George Foreman vs Tommy Morrison (1993-06-07)
|
08-07-2014, 04:16 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
George Foreman vs Tommy Morrison (1993-06-07)
George Foreman vs Tommy Morrison Data: 1993-06-07
Miejsce walki: Thomas & Mack Center, Las Vegas, Nevada, USA Stawka walki: vacant WBO heavyweight title Sędzia ringowy: Mills Lane Sędzia punktowy 1: Dalby Shirley 110-117 Sędzia punktowy 2: Patricia Morse Jarman 110-117 Sędzia punktowy 3: Jerry Roth 109-118 Link do nagrania: https://www.youtube.com/watch?v=Fp8g-TBXU7c O walce: Bardzo fajna old schoolowa walka wagi ciężkiej o wakujący pas WBO pomiędzy starym wyjadaczem Foremanem i młodym wilczkiem Morrisonem. George wprawdzie na stare lata nie grzeszył ruchliwością i dynamiką, ale siła i niezłomność pozostały. Tommy długo unikał walki z bliska zdając sobie sprawę jaką siłą dysponuje rywal. Zresztą stary George był też niezwykle inteligentny i sprytny, potrafił bić ciosy długie i silne jak i kąśliwe krótkie ciosy z bliska, pewnie zauważyliście, że na stare lata Foreman nie zadawał praktycznie ciosów sierpowych, lecz w walce z Morrerem właśnie te sierpowe bił - przyzwyczaił Michaela do tego typu uderzeń, by skończyć go w inny sposób mimo przegrania niemal wszystkich poprzednich rund - dość jednak o walce z Moorerem, bo i pojedynek z Morrisonem mógł się podobać. Na mojej karcie o werdykcie zdecydował odjęty Foremanowi punkt, sędziowie widzieli wyraźne zwycięstwo Morrisona z czym ja nie do końca się zgadzam. Bardzo dobra walka, polecam. Foreman vs Morrison 1.9-10 2.10-9* 3.10-9 4.10-9 5.9-10 6.10-9* 7.10-9 8.9-10* 9.9-10 10.8-10 11.9-10* 12.10-9 - - - - - - - 113 - 114 Morrison |
|||
12-07-2014, 10:12 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-07-2014 10:13 AM przez Sander.)
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: George Foreman vs Tommy Morrison (1993-06-07)
Dorzucam punktację @BMH z konkurencji (za zgodą oczywiście).
Foreman vs Morrison 1. 9 10 2. 9 10* 3. 10 9* 4. 10 9 5. 10 9* 6. 9 10 7. 10 9* 8. 9 10* 9. 9 10 10. 9 9* 11. 9 10 12. 10 9 113-114 Tommy Morrison Wow!Pelne zaskoczenie.Dzieki Sander za zalozenie tematu bo te wszystkie lata zylem w klamstwie ktore sam sobie wmowilem. Tej walki, podobnie jak Tyson-Holyfield I nigdy dobrze nie wspominalem i nie chcialo mi sie do nich wracac. Nie wiem ile lat temu ja punktowalem, ale podejrzewam, ze to byly jeszcze czasy gdy o obiektywnym punktowaniu mialem takie pojecie, ze wyszla mi kilku punktowa wygrana Briggsa z Georgiem . Zachecony i nie ukrywam bardzo zaskoczony Twoja punktacja wrocilem w nocy do Foreman-Morrison. To co zobaczylem bylo calkowita odwrotnoscia tego, jak mialem to zakodowane w pamieci. Punktacje 118, czy 117 dla Morrisona to dla mnie niemal naplucie w twarz weteranowi i widze tu tendencje do przypisywania rund wyrownanych tylko w jedna strone. Lederman nie byl wcale lepszy i po pierwszych 6 rundach laskawie sie zlitowal i dal az jedna runde dla faworyta. Nie przekonal mnie do siebie Tommy tym wystepem, ktory w wiekszosci rund robil tylko chwilowe zrywy(oczywscie byly rundy gdzie walczyl lepiej i zabieral je bez zadnych zastrzezen), podczas gdy przez wiekszosc czesc byl ganiany po ringu. Ciosy Morrisona oczywiscie wygladaly bardzo efektownie, szybkie i dynamiczne, ale tu chodzi glownie przeciez o ich wymowe i ilosc. Ta ilosc mnie nie powalila na kolana, dodatkowo ilosc coisw zlapanych na blok Georga tez byla bardzo duza. Foreman nawet gdy bil te swoje pchane ciosy to moc byla i to bylo widac golym okiem. Wygrana Morrisona jest oka nawet wyrazniej niz mi wyszlo, ale sama walka byla dla mnie okolo remisowa i majac na uwadze duzo rund bliskich, wygrana "Big Georga" bylaby jak na moje spokojnie do przyjecia. Wynik ten, traktuje wiec jako dyskusyjny, a rozmiary tej wygranej sa krzywdzace dla pokonanego. Jak teraz popatrzylem na twoja punktacje to widze, ze odjecie punktu u Ciebie rowniez zadecydowalo o wygranej Morrisona. |
|||
12-07-2014, 10:17 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-07-2014 10:18 PM przez redd.)
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: George Foreman vs Tommy Morrison (1993-06-07)
Foreman vs Morrison
1.9-10 2.9-10 3.10-9 4.10-9 5.9-10 6.9-10 7.10-9 8.9-10 9.9-10 10.8-10 11.9-10 12.10-9 --- 111-116 Kto by pomyślał, że widownia będzie wygwizdywać takiego efektownego zawodnika jak Morrison? Dla mnie zwycięzca tej walki mógł być tylko jeden - clean punching zdecydowanie po stronie Tommyego, George szedł do przodu, ale skuteczniejszy był walczący na wstecznym Morrison. Tommy zawalczył bardzo inteligentnie stawiając skuteczność ponad efektowność. Nawet gdy kibice gwizdali na niego, on realizował swój game plan od A do Z. Ogólnie Morrison nie był żadnym defensywnym pykaczem, więc jego konsekwentna postawa zaskoczyła mnie na plus. Dla mnie spokojnie wygrał ten pojedynek. Foreman zawalczył na miarę swoich możliwości - serce i siła fizyczna imponujące, ale czasu nie oszukał. Tak poza tym Lane do dupy sędziował. Pogubił się z low blows Foremana, a na koniec odwalił szopkę z taśmą. Foreman miał 40sekund do końca, trafił rywala najlepszym swoim ciosem w walce, Morrison już był mocno zmęczony i być może zraniony - lepiej dla sportu byłoby puścić to do końca, a tak pozostał mały smród. 118-109 - za wysoko, 114-113 najniższy wymiar kary. Ogólnie niezła walka, ale Foreman vs Schulz bardziej mi się podobała |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości