Floyd Mayweather, Jr.

[fext]

Oczywiście wiem, że chodzi o kasę i nie mam nic przeciwko temu, żeby Floyd zarobił sobie kolejne setki milionów dolarów. Niech zarabia na zdrowie. Mam tylko problem z wymieszaniem walki sportowej z udawanym "wrestlingiem" i przedstawianiem szopki takiej jak walka bokserska Floyd-Conor albo ich ewentualny rewanż w oktagonie jako coś autentycznego i poważnej walki. Uważam to za obelgę w stosunku do ludzi, którzy naprawdę walczą i tracą w tym sporcie zdrowie.

Tymczasem w przypadku ewentualnego rewanżu McGregor - Mayweather w formule MMA cyrk będzie jeszcze większy. Wiadomo, że obaj to profesjonaliści nie tylko w swoich dziedzinach, ale i sztuce zarabiania pieniędzy, jest więc oczywiste, że Conor nie skończy przeciwnika w pięć sekund, jak zrobiłby to z każdym innym zawodnikiem, który w MMA reprezentowałby takie umiejętności jak Floyd. Będzie więc sparing w stylu starszy brat kontra młodszy, bardzo smarkaty, zakończony poddaniem gdzieś w połowie walki, bo nie wierzę, żeby nawet taki magik jak McGregor zdołał holować Mayweathera dłużej, bez oczywistych zarzutów o udawanie i symulację.

Ośmieszyć też go nie może, bo kto wie, czy nie da się też zarobić na kolejnych jasełkach... I tak to się będzie kręcić, ku uciesze "światowego" Janusza, który pomyśli, że wszystko to na poważnie. Co niestety może zaowocować wysypem kolejnych "walk" w tej samej formule i dryfowaniu kolejnych zawodników w stronę wrestlingu. No, chyba że w ramach trzeciej walki obaj będą skakać na nartach albo faktycznie zmierzą się w sumo