Gołowkin vs Jacobs (18.03.17)
|
19-03-2017, 11:18 AM
Post: #206
|
|||
|
|||
RE: Gołowkin vs Jacobs (18.03.17)
Gonzalez nigdy szczególnie nie wzbudzał moich emocji, w przeciwieństwie do Gołowkina. Chwała Jacobsowi przede wszystkim za to, że może uciszy głosy twierdzące, że GGG nie ma z kim boksować w średniej, więc koniecznie powinien przenieść się do SMW (w domyśle: żeby zrobić miejsce dla Canelo). Amerykanin wypadł bardzo dobrze, ale nie ujmując mu niczego, to Gołowkin był wczoraj dużo gorszy, niż zwykle. Oglądałem wszystkie jego walki od pojedynku z Kassimem Oumą i stwierdzam, że tak słabego Gołowkina jeszcze nie widziałem. Nie będę się czepiał techniki i motoryki, bo one zawsze inaczej wyglądają w zależności od tła, jakim są umiejętności rywala. Wczoraj wyglądały źle, ale być może dlatego, że to Jacobs był bardzo szybki, ruchliwy i doskonały technicznie. Jednak jedną z największych zalet Gołowkina była zawsze elastyczność stylowa pozwalająca mu na dopasowanie sposobu boksowania do konkretnego rywala. W szczególności z boxerami (np. Ishida, Monroe, Wade, Brook) walczył jak swarmer, wywierając presję i atakując od 1 gongu. Nawet, jak przejściowo coś zainkasował, to prędzej czy później dopadał takiego gościa i niszczył. Tymczasem wczoraj z Jacobsem (wręcz podręcznikowy przykład boxera) boksował jak slugger i to defensywny, na dystans i czając się na rozstrzygnięcie walki jednym mocnym uderzeniem. W efekcie oddał za darmo początkowe rundy (na pewno 2 i 3, bo pierwszą oceniłem na remis) i nie zdziałał kompletnie nic. Kiedy wreszcie w rundzie 4 udało mu się trochę Jacobsem wstrząsnąć, to w kolejnych rundach też nie poszedł za ciosem, tylko dalej walczył zachowawczo. Być może powodowała nim obawa przed uderzeniami Jacobsa, ale osobiście postawiłbym na inną przyczynę. Wmówił sobie (lub mu wmówiono), że ma tak silne uderzenie, iż jest w stanie znokautować każdego rywala, kiedy tylko zechce. To po co się szarpać i atakować, gdy można pobawić się z przeciwnikiem, jak kot z myszą i efektownie skończyć go w dowolnie wybranej przez siebie chwili? W efekcie takie przekonanie doprowadziło to do zlekceważenia przeciwnika, być może gorszego niż zwykle przygotowania, a na pewno do wyboru złej taktyki. Gdy mijały kolejne rundy, a Jacobs wciąż unikał precyzyjnych ciosów, do poczynań Gołowkina zaczęła wkradać się również nerwowość. Spóźniona i bez przekonania prowadzona ofensywa nie zdała się na wiele.
Co do werdyktu, to podtrzymuję swoje stanowisko, że najbardziej sprawiedliwy byłby remis. http://www.the-best-boxers.com ![]() |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości