonych na czynniki pierwsze. Warto było zwrócić uwagę, że dopiero w 5 rundzie trener kazał mu kończyć. A od siebie Tony dołożył to, że nie rzucił się na Haye'a od razy, ale odczekał pół rundy, aż przeciwnik trochę się zmęczy. Po czwarte trzeba też wziąć pod uwagę, że w półciężkiej Bellew był nienaturalnie odchudzony i boksował poniżej swoich możliwości (jako amator boksował w ciężkiej). Dopiero w cruiser poczuł się, jak ryba w wodzie. Co do Haye'a, to on dużo stracił od czasu swojego prime. Nie ten timing, nie ta technika i przede wszystkim nie ta praca nóg. Sądzę, że tak jak argumentował fext, to jest efekt zbyt długiej przerwy w uprawianiu boksu połączonej z niezbyt sportowym trybem życia. Jeśli chodzi o jego nogi (lub jedną nogę) to one są po prostu chore i chyba wiem, co mu dolega, bo sam męczę się już 5 miesięcy z czymś podobnym. Jak człowiek za szybko chce się przestawić z siedzącego trybu życia na sportowy, to po prostu przeforsuje mięśnie, które zaczynają boleć i nie można tego cholerstwa łatwo zlikwidować. Niby to nie jest silny ból, ale w miarę wysiłku fizycznego narasta szybko i po jakimś czasie z bólu taką nogą nie można ruszyć. U Haye'a to wyskoczyło w 1 walce, a teraz nastąpiło to samo, ale szybciej. Ryder - Cox Cox ma szklankę i nic z niego nie będzie. Przy nokdaunie nie miał zamiaru wstać, a potem rżnął głupa, że niby sędzia się pośpieszył. Ryder zrobił swoje, ale jest jednie bokserem solidnym. Rodriguez - Butler Rodriguez wyrasta niespodziewanie na nową gwiazdę portorykańskiego boksu. Pokazał dużą klasę, ale ciosu to chyba nie ma zbyt mocnego, bo po tylu trafieniach Butler powinien paść. Anglik w słabej formie, z nadwagą, tylko dzięki ambicji z trudem dotrwał do końca. Joyce - Thomas Większość na portalach bokserskich używa sobie na Joyce'ie, że kołek bez techniki, a ja go wezmę w obronę, bo widziałem go zupełnie inaczej boksującego na ringu amatorskim. On po prostu sobie założył, że utłucze szybko Thomasa i swój plan zrealizował najprostszymi metodami. Krzepę ma straszną, bo nawet jego nieprecyzyjne uderzenia sieją spustoszenie. Tak samo boksował Wilder w swoich początkowych walkach. http://www.the-best-boxers.com |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości