Kowalow vs Ward
|
20-11-2016, 01:04 PM
Post: #131
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Nie wiem...
Ogółem nie znam kilku z tych ziomów więc się nie wypowiadam. Malignaggi i jeszcze jakiś spec amerykański punktowali Warda, Lederman Kowaliowa. Amerykańscy bokserzy widzą zwycięstwo Warda. Rosyjska strona (Drozd, Rabiński) wysokie zwycięstwo Siergieja. Amerykański Rosjanin Jones Jr też stawia na Siergieja |
|||
20-11-2016, 01:23 PM
Post: #132
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Ja punktowałem 114:113 dla Kowaliowa, ale naprawdę wydawało mi się, że to właśnie Rosjanin w cuglach powinien wygrać tę walkę. Znakomity początek Krushera, pierwsze dwie rundy to pokaz boksu w jego wykonaniu. Gdyby utrzymał to tempo, spokój, to jęgo ręka poszłaby w górę. Od 6-7 rundy Siergiej totalnie zgasł. Brakowało balansu, nastawiał się na jeden cios, którym chciał wykończyć S.O.G. Nie powinien tak walczyć, bo była to woda na młyn dla Warda (i tendencyjnie punktujących sędziów). Andre bił prostymi, wchodził w klincz skąd też celnie uderzał przeciwnika, kradł te rundy. Mimo to, nie potrafiłbym wypunktować tego pojedynku dla Amerykanina. Karty punktowe pokazują jednoznacznie, kto tę walkę miał wygrać. Tak tendencyjne punktowanie ostatnich rund to lekka kpina. Najbardziej zastanawia mnie runda 10, w której Kowaliow rozjechał Warda i wydawało mi się, że nie da się jej punktować inaczej niż Krushera. Jednak sędziowie już widzieli, że muszą przyznać tę rundę S.O.G., bo inaczej by na ich kartach nie wygrał. Czekam na rewanż i tym razem będę kibicował Siergiejowi. Szkoda mi go, walczy prawie za darmo z takim geniuszem i jeszcze ma pod górkę na kartach punktowych. Zresztą, Robert Byrd też pozwalał Wardowi na bardzo dużo w klinczu, już tutaj widać było delikatnie podwójne standardy w sędziowaniu.
Ja czuję delikatny niesmak. Dziwimy się, że Amerykanie ostatnio wybierają MMA niż boks. Oglądając sobie tę galę i zeszłotygodniowe UFC naprawdę chyba ich rozumiem. Tam, wszystko zrozumiałe, jesteś lepszy - twoja łapa idzie w górę. Tutaj? Jeden gość leje drugiego, a w górę leci łapa tego drugiego... Nikt nie lubi, jak się robi z niego debila. Swoją drogą komentarz na Polsacie też tendencyjny, ale tutaj mocno faworyzowany był Kowaliow. Co do poprzednich walk. Hoopera nie znałem, ale jak zobaczyłem jego przewagę na tle naprawdę tylko przyzwoitego Pereza, to mówię sobie, o! to będzie pokaz boksu na dystans. Fajnie zaczął, wygrał dwie rundy, ale potem był dramat. Nie potrafił zrobić nic, a Kolumbijczyk z łatwością przechodził do półdystansu i tam łatwo trafiał. Punktacja sędziów przedziwna. Ja miałem 96-94 dla Pereza, remis do przyjęcia, ale mocno naciągnięty na korzyść Hookera. Chilemba totalnie zawiódł, nieprzygotowany pod każdym względem. Już spotykam się z opiniami, że Gvozdyk na tle Isaaca wypadł lepiej niż Kowaliow i to on będzie faworytem w ich ewentualnym bezpośrednim starciu... Ja tak tego nie widzę, ale jednak Oleksandr to czołówka wagi półciężkiej. Mam trochę obaw o jego szczękę, wciąż mam bowiem przed oczami ten ciężki nokdaun z rąk Karpency'ego. Stevens - de la Rosa, fajna walka na rozbudzenie, ale poziom taki sobie. Stevens miał kondycję na cztery rundy, ale i tak niepodważalnie wygrał. Szkoda, że James bardziej nie zaryzykował. Mam wrażenie, że ten pojedynek był dla niego do wygrania. Ogólnie całkiem przyzwoita gala, ani na moment nie złapał mnie sen, co jest dużym wyczynem. Nie obyło się bez kawki, ale wjechała tylko dlatego, że nie chciałem ryzykować. Chciałoby się więcej takich eventów, stojących na tak dobrym poziomie. Jeszcze tylko mniej tendencyjne sędziowanie, jak w dwóch ostatnich walkach i byłbym uszczęśliwiony. |
|||
20-11-2016, 01:45 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-11-2016 01:46 PM przez saliman1.)
Post: #133
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
115-112 dla Kowaliowa u mnie, ale tak uczciwie z 3 rundy widziałem wyraźnie dla Rosjanina, z 3 dla Warda, reszta w obie strony. Obaj bokserzy to dwa światy, które nie są w stanie dać w rezultacie ani specjalnie ekscytującego, ani jednoznacznego w odbiorze pojedynku. Najlepiej byłoby chyba dać tu remis i odpuścić sobie rewanż. Uważam, że nie dostaniemy nigdy satysfakcjonującej odpowiedzi, który z nich jest lepszy. Zwycięstwo Amerykanina pozostawia jednak niesmak, bo za choć ten jeden moment w postaci nokdaunu, na wygraną bardziej zasłużył jednak "Krusher".
|
|||
20-11-2016, 02:49 PM
Post: #134
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
A ja punktowałem 120:120
|
|||
20-11-2016, 03:49 PM
Post: #135
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Przebieg tego pojedynku i jego rezultat napełniły mnie głębokim niesmakiem, żeby nie powiedzieć obrzydzeniem do zawodowego boksu. Na pewno zdarzały się werdykty bardziej niesprawiedliwe, ale nigdy przedtem nie zetknąłem się z tak perfidną intrygą uknutą w celu okradzenia boksera z mistrzowskich pasów. To była misternie przygotowana i konsekwentnie przeprowadzona pułapka na Kowalowa, w której swoje role odegrali jego rywal Andre Ward, sędzia ringowy Robert Byrd oraz punktowi Burt Clements, Glenn Trowbridge i John McKaie.
Zacznijmy od Warda. Początek walki w jego wykonaniu to istna tragedia. Fatalna szybkość, brak wyczucia dystansu, od początku głęboka defensywa. Po nokdaunie w drugiej rundzie walka o przetrwanie, a ogólnie rundy 1-5 można określić jako totalną deklasację amerykańskiego asa przez Rosjanina. To była cwana taktyka, chociaż nokdaun nie był podłożeniem się, a wypadkiem przy pracy. Chodziło o stworzenie u Kowalowa wrażenia, że już jest po walce, a kwestią otwartą pozostaje tylko moment jej zakończenia. Gdyby taka pułapka zaowocowała jakimś nagłym przyśpieszeniem Warda w dalszej fazie walki, to można by tylko przyklasnąć. Jednak nie taki był cel. Ward nie zamierzał w ogóle podejmować otwartej walki, lecz klinczując i faulując dać szansę sędziom na zrealizowanie z góry przygotowanego wałka. Hopkinsa uważano za brudnego boksera, ale Ward posunął się daleko dalej. W klinczach były i ciosy w tył głowy i poniżej pasa, uderzenia łokciem, a nawet chyba w 11 rundzie kopnięcie upadającego po popchnięciu Kowalowa w głowę, co zaowocowało jego krwawieniem. Dodam tylko, że Andre Ward stracił po tej walce całkowicie mój szacunek jako bokser i jako człowiek. Sędzia ringowy Robert Byrd to najważniejszy autor przekrętu. Nie tylko nie reagował na faule Warda, nie tylko dopomógł mu przetrwać kryzys po nokdaunie, ale doprowadził do całkowitego wypaczenia obrazu walki. To nie był boks, tylko sumo lub zapasy. Klincz w boksie jest zjawiskiem normalnym, choć nadużywany powinien skutkować ostrzeżeniem. Jednak sędzia ringowy jest od tego, by klincze jak najszybciej przerywać i wznawiać walkę według bokserskich reguł. Tymczasem sędzia Byrd dopuszczał nagminnie do klinczów trwających po kilkanaście sekund lub więcej. To z tego powodu w tym pojedynku ciosów było jak na lekarstwo, rundy w drugiej fazie bardzo wyrównane, co stworzyło punktowym pole do przekrętu. Rundy 1-5 to z grubsza walka „do jednej mordy”, natomiast rundy 6-12 były bardzo wyrównane i trudne do punktowania. Jednak zaliczenie ich wszystkich na rzecz Warda to po prostu skandal i szwindel szyty grubymi nićmi. Kowalow cały czas był stroną atakującą, trafiał czyściej i mocniej, podczas gdy większość uderzeń Warda to były obcierki i macanki. To wreszcie Kowalow był obrońcą 3 tytułów mistrzowskich, więc żeby z nim wygrać należało to zrobić wyraźnie. Z tych siedmiu końcowych rund Rosjanin zasłużył na wygranie co najmniej 2-3, co powinno mu dać zwycięstwo. Potwierdzają to nawet analizy Compuboxu. Kowalow wyprowadził więcej ciosów i więcej razy trafił. Licząc ciosy ogółem wygrał 6 rund, a licząc ciosy silne 7. Jego wygrana była niepodważalna i dlatego nie starał się na siłę „urwać głowy” rywalowi, choć to właśnie robić powinien. Na tym polegała pułapka, że cały czas miał świadomość „łatwej wygranej”, a potem „pewnej wygranej”. Uczciwego rewanżu nie będzie. Walka ponownie odbędzie się w USA i zapewne będzie sędziowana przez miejscowych oszustów. Kowalow już wie, że musi szukać nokautu, więc zapewne obejrzymy 12 rund totalnego klinczu za aprobatą ringowego. W taki sposób to każdy może wygrać z każdym. Nawet Najman z Joshuą, jeżeli dobrze przygotuje się kondycyjnie. http://www.the-best-boxers.com |
|||
20-11-2016, 04:06 PM
Post: #136
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Hugo
Przyczyną takiego stanu rzeczy są nie tylko sędziowie. Taką patologię stwarzają zasady punktowania walk Dziwne ,że nikt nie dostrzega tego problemu. Sędziowie punktowali w ramach prawa i zgodnie z prawem. Przecież wolno tak punktować choć dla mnie to manipulacja. Np. Zawodnik wygrywa pierwsze sześć rund deklasując rywala i sędziowie punktują na jego korzyść Drugie sześć rund jest wyrównanych i zgodnie z "prawem" sędziowie mogą punktować na korzyść jednego lub drugiego. To co w tym złego że punktują na korzyść tego drugiego? |
|||
20-11-2016, 05:09 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-11-2016 05:15 PM przez Krzych.)
Post: #137
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Nie punktowałem więc się wstrzymam od oceny, bo już nie raz podchodziłem emocjonalnie do werdyktów i różne rzeczy z tego wychodziły, ale co kuje w oczy to dobór sędziów. Praktycznie wszystkie ważne walki w Stanach sędziuje grupa 5-6 stałych bywalców (Clements, Throwbridge, Moretti, Roth) znanych ze skandalicznych werdyktów i w każdej takiej walce sędziuje co najmniej dwójka z tej grupy. Gdyby nie kasa i to że przez boks i tak praktycznie nie ma dobrej czy uczciwiej drogi, bo jak to nie bokser kombinuje to kombinują za niego za kulisami, to powiedziałbym że dziwie się że bokserzy w ogóle podchodzą do walk przy takim składzie sędziowskim, który zawsze punktuje zgodnie z "zaleceniami". Przynajmniej ci bokserzy nieuznawani za faworytów i podchodzący do walki z pupilkiem medialnym generującym o wiele większe zyski, którego porażka nikomu nie jest na rękę.
|
|||
20-11-2016, 05:16 PM
Post: #138
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Gdyby zasady punktowania nie preferowały wskazywania zwycięzcy w rundach wyrównanych to wynik walki Kowaliow-Ward musiałby być i byłby zupełnie inny.
Pierwsze 5 rund wyraźnie wygrał Kowaliow i sędziowie punktowaliby na korzyść Kowaliowa Pozostałe 7 rund było remisowych i sędziowie powinni punktować remis [powinien być nakaz takiej punktacji jeżeli żaden bokser nie uzyskał wyraźnej przewagi] I w takim wypadku Kowaliow wygrałby bez możliwości przekrętu . --------------------------------------------------------------------------------------------- Ale w przypadku takich zasad punktacji jakie obecnie obowiązują Ward doskonale wiedział, że nawet jeżeli przegra 5 rund nawet wyraźnie przez deklasację to w pozostałych 7 rundach klinczując stworzy wrażenie wyrównanych rund i sędziowie z USA będą mieli możliwość wskazać swego rodaka jako zwycięzcę. Ten plan się powiódł i w ramach obowiązującego prawa wygrał Ward. Czy kogoś dziwi to że tak się stało? |
|||
20-11-2016, 05:20 PM
Post: #139
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Każdy wynik od 114:113 Ward do 115:112 Kowalow jest do przyjęcia. Dla mnie żaden wielki przekręt, Ward zawalczył bardzo słabo jak na skale swoich możliwości i czekam na rewanż. Polski komentarz to jakiś rak który całkowicie wypacza obraz walki, niczym HBO przy walkach MP. Siergiej zaimponował mi boksersko w 1 części walki, naprawdę to jest kawał zawodnika. Ward podniósł się z desek i zaczął wracać do walki od 4 rundy. Najlepszym werdyktem byłby remis, bo żaden z tych zawodników nie zasłużył na porażkę.
"Miałem już cztery operacje, w dalszym ciągu ją czuję, nigdy już nie będzie jak wcześniej. W boksie ten problem mnie eliminuje, mam jedną rękę, jak mam wygrać z takim Adamem Kownackim." - Artur Szpilka |
|||
20-11-2016, 05:22 PM
Post: #140
|
|||
|
|||
RE: Kowalow vs Ward
Ward vs Kowalow
1. 9-10 2. 8-10 3. 10-9 4. 9-10 5. 10-9 6. 9-10 7. 10-9 8. 10-9 9. 10-9 10.9-10 11.10-9 12.10-9 --- 114-113 Bardzo wyrównana walka, mogąca iść w dwie strony. Wałka nie było, choć b. możliwe że Ward był faworyzowany. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości