Victor Emilio Ramirez vs Ovill McKenzie (zastępstwo za Yoana Pablo Hernandeza)

[Hugo]

2 października w Argentynie odbędzie się pojedynek o pas IBF w kategorii cruiser pomiędzy Yoanem Pablo Hernandezem (Kuba) i Victorem Emilio Ramirezem (Argentyna) Obrońcą tytułu jest zamieszkały od lat w Niemczech Hernandez. Jest to bokser o wielu zaletach, ale nie pozbawiony wad. Zalety to: doskonałe warunki fizyczne, silny cios, dobra technika, szybkość i ruchliwość na co najmniej poprawnym poziomie. Jednocześnie Hernandez jest bokserem o słabej psychice, podejrzanej szczęce, nierównej formie, a ostatni trapiły go kontuzje. Ramirez był krótko mistrzem świata WBO w 2009 i stracił ten tytuł na rzecz Marco Hucka po walce, której werdykt był kontrowersyjny. Powrócił na ring w 2013 po 4-letniej przerwie i od tej pory jest niepokonany. W kwietniu br. pokonał na punkty na swoim ringu Olę Afolabiego w pojedynku o IBF interim. Jest bokserem niskim, mocno zbudowanym i silnym fizycznie. Dysponuje mocnym ciosem, dobrą odpornością, ale techniką nie zachwyca. Wynik pojedynku jest trudny do przewidzenia. Obiektywnie Hernandez to lepszy bokser, ale na własnym ringu minimalnym faworytem jest dla mnie Argentyńczyk.

[Martin]

Gdyby walka odbywała się w Niemczech to nie miałbym wątpliwości że zwycięzcą zostanie Hernandez. Jednak walka ma się odbyć w Argentynie co sprawia, że jest to typowa walka bez faworyta. Ciekawy jestem jakie kursy będą u buków. Myślę, że Hernandeza stać na zwycięstwo na nie swoim terenie, ale czeka go niesłychanie ciężka przeprawa tym bardziej, że jego obecna dyspozycja to trochę zagadka.

[Krzych]

Jakim cudem oni przekonali Sauerlanda do wysłania Hernandeza na wyjazd i to do Argentyny, gdzie milionami jak się domyślam nie rzucają na lewo i prawo jak np. w Rosji?

[Hugo]

@Krzych
To wskazuje, że Sauerland chyba nie za bardzo wierzy w przyszłe możliwości Hernandeza i zapadła decyzja o "sprzedaży pasa". Inne wytłumaczenie tego dziwnego kroku to kryzys finansowy całej grupy Sauerlanda.

[redd]

Hernandez wyglądał słabo w walce z Arslanem. O ile nigdy za bardzo mnie nie przekonywał, tak wtedy zupełnie dał ciała. Jeśli będzie tak dysponowany, to Ramirez wygra przez KO. Poza tym, na pkt też będzie trudno wygrać Kubańczykowi, bo ściany będą pomagały gospodarzowi. Myślę, że taki silny i krępy bijok jak Ramirez może solidnie sponiewierać Hernandeza, który lubi się pobić, nie ma mocnej szczęki, a do tego zdarzają mu się przestoje. Wolałbym, aby pas zmienił właściciela - choć Ramirez nie jest kimś, kto dłużej potrzymałby pasek.

[redd]

Walki nie będzie. Ramirez został uznany pełnoprawnym mistrzem, gdy obóz Hernandeza po raz kolejny starał się przesunąć termin potyczki. Podobno Argentyńczycy szukają rywala dla Ramireza na termin 02.10.15 - chodzą słuchy, że może być to Ovil McKenzie.

Coś kiepsko Sauerland przędzie ostatnio. Huck odszedł, Price i Groves nie spełnili oczekiwań, Masternak też nie wykorzystał wszystkich szans. Teraz z obiegu wypada Hernandez. Cóż, Niemcom pozostają teraz nie najmłodszy Abraham, oraz Feigenbutz.

[Hugo]

Hernandeza chyba pokonała jego własna psychika, bo nie wierzę w te ciągle nawracające kontuzje. Wypadł kiepsko w walce z Arslanem i zapewne obawiał się, że podobnie stylowo walczący Ramirez będzie dla niego nie do zatrzymania. Szkoda, że nieprzeciętny talent Kubańczyka do boksu tylko częściowo przełożył się na sukcesy w ringu. Jego stać było na więcej, niż zdobycie pasa i 4 obrony. Obok Haye'a i Adamka, którzy przeszli do ciężkiej, to właśnie Hernandez był moim zdaniem największym talentem w wadze cruiser minionych 10 lat.

Gdyby doszło do walki Ramirez - McKenzie, to chyba stawiałbym na Brytyjczyka, pod warunkiem że byłby optymalnie przygotowany.

[redd]

Nie jest mi jakoś żal Hernandeza. Zawsze jego boks wydawał mi się podejrzany. Moim zdaniem i tak miał w swojej karierze masę szczęścia. W I walce z Cunninghamem, w moich oczach, lepszy był Steve, a walkę przerwano w momencie gdy Amerykanin zaczął dochodzić do głosu. USS zresztą pasował Hernandezowi, bo Kubańczyk bił mocniej i miał lepszy timing, co przy ciągotach do półdystansu obydwóch premiowało Kubańczyka.

Troy Ross np, miał na widelcu Hernandeza i nie mam pojęcia dlaczego wręcz przechodził obok pojedynku, przegrywając na własne życzenie. Stary Arslan z kolei momentami tłamsił Kubańczyka w ich walce i moim zdaniem zrobił dostatecznie dużo, by wygrać. Ponadto z wcześniejszej fazy kariery ciągnęły się za YPH porażka przez głupotę z Braithwiatem (facet wyraźnie szybszy, z lepszą techniką i mobilnością, ale pozbawiony mocnej szczęki idzie na wymianę ciosów w półdystansie z puncherem...), oraz podejrzany werdykt z Simmsem.

Hernandeza odbierałem jako pięściarza bardzo chimerycznego, który w ciągu jednej walki może raz walczyć b. dobrze, by chwilę później robić szkolne błędy. Ostatnio nie walczył, ciągną się za nim kontuzje, w walce z Arslanem wypadł słabo. Nie wygląda to dobrze i Kubańczyk swojej wcześniejszej pozycji wg. mnie już nie odbuduje.

[Hugo]

Hernandez był bardzo chimeryczny, ale miał przebłyski wielkości i sygnalizował wielkie możliwości np. z Aleksiejewem, z Cunninghamem (druga walka i początek pierwszej), z Hereliusem. Natomiast kompletnie gubił się w walkach ze swarmerami (Ross, Arslan). Też uważam, że dla niego nie będzie powrotu, tym bardziej że zapewne podpadł teraz Sauerlandowi. Bardzo dobrze dla Masternaka.

[redd]

Dziwne rzeczy dzieją się z niektórymi Cruiserami u Sauerlanda. Pamiętam Frenkela, który zapowiadał się b. dobrze, a po walce z Maccarinellim zapadł się pod ziemię (nie wiem w sumie dlaczego, kiedyś czytałem na jakimś forum, jakoby miał problemy natury psychicznej, ale to nic potwierdzonego). Teraz Hernandez oddaje pas, od dawna nie walcząc, gdzie tak właściwie nie wiadomo o co chodzi.

Czyżby właśnie (zakładając, że Hernandez wypada z obiegu) Masternak stał się Cruiserem nr. 1 u Sauerlanda? Kto by pomyślał jeszcze 1.5 roku temu