Bernard Hopkins
|
14-06-2013, 12:10 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Bernard Hopkins
Częsc 1
Filadelfia... ulica... przestępstwa... wiezienie
Zacznę od samego początku, a wiec od roku 1965, a dokładnie 15 stycznia, bo wtedy przyszedł na świat nasz bohater. Bernard podobnie jak wielu innych wybitnych jego poprzedników, wychował się w biedzie, i patologii, gdzie by przeżyć, trzeba było łamać prawo. Już jako nastolatek, Hopkins był sprawcą napadów rabunkowych. Latami żył wg tego samego schematu... rozboje, i bandyckie życia, pochłonęło młodego dzieciaka z Filadelfii. W wieku 17 lat miarka się przebrała, i Bernard został skazany(za dziewięć przestępstw) na 18lat pozbawiania wolności. Paradoksalnie, ta odsiadka zadziałała jak trampolina, i dzięki tej karze(blisko 5 lat... dokładnie 56 miesięcy), Bernard całkiem zmienił się jako człowiek, nawrócił się w modlitwach, zrobił dyplom szkoły średniej, a co najważniejsze, zaczął -w celu realizacji więziennego programu- uprawiać boks. dzięki czemu został więziennym mistrzem kraju w wadze średniej. Po wspomnianych już 56 miesiącach odsiadki, Hopkins został warunkowo zwolniony, co znaczy, że musiał bardzo uważać zarówno na towarzystwo, jak i na to co robi. Początki kariery zawodowej
W 1988 roku, Bernard zadebiutował na ringach zawodowych, jego pierwsza ofiara miał być Clinton Mitchell, jak się wszyscy dobrze orientują, "zielony" 22 letni Bernard z łowcy zmienił się w zwierzynę, i przegrał przez MD swój debiut na ringach zawodowych. To niepowodzenie nie mogło jednak złamać kogoś, kto przez cale swoje życie walczył, tak jak walczył na ulicach Filadelfii, tak jak walczył w szpitalu kiedy został kilkukrotnie ugodzony nożem podczas napadu rabunkowego, i tak jak walczył przez cały pobyt w wiezieniu, tak teraz jego planem była walka... walka do upadłego, tym bardziej, ze do stracenia nie miał nic. Po tej porażce, nadeszły lata zwycięstw, progresu z walki na walkę, zdecydowaną większość swoich potyczek, Amerykanin kończył czasówkami, co w 1993 roku, doprowadziło go to, do walki o pas IBF z dobrze już znanym Royem Jonesem. Bernard nie mógł wygrać tej walki, Roy był na zupełnie innym etapie kariery... miał za sobą świetną kariera amatorską, był bardzo mocno promowany, i tak jak się każdy spodziewał, faworyt ograł wciąż rozwijającego się bokserko "Kata". Wszyscy sędziowie byli jednomyślni(116-112 Roy). Po tej walce, Hopkins w ramach odbudowy zaliczył kilka zwycięstw, by zmierzyć się z Segundo Mercado. Niestety, jeszcze i tym razem "Kat" musiał wykazać się cierpliwością, bo pojedynek zakończył się remisem. Po remisie, nastąpił rewanż, w którym Hopkins już nie pozostawił złudzeń, i zastopował swojego rywala w siódmym starciu, tym samym zdobywając upragniony pas(IBF). Monzon, Hagler... Hopkins, czyli narodziny nowej gwiazdy
Po walce z Mercado, i zdobyci pasa nastała era Bernarda Hopkinsa, ten były wiezień, nieprzerwanie od 1995 do 2005 był mistrzem świata wagi średniej, bijąc rekordy takich asów jak Argentyńczyk Monoz, czy Hagler. Mimo okresu panowania, i ilości obron, "Kat" był niedocenianym mistrzem, nie zarabiał tyle co największe gwiazdy w tamtych latach, nie był tez tak medialny jak ex rywal Roy Jones. Hopkins przez dekadę swoich rządów zmierzył się z takimi pięściarzami, jak Glen Johnson, Rober Allen(3x), Antwun Echols(2x), Keith Holmes, czy William Joppy, Hoya, Eastman. Jednak jego pierwszym największym zwycięstwem, i walka dzięki której gwiazda Bernarda rozbłysła, była potyczka z Felixem Trinindadem. Felix zawitał do wagi średniej w celu wygrania turnieju, w którym poza Portorykańczykiem udział wziął jeszcze Hopkins, Joppy, i Holmes. "Tito" pokonał solidnego Williama, a Bernard-Holmesa, i takim sposobem w walce na szczycie wagi średniej zobaczyliśmy Hopkinsa i Trinidada. Hopkins-Trinidad
Ta walka była tym czego potrzebował "Kat"... prestiż pojedynku był ogromny, bo walka była o trzy pasy najważniejszych federacji(IBF,WBC,WBA), w ringu mieli stanąć na przeciw czołowi zawodnicy P4P, no i wyplata za ten pojedynek, to było coś na co Bernard pracował cala karierę.Co zaskakuje, to faworytem walki był "Tito", a dodatkowego smaczku walce dodawała atmosfera nienawiści, która wywołał sam "Egzekutor" rzucając na ziemie flagę Portorykańską, po czym musiał uciekać, bo rozgniewani fani Felixa, zlinczowaliby lekkomyślnego B-Hopa. Sam pojedynek, to pokaz taktycznego boksu, cwaniactwa, i umiejętności neutralizowania atutów rywala... Hopkins zdeklasował faworyzowanego Trinidada na oczach milionów. Felix nie tylko przegrał ten pojedynek, on został zabrany do szkoły, a w konsekwencji zastopowany czasówka. Sława, pieniądze, rekordy... cdn.
Po tym, jak Hopkins tym zwycięstwem zamkną usta dziennikarzom(którzy latami nie byli wobec niego zbyt życzliwi, i nie traktowali go z należnym szacunkiem), nastąpił czas kolejnych sukcesów. W 2003 Hopkins zmierzył się Joppym, dodatkowym smaczkiem był zakład, który obaj panowie zawarli na konferencji przed walka, mistrz upierał się, ze walka zakończy się nokautem, a William, że nie ma takiej opcji. Kwoty zakładu nie pamiętam, ale jak wiadomo, Joppy przetrwał cały dystans, i dzięki temu wygrał konkretna sumkę z pewnym siebie Katem. Po wygraniu na punkty z ambitnym Joppym, Hopkins kolejno zmierzył się z Allenem, De La Hoya, i Estmanem, by w 2005 dać szanse młodemu, kreowanemu na godnego następce Hopkinsa-Taylora. Hopkins-Taylor I i II
Hopkins, który przez blisko dekadę nie zaznał goryczy porażki, chyba nie do końca potraktował serio młodego rywala. Pierwsza polowa walki, to przewaga aktywniejszego Jermain'a, który zdobywał cenne punkty na bardzo ostrożnym mistrzu. Dopiero od 7/8 rundy Bernard podkręcił tempo, i trzeba przyznać, że całkiem dobrze sobie radził z Taylorem, który się jakby wystrzelał. W mojej ocenie Taylor zrobił wystarczająco dużo, i tak tez się stało... SD na korzyść Taylora, to był dla wielu szok. Po tej walce, oczywistym krokiem było doprowadzenie do rewanżu. "Złe Intencje"(bo taki przydomek nosi nowy mistrz) Taylor, tym razem zapowiadał jeszcze lepsze przygotowanie, tak samo było w przypadku B-Hopa. Walka pod względem dramaturgi, wymian, czy tempa nie stała na najwyższym poziomie, było tu więcej przysłowiowych "szachów", próby przechytrzenia rywala, by trafić, a nie zostać trafiony... typowo taktyczna rozgrywka. Zanim ogłoszono werdykt bylem skłonny uwierzyć, że "Kat" odzyska pasy... stało się inaczej, sędziowie znów wskazali na Taylora(3x 115-113). Na celowniku Tarver...Kończ waść... nie rozmieniaj się na drobne.
Po tej walce można było zaobserwować masowe opinie malkontentów.... Hopkins już past prime, wypalony, po co sprzedawać rekord, etc.Jakie było zaskoczenie, kiedy "Egzekutor" postanowił zmierzyć się pogromca wielkiego Roya Jonesa-Antonio Tarverem. Wielu ekspertów prorokowało Hopkinsowi, podobny los jaki spotkał Jonesa, zwłaszcza, że to ma być walka na odbudowanie. Hopkins wiec przeniósł się do LHW, i rzucił wyzwanie nr.1 LHW- Tarverowi. Ku zaskoczeniu dużej rzeszy fanów, i boków, Bernard zdeklasował faworyta, prawy prosty tej nocy chodził jak maszyna, Kat rozbił pewnego siebie Antonio do jednej bramki, a tym samym dokonał czegoś wielkiego... CDN. |
|||
14-06-2013, 02:59 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
Druga czesc naturalnie dokleje do pierwszej.
Jako, ze temat powstal, by na biezaco wymienic newsy na temat Kata, to moglbym dodac, ze walka z Muratem odwolana. |
|||
14-06-2013, 03:21 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins | |||
14-06-2013, 03:31 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
Nie wiem, czy dzisiejszy Bernard zdolalby przez 12 rund unikac silnych cisow Stevensona, ale znajac "dziadka", to nie mialby nic przeciwko takiej walce. Zebys Metzger, czasem nie wykrakal.
|
|||
14-06-2013, 04:02 PM
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
Szkoda, że odwołali całkiem tę galę... mogliby za Murata dać Fonfarę, jest chłopak w treningu, walke z Campillo mógłby odwołać.
|
|||
14-06-2013, 04:20 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-06-2013 04:24 PM przez Szakal.)
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins | |||
14-06-2013, 04:37 PM
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
Hopkins - Stevenson to byłoby wydarzenie. Oby doszło do takiej walki. A Fonfara? Lubię Andrzeja ale na Kata nie jest gotowy. Szakal, za Polak 8 lat będzie gotowy, ba, jestem przekonany, że wtedy Bernard nie będzie miał szans
|
|||
14-06-2013, 05:33 PM
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
@Szakala
A walkę Proksy z Golowkinem chciałeś zobaczyć? mimo iż walka Fonfary z Hopkinsem byłaby pewną porażką to dobra postawa mogła by dać mu więcej niż 10 walk z średniakami. |
|||
14-06-2013, 05:50 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-06-2013 05:51 PM przez Szakal.)
Post: #9
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins
@AdamekFightPL
Miałem poważne wątpliwości, czy Proksa powinien brać walkę z Gołowkinem na "ostatnią chwilę", zwłaszcza że Grzesiek zanim pojawiła się ta oferta mówił, że chce odpocząć po walkach z Hopem. Ja po prostu nie wierzę w dobrą postawę Fonfary z Hopkinsem, to jest całkowicie nie ta liga. Wszyscy widzieliśmy jak wyglądała walka Hopkins - Cloud, a moim zdaniem Tavoris jest od Andrzeja bokserem lepszym. W walce Hopkins - Fonfara obstawiałbym deklasację Polaka. Ja naprawdę lubię Andrzeja oglądać w ringu, ale B-Hop to jest inny poziom i ten pojedynek nie ma moim zdaniem sensu. |
|||
14-06-2013, 05:58 PM
Post: #10
|
|||
|
|||
RE: Bernard Hopkins | |||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości