Ciekawostki sportowe

[kubala1122331]

Pięknie wczoraj pobiegła Jóźwik, szans na medal nie było z wiadomych powodów, ale sam występ można uznać za bardzo uznany. Pobicie rekordu życiowego o sekundę na takiej imprezie to zawsze trzeba doceniać.

Dziś ostatni dzień Igrzysk. Nareszcie Oczywiście najbardziej interesują mnie rozstrygnięcia w ręcznej i siatkówce. Trzymam mocno kciuki za naszych szczypiornistów. Ich medal byłby dla mnie najcenniejszym naszym osiągnięciem na tej imprezie. Muszą się zebrać walczyć, a nuż widelec się uda. W finale spodziewam się dość pewnego zwycięstwa Francji.

Ciekawie może być też w siatkówce. W meczu o 3. miejsce USA powinno spokojnie wygrać, ale w finale nie potrafię wskazać faworyta. Włosi są w wielkiej formie, ale Brazylia gra z meczu na mecz coraz lepiej. To może być długa batalia.

Trzy dni temu prezez związku zapaśniczego gadał, że wiąże duże oczekiwania z występem tego Gadzijewa. Miejmy nadzieję, że sprawi nam miłą niespodziankę na sam koniec IO.

[Wietnam]

Już po Gadzijewie przegrał w pierwszej rundzie, .

Ma jeszcze iluzoryczne szansę na repasaż ale Amerykanin z którym
walczył musiałby dojść do finału co jest kompletnie niemożliwe bo
to autsajder

[Wietnam]

Niemiecki komentator dzisiaj dobitnie podsumował ten mecz,

"Polacy tracą dużo piłek niemiłosiernie to wykorzystujemy"
nie dajemy się zaskakiwać prostymi schematami naszych rywali"

trzeba przyznać mu prawdę.

[kubala1122331]

Polacy byli wczoraj bez szans w meczu z Niemcami. Widać było już kolosalne zmęczenie, które wzięło się z tego, że Niemcy mają całą "14" gotową wziąć na odpowiedzialność na swoje barki, a my tylko pierwszą "7". Podczas ósmego meczu turnieju było to aż nadto widoczne. Same Igrzyska w wykonaniu naszych szczypiornistów bardzo dziwny. Fatalna faza grupowa, która nie dawała nadziei na nic. Potem dwa dni przerwy i zupełnie kosmiczne dwa spotkania w naszym wykonaniu; z Chorwacją i Danią. Szkoda, że zabrakło szczęścia w tym drugim, ale sport jest czasem naprawdę bolesny. Za postawę z Niemcami nie można mieć żadnych pretensji. Jak powiedział w wywiadzie Wyszomirski (można było popłakać się razem z nim...), szansa na medal w tej strefie medalowej była jedna, bo ze względu na małą rotację nie mieliśmy paliwa na dwa świetne spotkania. Szkoda mi tych chłopaków, tej starej generacji z Karolem Bieleckim, Bartkiem Jureckim czy Sławkiem Szmalem na czele. Oni zasłużyli, aby zakończyć swoją karierę reprezentacyjną w wielkim stylu. Ja jestem im wdzięczny za tyle emocji, tyle niesamowitych wspomnień i za to, że dzięki nim poznałem ten piękny sport, jakim jest handball. Nie wolno też zapominać, że to czwarte miejsce to też jest swego rodzaju sukces. Póki co boli, ale za mojego życia Polacy w Igrzyskach Olimpijskich w sportach drużynowych jeszcze nie byli.

Rodzi się natomiast pytanie, co dalej z naszą piłką ręczną. Karierę reprezentacyjną najpewniej skończą Szmal, Bielecki, B. Jurecki, Wiśniewski, Jurkiewicz, kto wie czy nie M. Jurecki i K. Lijewski (choć oni mogą jeszcze pograć kilka lat). Są to postaci zupełnie nie do zastąpienia, a młodych talentów nie widać. Polskie zespoły młodzieżowe regularnie zbierają baty 10-12 golami w turniejach młodzieżowych, regularnie biją nas takie potęgi jak Szwajcaria, Czechy czy Portugalia. Szykuje się, że będzie bryndza w naszej piłce ręcznej na długie lata. Dzisiaj płaczemy na czwarte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich, a obawiam się, że na kolejne nie pojedziemy przez kolejne długie lata. Zresztą sam awans i choćby jedno zwycięstwo w mistrzowskich imprezach będzie trzeba już uznawać za sukces. Coś się kończy w naszym handballu, a ja przyszłość widzę tylko w czarnych barwach. Piłka ręczna to nie siatkówka, gdzie mamy chwilowy gorszy okres, ale całą ławą idą młode talenty, które już niedługo będą decydować o obliczu reprezentacji.

[Martin]

Gdyby ktoś przed igrzyskami powiedział ze zdobędziemy 11 medali to chyba brałbym ten wynik w ciemno. Jednak pozostaje lekki niedosyt, mogliśmy przy odrobinie szczęścia wywieźć ok 15 medali, choć i tak wynik lepszy niż na 3 ostatnich olimpiadach. Jak będzie w Tokio przekonamy się za 4 lata.

[Gogolius]

Kilka ciekawostek:
http://sport.tvp.pl/rio/26639806/igrzysk...ysci-fidzi

Swoją drogą, to jednak Duńczycy ograli Francuzów w ręczną? Oglądaliście finał?

[kubala1122331]

Dania zagrała zdecydowanie najlepszy mecz na turnieju, a Francja jakby nie była sobą. Dużo prostych błędów w ataku, ale przede wszystkim brakowało pomysłu. Niektóre akcje były pchane na siłę środkiem, kiedy skrzydła były niepilnowane. Zawiódł przede wszystkim wielki Nikola Karabatić, który indywidualne akcje kończył albo faulem w ataku, albo rzutem prosto w Landina. Dania wygrała wczoraj bardzo zasłużenie. Zadecydowała znakomita i twarda defensywa, która od meczu półfinałowego była znakomitym monolitem bez żadnej wyrwy. Co ciekawe, wcześniej nie wyglądało to tak wesoło, bo w fazie grupowej był to jeden z głównych mankamentów Duńczyków.

Kibicowałem Francji, ale może ich porażka spowoduje, że coś "ruszy" się w światowej piłce ręcznej. Przez wiele, wiele lat było wiadome, że każda poważna impreza była zakończy się zwycięstwem Francuzów i Norweżek. Stawka wydawała się wyrównana, ale te dwa zespoły zawsze były poza zasięgiem. Teraz może to się zmienić, dwaj hegemoni zostali zdetronizowani i kto wie, czy nie jest to zapowiedź czegoś nowego w handballu.

Obejrzałem także finał siatkarzy. Gratulację dla Brazylii, ale MVP spotkania powinni zostać uznani sędziowie, którzy nawet przy ewidentnym challengu na korzyść Włochów potrafili przyznać punkt gospodarzom. Dla mnie to lekka kompromitacja, jednak finał Igrzysk Olimpijskich powinien być świętem danej dyscypliny sportu, a nie z góry ustawionym meczem. Nie lubię Włochów, ale wczoraj było mi ich szkoda.

[Wietnam]

Anita Włodarczyk ustanowiła kolejny kosmiczny rekord świata w rzucie młotem. Na Stadionie Narodowym w Warszawie rzuciła 82,98 m!

No limits..

[Wilczekstepowy]

Niedługo dla Anity trzeba będzie wybudować specjalny stadion Bo jak tak dalej pójdzie to te, co są będą za małe.

[Gogolius]

To co piszesz nie jest takie dziwne Wilczku, choć metody będą inne.
Najwybitniejszy oszczepnik świata, Jan Żelezny wielokrotnie ocierał się o granicę 100m. Jednak przebudowa stadionów to zbyt droga sprawa więc... cyklicznie zmieniano środek ciężkości oszczepu przesuwając go o kilka cm do przodu. Taki oszczep leciał krócej - Jan był jednak wybitny i w sumie przesuwano ten środek kilka razy. Za każdym razem liczono rekordy świata od nowa i za każdym razem w końcu dochodził do niebezpiecznych odległości i znów trzeba było proces powtarzać.

W przypadku młota może być tak samo, po prostu zwiększy się jego masę o kilkaset gram i zacznie liczyć odległości od nowa.

---

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_%C5%BD...i.C4.99cia