Samuel Peter - zapomniany mistrz
|
20-12-2013, 03:56 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-12-2013 03:58 PM przez Sander.)
Post: #1
|
|||
|
|||
Samuel Peter - zapomniany mistrz
"Dobre rzeczy zdarzają się tym, którzy czekają" - głosi pewne Afrykańskie przysłowie.
Na powrót Samuela Petera na ring czeka już pewnie niewielu. Warto więc przypomnieć sobie historię i dokonania 'Nigeryjskiego Koszmaru'. Zapraszam. Samuel Peter urodził się w Nigeryjskim mieście Uyo położonym w stanie Akwa Iborn w południowo - wschodniej Nigerii 6 września 1980 roku. Krajobraz jednej z ulic Uyo. Jako mały chłopiec Samuel Peter interesował się piłką nożną i to z tym sportem wiązał marzenia. Boksem zafascynował się a może bardziej zaciekawił pewnego dnia podczas pobytu w szkole. Wówczas kilku młodych adeptów pięściarstwa odwiedziło jego szkołę w celu nakłaniania dzieci na trenowanie boksu. Mający wówczas 12 lat Peter nie zastanawiał się długo nad podjęciem decyzji i już następnego dnia zapisał się do szkolnej grupy trenującej boks. W pierwszej walce która miała potwierdzić predyspozycje młodego Sama do tego sportu znokautował starszego od siebie i trenującego od kilku miesięcy rywala czym wywołał niemałe zaskoczenie obserwujących. Był to początek udanej kariery amatorskiej podczas której wygrywał amatorskie nigeryjskie mistrzostwa wagi ciężkiej czy mistrzostwa strefowe Afryki. W roku 2000 reprezentował Nigerię podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney gdzie po pokonaniu Rumuna Onofreia poległ w drugiej rundzie z Paolo Vidozem późniejszym brązowym medalistą. Samuel Peter pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że mimo nie zdobycia medalu uznano go jednym z najciekawszych pięściarzy młodego pokolenia jacy pojawili się wówczas w Sydney. To właśnie tuż po Igrzyskach do Samuela Petera zgłosił się menager Ivaylo Gotzev (w roku 2010 ogłosił bankructwo) który zaproponował mu współpracę. Trenerem Sama zostać miał Andy Anderson a karierę Nigeryjczyka chcieli rozwijać wykorzystując kontakty z Dino Duvą z Duva Boxing. Na efekty współpracy nie trzeba było długo czekać. Peter debiutował jako zawodowiec 6 lutego 2001 roku z Georgi Hristovem i bez trudu wygrywał pierwsze pojedynki. Pierwsze poważniejsze starcia dla Samuela to rok 2004 który przyniósł pojedynki z doświadczonymi Jovo Pudarem, Jeremy Williamsem czy Charles'em Shuffordem pogromcą Lamona Brewstera. Wszystkie te walki Samuel wygrał i 22 stycznia 2005 roku stanął przed szansą zdobycia pasa USBA - pierwszego w zawodowej karierze. Jego przeciwnikiem był Yangui Diaz. Peter urządził rywalowi w ringu prawdziwe piekło rzucając go pięciokrotnie na deski i kończąc pojedynek w 5 rundzie. Po tej walce przydomek "Nigeryjski Koszmar" nikogo już nie mógł dziwić. Słynący z siły fizycznej i silnego ciosu Nigeryjczyk odprawił w kolejnych pojedynkach Gilberta Martineza oraz Taurusa Sykesa by dostąpić zaszczytu walki z Władimirem Kliczko w eliminatorze WBO i IBF. 24 września 2005 roku w Atlantic City Samuel Peter udowodnił, że jest już w stanie boksować na światowym poziomie. Przed walką Peter zapowiadał, że jest gotowy na 12 twardych i zaciętych rund. Obiecywał, że będzie gonił rywala tak długo, aż w końcu go złapie i słowa dotrzymał. Walka z Ukraińcem była bardzo widowiskowa, dramatyczna i obfitowała w wiele zwrotów akcji oraz silnych ciosów. Mimo rzucenia Ukraińca na deski aż trzykrotnie Peter doznał pierwszej porażki przegrywając jednogłośną decyzją sędziów. Do dziś pojedynek ten jest uważany jako jeden z najlepszych z udziałem Władimira w czym ogromna zasługa pięściarza z Afryki który dał wówczas świetną walkę późniejszemu dominatorowi wagi ciężkiej. Mimo porażki kwestią czasu pozostawało otrzymanie kolejnej ciekawej oferty. Takowa pojawiła się niedługo po pokonaniu Juliusa Longa. W pojedynku eliminacyjnym do pasa WBC Peter miał skrzyżować rękawice z legendarnym Jamesem Toneyem. Już wówczas zarzucano Peterowi nadwagę i nieprzykładanie się do treningów. Na wagę przed pojedynkiem z Toneyem Peter wniósł aż 116 kilogramów i przełożyło się to na obraz walki. Pojedynek był względnie wyrównany. Kilka efektownych wymian, sporo celnych ciosów lecz werdykt 116-111 dla Petera a tak wypunktowało tę walkę dwóch sędziów był z pewnością za wysoki. 6 stycznia 2007 roku panowie postanowili wyrównać rachunki. Toney chciał udowodnić, że jest lepszy i w pierwszej walce przegrał przez stronnicze sędziowanie zaś Peter chciał wygrać nie zostawiając złudzeń i zatrzeć nienajlepsze wrażenie po pierwszym pojedynku. Rewanż miał już jednostronny przebieg. Peter zrzucił zbędny balast i wysoko wypunktował Toneya - tym razem w pełni zasłużenie - i został oficjalnym pretendentem do pasa WBC. W oczekiwaniu na mistrzowską szansę Samuel Peter stoczył walkę z zawsze silnym i niebezpiecznym szczególnie na początku walki Jameelem McCline'm. McCline zaczął bardzo agresywnie i szybko wypracował przewagę punktową, aż trzykrotnie posyłając na deski Nigeryjczyka. Piekielnie silny McCline długo stawiał zacięty opór lecz w końcówce wyraźnie opadł z sił co wykorzystał Peter zapewniając sobie udaną końcówką punktowe zwycięstwo. Jest to jedna z moich ulubionych walk z udziałem Samuela Petera. 8 marca 2008 roku Samuel Peter w końcu dopiął swego. To właśnie tego dnia w Meksyku stanął naprzeciw Olega Maskajewa a stawką walki był pas mistrza świata federacji WBC. Pierwsze trzy rundy tej walki były dość wyrównane. Dużo lewego prostego z obydwu stron nie najwyższe tempo walki. Jednak im dłużej ta walka trwała tym agresja i przewga Petera rosły. Maskajew słabł, aż w 6 rundzie po serii silnych ciosów był juz mocno zamroczony i sędzia słusznie skończył pojedynek. Peter w wieku 27 lat zdobył upragniony pas mistrza świata. "Jestem najlepszym bokserem wagi ciężkiej na świecie. Mogę wygrać z każdym. Jestem szczęśliwy i dziękuję Meksykowi za wspieranie mnie" - powiedział po walce Peter. Niestety długo swoim pasem Nigeryjczyk się nie nacieszył. Wracający po czteroletniej przerwie Vitalij Kliczko odebrał mu pas WBC przy okazji mocno obijając bezradnego Petera który nie wyszedł do 9 rundy. Regres formy trwał niestety dalej. Po bolesnym laniu z rąk Vitalija kolejnym rywalem Petera był Eddie Chambers. Po walce bez historii i bardzo słabym występie Peter poległ po raz drugi z rzędu a na wagę wniósł rekordowe 120.2 kilograma. Patrząc na jego postawę nie mogłem uwierzyć, że tak fatalną kondycję fizyczną może mieć ledwie 28 letni pięściarz. Po tym pojedynku Peter wyraźnie wziął się w garść i postanowił jeszcze raz spróbować wdrapać się na szczyty rankingów. Zrzucił zbędne kilogramy i już w następnym występie przeciwko Marcusowi McGee ważył 110 kilogramów. Wygrał ten pojedynek tak jak trzy kolejne w tym w marcu roku 2010 eliminator z ramienia IBF przeciw Nagy'emu Aguilerze. Szybka czasówka i czwarte z rzędu zwycięstwo przed czasem stało się faktem. Samuel Peter po raz trzeci miał zaboksować z jednym z braci Kliczko - tym razem z Władimirem. Rewanż za pojedynek z roku 2005. Od tamtej walki Kliczko wygrał kolejno 9 pojedynków i w walce z Peterem był zdecydowanym faworytem. Do rewanżowej konfrontacji której stawką były należące do Ukraińca pasy WBO, IBF i IBO doszło na stadionie Eintrachtu Frankfurt 11 września 2010 roku. Pojedynek długo bardzo senny. Peter nie był w stanie zagrozić rywalowi który boksował defensywnie co i tak nie przeszkadzało mu wygrywać kolejnych rund. Nigeryjczyk przyjął mocne ciosy i mocno się zachwiał już w drugiej rundzie. Peter poruszał się coraz wolniej zaś Kliczko nie zamierzał podkręcać tempa i po prostu obijał rywala z dystansu choć wyglądało to tak jakby w każdej chwili mógł ten pojedynek zakończyć.. Koniec nastąpił w 10 rundzie. Kliczko w końcu zaczął walczyć odważniej. Trafił serią silnych ciosów, wyrwał się z objęć klinczującego Petera i efektowną akcją zaserwował rywalowi ciężki nokaut... Peter jeszcze długo nie podnosił się z maty ringu. Po tej bolesnej porażce i cięzkim nokaucie nigdy już nawet nie zbliżył się do dawnej dyspozycji. W kwietniu 2011 roku pojawił się w ringu po raz ostatni przgerywając przez nokaut w 9 rundzie z Robertem Heleniusem. Mając zaledwie 30 lat Samuel Peter zakończył przygodę z boksem choć już po tamtej walce wielokrotnie pojawiały się informacje o jego powrocie na ring który ostatecznie nie nastapił do dziś dnia. Powrót do boksu odradzali mu zarówno członkowie rodziny jak i trener z czasów olimpijskich Ajani Aremu. Potencjalnymi rywalami Petera mieli być Harold Sconiers czy nasz Tomasz Adamek. Mimo dość młodego wieku Peter był już fizycznym wrakiem a kolejne walki mogły być bardzo niebezpieczne dla jego zdrowia. Prywatnie Samuel Peter jest przykładnym mężem i ojcem. Cieszy się dużym szacunkiem wśród rodaków tak mieszkających w Nigerii jak i tych w USA. Jego bokserskim idolem jest Muhammad Ali. Peter jest pobożnym chrześcijaninem - twierdzi, że nigdy nie pił alkoholu i wszystko co osiągnął zawdzięcza Bogu. Obecnie mieszka w Las Vegas. Ja zapamiętam Petera z pierwszej szalonej walki z Władimirem, dobrej i zaciętej walki z McCline'm, zdobycia pasa WBC, siłowego stylu walki i dwukrotnego strasznego lania od braci. Sporo w ringu zarobił, sporo stracił zdrowia i szybko sie boksersko zestarzał ale na pewno piętno na historii pięściarstwa jakieś odcisnął. |
|||
20-12-2013, 07:12 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Samuel Peter w swoim prime był groźny absolutnie dla każdego. Jednak to jego prime trwało dosyć krótko. Petera "skończył" Witalij Kliczko, który strasznie porozbijał Nigeryjczyka i jak słusznie Sander zauważyłeś po tej walce już nie był sobą. Ciekawa postać HW szkoda, że tak szybko zawiesił rękawice na kołku.
|
|||
20-12-2013, 08:15 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Sander, nie potrzebujesz jakichś orzechów na poprawę pamięci?
Dopiszę się do tematu wkrótce, bo Peter był/jest pr0! : ) |
|||
20-12-2013, 08:20 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Nie kumam o co kaman z tą pamięcią? Zapomniałem coś dopisać czy co?
Aaaaa... o dział chodzi? Był Brewster w historii to niech i Peter będzie. |
|||
20-12-2013, 08:27 PM
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Niieeee... chodzi o to, że to kolejny ZAPOMNIANY mistrz
|
|||
21-12-2013, 09:37 AM
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Peter zawodnik jak ich wielu. Piętno na historii pięściarstwa pewnie odcisnął... ale co najwyżej w swoim kraju. Tak czy inaczej to był ostatni rywal Władimira, który mógł mu jakoś zagrozić - mam tu na myśli pierwszą walkę. Szkoda, że nie doszło do jego walki z Adamkiem w Polsce...
|
|||
21-12-2013, 02:41 PM
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Takie to były czasy, że te pasy latały między pięściarzami i szybko zmieniały właścicieli.
Peter jak Peter ale taki Oleg Maskajew to był dopiero mistrz... |
|||
23-12-2013, 09:51 AM
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Samuela Petera lubie bo to ksiazkowy przyklad zwiazku "dobry trening -> dobra walka".
Fajnie Sander, ze podawales te kg bo u Petera wygladalo to jak z wykresu: jak sie zapuszczal i wazyl duzo to dawal kiepskie walki, a gdy bral sie za siebie i chudl to byl w swietnej formie. Jego kariere powinien przesledzic kazdy poczatkujacy ciezki na swiecie. Peter dla mnie to troche taki zwierzak, ciezki z krwi i kosci. Nawet nie wiedzialem ze prywatnie to taki swietoszek. Szkoda ze ma dopiero 33 lata a juz jest emerytem i to od dluzszego czasu, ale tak tak to juz jest. |
|||
23-12-2013, 11:06 AM
Post: #9
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Zapewne ma więcej lat na karku bo mając 27-28 lat wyglądał jak zdecydowanie starszy gość no i postarzał się fizycznie bardzo mocno w młodym wieku.
Ale z drugiej strony po trzech walkach z Kliczko to każdy wyglądał by chyba nieciekawie no i dodajmy, że to nie były walki 3-4 rundowe a zdecydowanie dłuższe i w każdej przyjął masę silnych ciosów a ten KO od Włada to był mega ciężki. Kolejny czynnik który mógł go od boksu odciągnąć to fakt, iż po trzech wypłatach od braci, kilku niezłych kasowo innych walkach i coraz słabszej formie powrót zwyczajnie nie miał i nie ma sensu. |
|||
23-12-2013, 06:19 PM
Post: #10
|
|||
|
|||
RE: Samuel Peter - zapomniany mistrz
Dzięki Bogu, że Samuel już na ring nie wrócił, bo nie było szans, aby skończyło się to dla niego dobrze. Bracia zgotowali mu ciężki los, bo przecież pod względem wieku, mógłby jeszcze boksować przez kilka lat. Tak naprawdę o jego końcu można mówić przede wszystkim przy walce z Witalij'em, bo w rewanżu z młodszym z braci już kompletnie nie istniał, a walka z Heleniusem była tylko zwieńczeniem strasznych kłopotów Nigeryjczyka, bo gdyby był w swoim prime, to dla Fina raczej by się to dobrze nie skończyło. Jeszcze co do jego końca kariery, to faktycznie mówiło się sporo na temat walki z Adamkiem, ale też co ciekawe planowana była walka z niedoszłym puki co rywalem Polaka, Glazkowem, która była chyba nawet oficjalnie potwierdzona, ale ostatecznie do skutku nie doszła. Peter, to podobnie jak Briggs, o którym przed chwilą pisałem, jest doskonałym przykładem przykładania się do treningów, bo z tym obaj mieli spore problemy, czego dowodem była ich masa, która nie pozwalała na boksowanie na najwyższym poziomie.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości