Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze momenty w boksie
20-07-2013, 07:37 PM
Post: #1
Nasze momenty w boksie
Zainspirowany nowym cyklem Leszka Dudka (http://www.bokser.org/content/2013/07/13.../index.jsp , http://www.bokser.org/content/2013/07/20...index.jsp) postanowiłem założyć podobny wątek na forum, aby każdy mógł opisać najbardziej niezapomniane dla niego momenty w boksie. Zacznę od siebie:

- Lewis vs Gołota
Pierwsza walka, którą widziałem. Miałem wtedy 6 lat i mimo to uległem Gołotomanii. Byłem skrajnie zszokowany rezultatem, Lewis wydawał mi się wtedy nie do pokonania, wręcz nietykalny.

- 2 runda Gołota vs Sanders - Krwi na kartach punktowych nigdy nie zapomnę Wink

- Ucieczka Gołoty z Tysonem - Oglądałem tę walkę w szpitalu, do świetlicy naszło sporo ludzi z innych oddziałów. Pamiętam ten jazgot, krzyk i gniew, gdy Andrew postanowił zejść z ringu. Byłem strasznie rozczarowany, bo myślałem że Andrzej da radę Tysonowi.

- 53 s z Brewsterem - To wielkie niedowierzanie.

- Michalczewski vs Gonzalez - Zawsze kibicowałem Michalczewskiemu. Po 12 rundach byłem święcie przekonany, że Darek dostanie decyzję. Stało się inaczej i przez kilka lat żyłem w przekonaniu, że Tygrysa zwałowali. Teraz inaczej patrzę na tę walkę, moim zdaniem Meks zasłużenie zwyciężył.

- Michalczewski vs Tiozzo - Pamiętam, że nie podobał mi się pomysł powrotu Darka na ring. Od ostatniej walki stał się strasznie medialny i niezbyt wierzyłem, aby był w nim jeszcze głód boksu. Nokaut na Darku nie zaskoczył mnie, chociaż szkoda mi było takiego zakończenia kariery przez Tygrysa.

- Adamek ciężko nokautuje Ulricha - Byłem przekonany, że jak Tomek nie zrobi Ko to zostanie przekręcony w Niemczech. Nokaut na Niemcu wielce mnie ucieszył.

- 10 runda Corralesa z Castillo - Po prostu nie wierzyłem w to co widzę. Dla mnie najlepsza runda ever. Od tamtej pory stałem się wielkim fanem "Chico".

- I walka Chico z Casamayorem - Kolejna niewiarygodna wojna z udziałem Corralesa.

- III runda walki Marquez vs Katsidis - Obydwu uwielbiałem, ale kibicowałem mniej utytułowanemu Michaelowi. W III rundzie Marquez ciężko padł na deski po straszliwym lewym sierpowym. Modliłem się o to, aby Katsidis skończył ten pojedynek, ale nie udało mu się. Później rozgorzała wojna, którą ciężko opisać słowami. Katsidis dowiódł wielkiego serca do walki, a Marquez niesamowitego instynktu zabójcy i kunsztu.

- Martinez robi "na zimno" Williamsa - Spodziewałem się długiej i wyniszczającej wojny, którą ostatecznie rozstrzygnie dla siebie Maravilla. Jednak rezultat tej potyczki bardzo pozytywnie mnie rozczarował.

- Martinez maluje krwawą maskę na twarzy Pavlika - Obawiałem się, że Sergio nie da rady sile Pavlika, jednak w miarę trwania walki jego przewaga rosła. Skończyło się na deklasacji, a twarz Kellego po pojedynku zapadła mi w pamięć.

- Jackiewicz przezwycięża kryzys w walce z Rodriguezem - Jedyna walka z polskiego podwórka, którą oglądałem na stojąco.

- Jednoręki Rafa Marquez mający na skraju nokautu Juanmę Lopeza - Marquez doznał kontuzji barku, ale walczył dzielnie, o mały włos nie wygrałby tej potyczki.

- Marquez vs Pacquiao IV - Mój krzyk o siódmej rano "Dinamita!" ;D

- Donaire vs Sidorenko - Największa masakra jaką widziałem na ringu.

- Concepcion vs Marquez I - Szalona wojna i wymiany z kosmosu.

- Concepcion vs Marquez II - Całą noc czekałem na tę walkę i szukałem streama. Znalazłem odpowiedni na 2 minuty przed pojedynkiem. Strasznie rozczarowałem się rezultatem, spodziewałem się wojny w ringu, a skończyło się bardzo szybko.

- Arguello vs Pryor I - najbardziej niesamowita walka jaką widziałem

- Arguello vs Mancini - pokaz bezkompromisowego boksu ze strony Manicniego kontra wielka mądrość i cierpliwość ringowa Alexisa. Ostatecznie rutyna wzięła górę, ale walka była niesamowita.

- Frenkel niszczy Maccarinelliego - Nokaut, po którym myślałem że Enzo nie żyje. Straszny dreszczowiec, ale ostatecznie wszystko niegroźnie się skończyło.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-07-2013, 08:27 PM
Post: #2
RE: Nasze momenty w boksie
@redd
Zastanawiałem się wielokrotnie ile masz lat i myślałem że gdzieś 40stkę masz.
A jesteś rok młodszy ode mnie - taka wiedza w takim wieku.. Szacun kolego.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSZ6HrOgUZARUBPDT4RLFV...mKD--0RfJQ]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-07-2013, 09:04 PM
Post: #3
RE: Nasze momenty w boksie
@Up
Dzięki. Z tą czterdziestką to uśmiałem się Wink Chyba mamy dosyć młodą ekipę na forum. Chyba tylko Hugo był 40+, może RSC-2 też, jest kilka osób w przedziale 20-30, kilka poniżej 20.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-07-2013, 09:36 PM
Post: #4
RE: Nasze momenty w boksie
No to chyba obecnie ja jestem najstarszy z całego towarzystwa hehe....

@Redd
Powyższe zestawienie jest naprawdę niezłe. Spróbuję przedstawić swoje ale nie teraz....Smile
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-07-2013, 10:58 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-07-2013 10:58 PM przez RoyJonesJr.)
Post: #5
RE: Nasze momenty w boksie
Hugo ma 53 Big Grin kiedyś sie przyznał.
Zioło-Pale-Niebywale jest po 3cim krzyżu
BMH na moje oko to jakiś impotent. (Nie no żartuje ma ok 30. Tongue)
AFPL rocznik 96 Pakman 94 .
Tak jakos z natury sobie was wszystkich rozkminiałem Big Grin czasami sie nawet zastanawiam jak wyglądają wasze mordy.

a co do tematu , chyba wrzuce swoje momenty. bo to fajna retrospekcja jest.

"..Ja też przesiedziałem życia część gdzieś na ławce
więc wiem że powstanie z niej wcale nie jest łatwe..."
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
21-07-2013, 08:36 AM
Post: #6
RE: Nasze momenty w boksie
Oto kilka moich momentów.

- Lewis vs Gołota
Pamiętam, że czekałem bardzo na tę walkę lecz obejrzałem ją w teleexpressie Tongue Duży zawód. Andrew to był mój bohater..
Skecz Marcina Dańca traktujący o tej walce - genialny.

- De La Hoya - Mayweather
Będąc jeszcze bokserskim laikiem byłem zszokowany, że wielki Oscar w wyrównanej walce nie dostaje decyzji w walce z jakimś anonimem Tongue od tamtej pory śledzę karierę Floyda.

- Lennox Lewis vs Evander Holyfield I
Traktowałem tę walkę jako pojedynek dwóch gladiatorów, absolutnie nie do zdarcia. Zamiast oczekiwanej bitki sporo wyrafinowanego boksu i zawód werdyktem.. Byłem za Lennoxem.

- Andrzej Gołota vs Corey Sanders
Kto oglądał tę walkę to pokochał boks na zawsze. Coś niesamowitego. Emocje były takie , że zaraz po walce sparing z bratem Tongue dodam, że oglądałem replay następnego dnia, na nocne pobudki byłem za młody.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSZ6HrOgUZARUBPDT4RLFV...mKD--0RfJQ]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
21-07-2013, 10:05 AM
Post: #7
RE: Nasze momenty w boksie
Tak tytułem wstępu.
Tych momentów, chwil i przeżyć było mnóstwo wszakże boksem interesuje się dość długo. Dla mnie od zawsze najważniejsze były walki Polaków i to z nimi wiązałem największe nadzieje. A zaczęło się od boksu amatorskiego...

- Gwardia Wrocław
Moi ulubieni pięściarze Andrzej Rżany i Wojciech Bartnik. Pamiętam jak z niecierpliwością siadałem przed TV by obejrzeć ich walki, lali praktycznie wszystkich...

- Andrzej Gołota
Golota-Bowe II , nie mogłem zrozumieć dlaczego Andrew znów to zrobił...
Gołota- Lewis, wielkie oczekiwania i wielki zawód, od tamtej pory nie wiedzieć czemu wręcz znienawidziłem Lennoxa.....jak przegrał z Rahmanem to byłem szczęśliwy....takie to były emocje młodego chłopakaSmile
Gołota-Tyson, znów wielki zawód, chociaż wtedy to było wiekie wk...wienie
Gołota- Byrd, Ruiz, Brewster, no i znów się nie udało, chociaż z Byrdem i Ruizem było blisko. Po walce z Brewstrem Gołocie przestałem kibicować...

- Dariusz Michalczewski
Początkowo miałem mieszane uczucia co do jego osoby. Jak wchodził do ringu, w tle powiewała flaga niemiecka....Jakbym miał wymienić walkę która utkwiła mi w pamięci to pojedynek z Graciano Rocchigianim
Żałuję, że nie doszło do walki z Roy Jonesem...

-Tomasz Adamek
Adamek-Briggs, niesamowita walka, ogromne emocje
Adamek-Gołota, kibicowałem Adamkowi, byłem ciekawy jak poradzi sobie z prawdziwym ciężkim....
Adamek-Kliczko, nigdy nie zapomnę atmosfery na stadionie i tej całej otoczki towarzyszącej tej walce...
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
21-07-2013, 02:12 PM
Post: #8
RE: Nasze momenty w boksie
Moje momenty:

1. Lewis vs Holyfield II
Pierwsza walka jaką widziałem. Na szali prawie wszystkie znaczące tytuły w wadze ciężkiej. Wielki Lennox kontra mały Evander. Tak tą walkę pamiętam, choć różnica w warunkach fizycznych wcale nie była tak ogromna. Od tamtej pory żadna walka w HW nie dostarczyła mi tylu emocji.

2. Gołota vs Ruiz
Ogromne oczekiwania. Gołota po raz trzeci walczy o pas. Początek wymarzony. Ruiz raz za razem ląduje na deskach. Potem Ruiz odzyskuje inicjatywę, co w oczach wielu fachowców nie wystarczyło na pokonanie Gołoty. Sędziowie zadecydowali jednak inaczej. Ruiz wygrał w stosunku dwa do remisu. Największy wałek na polskim bokserze obok Zegan vs Grigorjan.

3. Marco Antonio Barrera vs Naseem Hamed
Walka na szczycie niższych kategorii. Faworytem był niepokonany Brytyjczyk omańskiego pochodzenia, który był dla swoich wcześniejszych rywali nieuchwytny ze względu na refleks i nieortodoksyjny styl. Meksykanin jednak kapitalnie rozszyfrował Hameda i wypunktował go na dystansie 12 rund. Nigdy później nie widziałem równie znakomicie przygotowanego zawodnika pod względem taktycznym. Majstersztyk.

[Obrazek: lebron-james-cavs-fan-elite-daily1.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
25-07-2013, 11:46 PM
Post: #9
RE: Nasze momenty w boksie
1. Przegrana Michalczewskiego z Gonzalezem,pierwsza moja walka obejrzana w telewizji w wieku 10 lat.Wtedy byłem wręcz rozgoryczony przegraną Michalczewskiego,uważałem,że powinien wygrać.Miałem go wtedy za jakiegoś super mistrza,ale jak teraz na to patrze to się bardzo myliłem.Potem oglądałem boks wtedy kiedy tylko była ku temu okazja,czyli jedynie w publicznej telewizji.

2.KO na Oscarze zafundowane przez Hopkinsa.Nie wiem dlaczego,ale wtedy bardzo skreślałem Kata.Byłem wręcz pewny,że Oscar sprawi mu łomot.Ale to tylko wynikało z mojej niewiedzy.Hopkins rządzi po ten czas i jest żywą legendą.

3. Geniusz Mayweathera.Widziałem już go wcześniej,ale nigdy na żywo.To była walka z Hattonem w 2007 roku.Piękny pokaz boksu i w konsekwencji znokautowanie niepokonanego wcześniej Hattona.


P.S ; Witam na forum Wink

Rolleyes
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
26-07-2013, 12:08 AM
Post: #10
RE: Nasze momenty w boksie
Oj sporo było już tych momentów w mojej niedługiej przygodzie z boksem, wymienię tylko te największe.
1. Adamek - Briggs. Oglądając tę walkę nie wiedziałem co się dzieje. Obaj pokrwawieni, wycieńczeni. Miałem wtedy 10 lat i była to moja pierwsza walka jaką na żywo widziałem. Pamiętam, że byłem tak głupi, że sądziłem, że leją się dopóki któryś którego nie zabije. Ale co miałem sądzić, nie miałem pojęcia o boksie w ogóle, a krew lała się strumienie. Strasznie mną wstrząsnęła ta walka, chodziłem zdekoncentrowany kilka dni i złapałem bakcyla na punkcie boksu.

2. Zegan - Grigorian. Jedna z pierwszych walk jaką oglądałem z odtworzenia. Było to 3 lata po walce, a ja oczywiście nie znałem wyniku. Walka była dla mnie jednostronna i po końcowym gongu zacząłem planowanie jak dalej potoczyła się kariera Zegana jako mistrza. Szok i niedowierzanie wywołał werdykt. Pamiętam jak dziś moje łzy w oczach kiedy rozpaczałem, że Matt nie jest tym mistrzem. Choć wtedy był dla mnie "herosem" boksu.

3. Gołota - Saunders. Oglądając tę walkę jeszcze uczyłem się boksu, ale po niej wiedziałem, że się w nim zakochałem. Jak wspominał redd, krew na kartach puntowych sędziów jest nie do zapomnienia.

4. Otoczka walki Adamek - Kliczko. Sama walka niespecjalnie mi się podobała, bo po pierwszych dwóch rundach oglądałem ją bez spiny wiiedząc kto wygra. Jednak to co działo się przed walką przeszło moje oczekiwania. Nie zdawałem sobie sprawy, że boks może być aż tak popularny. Zawsze gdzieś na ostatnich kartkach gazet, a tu w "PS" w przeddzień walki z 10 stron poświęconych tej walce. Wejście na ring Adamka, wspaniały doping zapamiętam do końca życia.

5. Pacquiao - Marquez IV. Napiszę krótko. Po nokaucie myślałem, że Meksykanin zabił Filipińczyka. Naprawdę. Nie wiem co takie myśli we mnie wywołało, chyba ta panika wokół niego, jego teamu, a najbardziej żony.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości