Tydzień 30.04. - 6.05.2012
|
05-05-2012, 07:43 AM
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
N'Jikam pokonał wyraźnie Bursaka dzięki lepszej technice i szybkości. Jednocześnie jednak wykazał się podejrzaną szczęką. Dwukrotnie w końcówkach rund był zamroczony po przypadkowych pojedynczych ciosach i ratował go gong.
Ponce De Leon wygrał wysoko na punkty z Lazcano. http://www.the-best-boxers.com |
|||
05-05-2012, 03:50 PM
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Pora na kilka moich typów dotyczących najważniejszych sobotnich walk...
Alexander Dimitrenko vs. Kubrat Pulev Pojedynek dwóch zawodników kategorii ciężkiej. Dimitrenko nigdy nie przekonywał mnie swoim boksowaniem. Pulev podobnie. Wydaje mi się jednak, że Bułgar jest lepszym zawodnikiem. Nie będzie w stanie znokautować Dimitrenki, gdyż nie posiada zbyt mocnego ciosu i jednocześnie nie jest w stanie forsować wyniszczającego dla przeciwnika tempa walki. Z drugiej strony jest w stanie wygrać z nim na punkty. Taki jest więc mój typ na tą walkę. Pulev UD. Marco Huck vs. Ola Afolabi Trudno mi powiedzieć jak zaprezentuje się Afolabi. Z tym może być naprawdę różnie. To dobry zawodnik, ale nie posiada czegoś w rodzaju "błysku" by zaskoczyć charakterystycznie walczącego Niemca. Co do Hucka natomiast, to wydaje się iż czyni on spore postępy z walki na walkę. Jest potężny fizycznie, często decyduje się na dynamiczne zrywy, dzięki czemu sprawia wrażenie lepszego niż faktycznie jest, co z kolei może przełożyć się na karty punktowe (w walce z Povetkinem to się nie udało, ale wielu obserwatorów twierdziło iż zasłużył na zwycięstwo). W tym pojedynku obstawiam skuteczną obronę tytułu Niemca, myślę że Afolabi nie poradzi sobie ze zrywami Marco. Huck UD. Saul Alvarez vs. Shane Mosley Shane Mosley jest zawodnikiem zbyt doświadczonym, aby dać się znokautować Alvarezowi. Nawet jeżeli starsi pięściarze przegrywają przygotowaniem fizycznym, to jednak ich atuty w postaci inteligencji i doświadczenia, które to często charakteryzują pięściarzy tzw. "starszego pokolenia", pozwalają im walczyć na pełnym dystansie bez jakiegoś szczególnego poczucia zagrożenia (przykłady walk, np: Toney-Lebedev, albo niedawno Hopkins-Dawson). Tak będzie i tym razem. Saul Alvarez jest zdecydowanym faworytem tej walki, ale tylko i wyłącznie na płaszczyźnie swojej przewagi fizycznej i młodości. Także to kolejny pojedynek, zakończony wyraźnym zwycięstwem punktowym jednej ze stron. Alvarez UD. Miguel Angel Cotto vs. Floyd Mayweather Jr. Nigdy nie uważałem Cotto za wybitnego pięściarza. Trzeba jednak mu przyznać, że pod okiem nowego trenera, Pedro Diaza - poczynił spore postępy. Floyd jednak zdominuje ten pojedynek, swoim stylem, swoją szybkością, swoją techniką, swoją inteligencją: praktycznie wszystkim. Mayweather nie znokautuje Cotto, gdyż ten jest z wyżej kategorii wagowej, co może stanowić pewien problem dla "Moneya", aczkolwiek bardzo wysokie zwycięstwo punktowe jest jak najbardziej prawdopodobne. Mayweather UD. Podsumowanie typów: cztery walki, cztery jednogłośne decyzje: Pulev, Huck, Alvarez, Mayweather. Adam/Addy. |
|||
05-05-2012, 05:53 PM
Post: #13
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Wychodzi na to, że w zwycięstwo Cotto wierzymy tylko ja i Paul Malinaggi. W moim przypadku to chyba wrodzona awersja do autorytetów nie pozwala mi widzieć we Floydzie niepokonanego championa. Uważam jednak, że przy wszystkich zaletach on jest za słaby fizycznie na królowanie w junior średniej. Alvarez, Bundrage, Kirkland i paru innych mieliby chyba większe szanse na siłowe stłamszenie Floyda, ale konsekwentnie atakujący Cotto też powinien sobie poradzić.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
06-05-2012, 12:32 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-05-2012 12:41 AM przez redd.)
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Dobra gala w Niemczech, świetne preludium przed Las Vegas
Dirks vs Ulrich Przykry widok. Źle ogląda się walki z bardzo rozbitymi, wiekowymi bokserami... Ulrich nie powinien już więcej wychodzić na ring. Pulew vs Dimitrenko Pulew pokazał bardzo poprawny boks, ale za dużo zimnej krwi w nim. Zamiast rzucić się na ledwo stojącego Dimitrenkę on czekał i czekał... Chyba po raz pierwszy w życiu widziałem nokaut lewym prostym (nokdauny widziałem, ale nokautu nigdy). Dimitrenko - z tej mąki chleba nie będzie. Warunki fizyczne ma, ale słaba psychika jest chyba nie do naprawienia. Nerwowe zachowanie w ringu, ciosy zadawane z dużą asekuracją, przewracanie się... W każdym razie pojedynek jak na ciężka mógł się podobać Huck vs Afolabi Emocjonujący pojedynek, 12 runda iście westernowa. Afolabi miał pomysł na walkę, ale od połowy pojedynku chyba dał się ponieść emocjom i za dużo polował na jeden kończący cios. Nie lubię Hucka, ale gość ma jaja, od szóstej rundy oddychał rękawicami, a cały czas atakował jak wściekły. Co do werdyktu, to uważam że był sprawiedliwy. Sam punktowałem 115-113 dla Afolabiego, ale 114-114 to dobry werdykt. Trzeci pojedynek Afolabi vs Huck obejrzałbym z chęcią. Co do walki Alvarez vs Mosley, to wczoraj miałem sen Że, Mosley w ringu zaprezentował się beznadziejnie, był strasznie wolny, unikał walki i sporo klinczował, ostatecznie przegrał przed czasem. Ciekawe, czy będzie proroczy? EDIT: Właśnie przeczytałem, że Corley znokautował McCloskeya! Więc nie pomyliłem się w styczniu pisząc, że "być może będziemy świadkami kolejnych niespodzianek z rąk tego boksera". Brawo, zwycięstwa journeymanów cieszą |
|||
06-05-2012, 06:39 AM
Post: #15
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
No i dwie bardzo udane gale za nami. Tak jak myślałem, obyło się bez niespodzianek. Chociaż... Pulew nokautujący Dimitrenkę lewym prostym to spora niespodzianka... Oto moje komentarze do kilku walk:
Marco Huck vs Ola Afolabi Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony z powodu obiektywnego punktowania tej walki przez sędziów. Remis to chyba najsprawiedliwszy wynik, chociaż ja osobiście punktowałem minimalną wygraną Hucka. A co do samej walki, to Huck walczy w swoim stylu (czyli długo trzymana wysoka garda i gwałtowne zrywy), a "Kryptonite" zostawił po sobie (przynajmniej dla mnie) dobre wrażenie, aczkolwiek na wygranie walki było to za mało. Swoją drogą, Huck kolejny raz zaimponował mi swoją "bojowością". Serca do walki nie można mu odmówić! Kubrat Pulew vs Aleksander Dimitrenko Dimitrenko znowu przegrał głównie z samym sobą. On ma naprawdę niesamowicie słabą psychikę. Aż przykro się patrzyło na to, jak on daje się wyliczyć po tym lewym prostym(!)... Tak zrezygnowanego jeszcze w trakcie walki boksera dawno nie widziałem. Pulew wypadł IMO przyzwoicie, aczkolwiek jakiegoś świetnego planu na tę walkę nie miał. Robert Stieglitz vs Nader Hamdan Tak jak myślałem i typowałem: Stiegliz bez problemu gładko wypunktował Hamdana. Nic więcej nie można napisać. Floyd Mayweather vs Miguel Cotto Pewne zwycięstwo Floyda, aczkolwiek punktację 117-111 uważam za delikatnie przesadzoną. Nie zmienia to jednak faktu, że "Money" wygrał tę walkę zdecydowanie. Był to kolejny popis jego umiejętności defensywnych i szybkości. Dla Cotto brawa, za walkę do samego końca i za wielką determinację. Sama walka była bardzo dobra i przyjemnie mi się oglądało. Saul Alvarez vs Shane Mosley Pewne i bezproblemowe zwycięstwo "Canelo". Dokładnie tak jak się spodziewałem, choć ewentualny nokaut na "Słodkim" w ogóle by mnie nie zdziwił. Mimo wszystko, chyba pora kończyć karierę, panie Mosley. Szkoda zdrowia... PS: Czy ktoś może mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego użytkownicy bokser.org widzieli walce Hucka z Afolabim wał? Przeczytałem kilkanaście pierwszych komentarzy pod artykułem nt. tej walki i jestem w dość głębokim szoku. Ja wiem, że u Sauerlanda punktowanie nie zawsze było uczciwe (świeży przykład to ostatnia walka Gutknechta), ale ostatnio punktacja sędziowska jest naprawdę w porządku (chociażby wynik walki Huck vs Powietkin). Czy Polacy aż tak nienawidzą Sauerlanda, że w każdej walce widzą wałki? Pięściarz jest prawdziwym mistrzem, gdy wstaje z desek i mówi: "Mogę walczyć dalej!" |
|||
06-05-2012, 06:53 AM
Post: #16
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Skończyła się bokserska noc roku. Pora na wrażenia.
Dirks - Ulrich Tak, jak powyżej napisał redd, smutny koniec dobrego kiedyś boksera. Jeszcze jeden, który nie wiedział, kiedy zejść z ringu Gerber - Harris Słaba walka Gerbera, który przez 7 rund polował na cios i nie miał w ogóle konceptu na dobranie się Harrisowi do skóry. Dopiero w ostatniej rundzie zaczął boksować, tak jak trzeba. Nie wiem, czy w ogóle należało mu się zwycięstwo. Pulew - Dimitrenko Ogólnie dobra walka. Dimitrenko zaczął znakomicie i wydawało się, że może dać walkę życia. Niestety, tak jak zawsze siadła mu psychika, a do tego kondycja. Pulew pokazał się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza kondycja na medal. Najlepszy był dialog w narożniku Dimitrenki (bodajże po 9 rundzie) - You can still win the fight - - I don't think so - Huck - Afolabi Wał. Punktowałem 3 punktami dla Afolabiego. Zdecydowanie wygrał pierwszą połowę walki. Potem Huck to częściowo odrobił, ale znowu przegrał rundy 10 i 11. Niemieccy komentatorzy usprawiedliwiali Hucka, że nie zregenerował sił po walce z Powietkinem (może i prawda). Stieglitz - Hamdan Nudziarstwo do jednej mordy Quintana - Latimore Wspaniała walka Quintany, którego nie doceniałem. Dosłownie rozjechał osiłka Latimore'a. Alvarez - Mosley Pewna wygrana Alvareza, dzięki przewadze siły, bo technika nie imponowała. Poza tym Alvarezowi siadła kondycja i w końcówce 40-latek Mosley wygrał ze 3 rundy. Mayweather - Cotto Punktowałem remis, ale byłem po stronie Cotto, więc obiektywnie pewnie było 115-113 dla Floyda. Tak, jak doradzał Trinidad (i ja też) Cotto walczył jak swarmer, co było optymalną taktyką. W narożniku Floyd zbierał baty i po 7 rundzie Cotto chyba wyszedł na prowadzenie. I w tym momencie popełnił błąd. Zamiast pójść na całość i spróbować dobić osłabionego Floyda, on liczył na obiektywne sędziowanie i dowiezienie skromnego zwycięstwa. Jednocześnie Floyd (lub jego narożnik) zauważyli, że defensywna taktyka się nie sprawdza. Floyd zaczął atakować i chyba wygrał trzy z ostatnich pięciu rund. Generalnie jest jednak za słaby fizycznie na junior średnią i Alvarez, Kirkland, Bundrage, Martirosyan mogą się spokojnie pokusić o wygraną z Floydem przez nokaut. http://www.the-best-boxers.com |
|||
06-05-2012, 10:36 AM
Post: #17
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Jeszcze walce Cotto - Mayweather, bo na bokserze nie da się dyskutować z różnymi narwańcami, których tutaj dzięki Bogu jeszcze nie ma. Charakterystyczne było, że Floydowi szło dobrze, kiedy walka toczyła się na środku ringu (przewaga zasięgu i techniki). Natomiast Cotto wygrywał klincze i naparzania przy linach (przewaga siły). Jeśli chodzi o szybkość obydwu bokserów, to uważam, że była dość podobna. Do 8 rundy (to chyba w niej, a nie w 7 Cotto miał największą przewagę i rozbił Floydowi nos) walka przebiegała zgodnie z moimi oczekiwaniami i życzeniami. Oczekiwałem, że w następnych rundach Cotto będzie kontynuował spychanie Floyda do narożnika, ciosy w korpus i w konsekwencji wygra przed czasem w 10-11 rundzie. Tymczasem on oddał inicjatywę i z czterech końcowych rund wygrał najwyżej jedną. Nie wiem, czy siadła mu kondycja ( na bardziej zmęczonego po 8 rundzie wyglądał Floyd), czy też chciał rozłożyć siły i przekalkulował. W każdym razie niewiele brakowało do sensacji.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
06-05-2012, 11:15 AM
Post: #18
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Widać że nie lubisz Floyda zapewne jesteś fanem Paciao i szukasz dziury w całym Mayweather kontrolował walkę i jeśli by poczuł się zagrażony zaatakował by z całą siłą jak w 12 rundzie.punktacja 117-111 była zasłużona no można było dać 116-112 jak kto woli ale Floyd wygrał dość wyraźnie.Ciekawe czy w tym samym limicie Paciao by zawalczył z cotto?
|
|||
06-05-2012, 11:27 AM
Post: #19
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
@BESTIA
Nie jestem fanem Pacquiao. Obydwu z Mayweatherem uważam za wybitnych bokserów, ale nie za jakichś niedoścignionych championów. Wkurza mnie, że zarabiają we dwóch więcej, niż cała reszta bokserów świata razem wzięta, bo to jest niesprawiedliwe. Walka z Cotto pokazała, że Floyd jest do pokonania, zwłaszcza w junior średniej. Ale i w półśredniej widzę bokserów, którzy mieliby z nim szanse (Mike Jones i Kell Brook). http://www.the-best-boxers.com |
|||
06-05-2012, 11:48 AM
Post: #20
|
|||
|
|||
RE: Tydzień 30.04. - 6.05.2012
Floyd-Cotto
Wszyscy chwalą Cotto, ponieważ zawalczył o wiele lepiej, niż się tego spodziewano, jednak mimo wszystko, niekwestionowanym zwycięzcą jest "Money", nawet jeśli po nim z kolei spodziewano się więcej. Ja punktowałem 116-112 dla FMJ. Cotto miał dobrą taktykę, widać, że jego obecny trener to fachowiec. Tylko, że zawalczył z prawdziwym artystą defensywy, który parował, lub unikał większości jego ciosów. Z drugiej strony, sam Cotto, który ma tendencje do paskudnych kontuzji na twarzy, tym razem wyszedł w nienajgorszym stanie (opuchnięty, ale bez rozcięć), co może być dobrym sygnałem na przyszłość tego zawodnika, którego uważam nadal za lidera junior średniej (Floyd, za mały na tę kategorię, raczej po powrocie z "wakacji" wróci do półśredniej). Huck-Afolabi Zupełnie nie zgadzam się z tymi, którzy z przyzwyczajenia (zły Sauerland!) widzieli tam wałek. Punktowałem 115-113 dla Hukicia, podobnie jak Mike Coppinger, Kevien Iole, Steve Kim i jeszcze paru innych ekspertów, a pan relacjonujący dla boxinscene dał nawet 116-112. Afolabi po 5 rundzie kompletnie "zdechł", Huck też szału nie zrobił, ale zasłużył przynajmniej na remis, boksując konsekwentnie, walcząc do końca. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości