Krzysztof Włodarczyk
|
12-05-2017, 07:55 AM
Post: #581
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Wywiad z Krzysztofem:
Wszystko u pana wreszcie dobrze? - Dobrze, chociaż... zawsze coś nie gra. Generalnie jednak standard, nie narzekam. Wspominał pan ostatnio, że w sparingach przed walką z Gevorem nie wypada pan za dobrze. - Nie będę tego już komentował. Raz jest lepiej, innym razem gorzej i tyle. Średnia jest jednak niezła. Średnia, jak na pana wiek? - O, to dobre, ktoś mnie tu prowokuje! Ale tak serio, ostatnio Władimir Kliczko mówił, że wiek to tylko liczba. Wszystko zależy jednak od tego, co mamy w głowie. Można posadzić 40-latka w bujanym fotelu i zrobić z niego dziadziusia. Można też jednak mieć sześć dych na karku i dalej świetnie się czuć, uprawiać ciekawe sporty, nawet te ekstremalne. Kliczko mówi, że liczba to wiek, ale i tak przegrał z Anthonym Joshuą. - Dostał w łeb z powodu chwili nieuwagi. Poza tym, dali z Joshuą świetną walkę, obaj byli w tej wojnie na deskach. Któryś musiał przegrać, bo tak to działa. Ktoś mi ostatnio powiedział: „To tylko sport. Wyjdź i zrób to, co potrafisz najlepiej. Jeśli wygrasz, super, ale po porażce świat też się nie skończy”. Wiadomo, chcę wygrywać, bo jestem ambitny. Zwycięstwa dają mi też możliwość życia na dobrym poziomie, więc za każdym razem chciałbym schodzić z ringu z uniesionymi rękoma. Teraz trenuję tak dobrze, jak potrafię i idę do ringu w Poznaniu, żeby zostać zwycięzcą. Mówi pan, że chodzi o to, żeby dać z siebie wszystko. A pan jeszcze może dawać z siebie tak dużo, jak kiedyś? - Tak... Myślę, że tak. A gdy słyszy pan, że starcie z Gevorem, to walka ostatniej szansy? - To nie tak. Zresztą, niby dlaczego? Bo po porażce będzie trudno znowu dopchać się do walk o mistrzowskie pasy. - Jeśli tak stawiamy sprawę, to rzeczywiście coś w tym jest. Tak troszeczkę, w pewnym sensie... No dobra, to prawda. Ale dlaczego ciągle słucham o tych ostatnich szansach? Ja chcę boksować i tyle. Wiecie, dlaczego Andrzej Gołota ciągle wracał? Bo bardzo tęsknił za ringiem, bo było mu przykro, gdy wszystko, co się wokół niego działo, nagle ucichło. Pan też lubi, jak coś się wokół dzieje. - Takie już jest to moje życie. Jakby pan nie lubił szumu, to nie poszedłby do "Roastu", gdzie grupa celebrytów pana obrażała dla żartu. - Ale ja nie odbierałem tego, jako okazji do robienia szumu wokół siebie! W zasadzie nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Poszedłem dla śmiechu. Obejrzałem kilka takich programów, po czym uznałem, że fajnie będzie zaprosić przyjaciół i trochę pożartować. Żartowali głównie z tego, że jest pan alimenciarzem i seksoholikiem. Kupa śmiechu. - A ja się dobrze bawiłem, naprawdę. Jechali po mnie, wiadomo. Ja z kolei się odgryzałem, ale taka jest formuła tego programu. Zresztą, wszyscy się z siebie śmiali. Patrzyłem na pana i pomyślałem, że Krzysiek Włodarczyk, którego znam, to w sumie łatwy cel. Mógłbym powbijać masę szpilek bez wcześniejszego przygotowania. - O, znowu się panu udało mnie rozbawić. Cóż, to prawda. Byłem gotowy na wszystko, co usłyszałem, nic mnie jakoś bardzo nie zaskoczyło. Wiele razy rozmawialiśmy i często wracał temat dorastania. Jest pan wreszcie dorosły? - Coś mi się zdaje, że mężczyzna jest całe życie dzieckiem. Tyle że zmienia zabawki. To czym się teraz pan bawi? - Mam fajne autko, ma 300 koni mechanicznych! Zasuwa jak wściekłe i w sumie nie pali jakoś dużo. Niezła zabawa! No lubię szybko jeździć, kiedy są ku temu odpowiednie warunki. Kocham adrenalinę. Przyjdzie lato i wsiądę na motocykl. Marzę o kitesurfingu i tego też spróbuję. A tak całkiem serio, bo pewnie cały czas rozmawiamy o poważnym życiu, to buduję swoją przyszłość, ale nie chcę tego rozwijać. Nie chce pan o tym mówić, a wszędzie można przeczytać, że się pan rozwiódł z żoną Małgorzatą, że ma drugie dziecko, którego matka walczy z panem w sądzie o pieniądze i tak dalej. - Nie było jeszcze sprawy rozwodowej, ale... lada chwila będzie. Czytałem też gdzieś tekst zdziwionego dziennikarza, że ciągle mieszkam z żoną, choć się rozstajemy. A co, mamy się bić, albo wyrzucać sobie rzeczy przed drzwi? Oczywiście, że nadal mieszkamy razem, a dlaczego nie? Za jakiś czas to się zmieni, ale na razie jest w porządku. Od półtora roku nic nas z Gosią nie łączy, w sensie bycia parą, ale świetnie się dogadujemy i szanujemy, choć każde z nas ma swoje życie. Podobno zaczął pan odprowadzać też córkę do przedszkola. - Fakt, byłem z małą kilka razy. Fajne doświadczenie. Ostatnio nawet Zuzia się o mnie pytała, tak mi mówiła jej mama. Nie żałuje pan, że zaczął układać życie trochę późno? - Na układanie życia nigdy nie jest za późno. Pana życie wiąże się z karierą sportową, a ta nie trwa wiecznie. - Sport to mój styl i sposób na życie. To moja praca. I jeszcze trochę popracuję. Powalczę co najmniej do czterdziestki. Jeśli wtedy będę się nadal dobrze czuł, nie zejdę z ringu. Trzeba jednak poczekać na to, co się jeszcze wydarzy. Skoro daje pan sobie jeszcze kilka lat, to może faktycznie trafi się jakieś starcie o pas i dobre pieniądze. - Spokojnie, będzie jeszcze szansa. Po to zresztą cały czas ostro pracuję. Ciągle niczego nie straciłem, mam szybkość, refleks i umiejętności. Proszę napisać, że "Diablo" jeszcze się nie skończył. I że wracam autostradą na szczyt. Tylko na lewym pasie cały czas blokują mi drogę jakieś głąby, które powinny być na prawym, bo jeżdżą za wolno. Zresztą, tak jest nie tylko w boksie, ale w całym moim życiu. Ale ja i tak ciągle mam marzenia i cele. Chcę poukładać swoje życie, spotkać kogoś, z kim stworzę fajną parę, a później mieć kolejne dziecko. Nie idę na żaden rekord, ale trójka pociech to fajna liczba. Mój syn Czarek ma dzisiaj 14 lat, córka jest sporo młodsza, więc układa się idealnie. W każdym razie chciałbym tego bardzo. Za to, co panu teraz mówię, znowu spotka mnie hejt i usłyszę, żebym zajął się swoją dwójką, ale co mnie to obchodzi? Robię swoje, pracuję, trenuję, żyję. Najważniejsze, żebym ja i moi najbliżsi się tym wszystkim cieszyli. Marudy, które siedzą przed klawiaturą i klepią komentarze, bo nie mają nic innego do roboty, mnie nie interesują. Rozmawiał: Kamil Wolnicki Za: "Przegląd Sportowy" |
|||
21-05-2017, 02:23 PM
Post: #582
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Diablo nigdy nie należał do moich ulubieńców, ale od czasu jego efektownych wyjazdowych zwycięstw z Greenem i Czachkijewem czułem do niego szacunek. Wczoraj mieliśmy powtórkę z Palaciosa I i znowu Krzysiu mi podpadł (chyba zresztą wielu kibicom). Tu nawet nie chodzi o umiejętności, ani o formę, ale o brak sportowej ambicji. Diablo wiedział, że ma ustawionych sędziów, więc walczył asekuracyjnie bez najmniejszego ryzyka, żeby przypadkiem nie przegrać przed czasem. To było zwykłe symulowanie walki. Z Palaciosem to chociaż Skrzecz go mobilizował do ataku słowami "Daj szansę sędziom". A wczoraj to Łapin rżnął głupa, bo tak samo dobrze wiedział co jest grane, jak jego zawodnik. Liczyła się tylko kasa, a sport i kibiców Pan Włodarczyk miał głęboko w dupie. Więc niech się nie dziwi, że kibice też go tam mają.
Ciekawe ile z tych 400.000 dolarów, które Diablo dostanie za udział w turnieju już wczoraj dostali nieuczciwi sędziowie, a ile zgarnie organizator przekrętu? Dla głupiego Krzysia na pewno nie zostanie więcej niż 1/4 i podatki do zapłacenia od całości. Starczy na waciki. http://www.the-best-boxers.com |
|||
21-05-2017, 02:33 PM
Post: #583
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Po wczorajszej walce skreśliłem Włodarczyka, jako pięściarza nawet szerokiej czołówki CW. Z Gassijewem będzie miss match, bo Rosjanin go po prostu zniszczy. Jest większy, silniejszy, bardziej zdeterminowany, szybszy, młodszy i jeszcze tak można by wymieniać. Napawa mnie niesmakiem to, że zamiast zainwestować w boksera perspektywicznego i bitnego, jak Głowacki, to do turnieju w Cruiser oddelegowuje się wyliniałego, bezzębnego lwa. Polski boks to zjawisko na skalę świata - zamiast inwestować w prospektów, inwestuje się w pięściarzy mocno po prime, którym pomagać trzeba w pokonywaniu średniaków tego świata, a'la Gevor.
|
|||
21-05-2017, 03:24 PM
Post: #584
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Włodarczyk jest sportowym trupem utrzymywanym przy życiu tylko przez medialną kroplówkę. Całą prawdę o nim obnażył podstarzały półciężki Green już 5 lat temu, a głupi lud wciąż ekscytuje się bokserem, który nawet nie wchodzi to krajowego Top 3. Naprawdę żal mi Głowackiego, stojącego na bocznym torze, podczas gdy światła reflektorów są skierowane na takie truchło.
|
|||
21-05-2017, 05:41 PM
Post: #585
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
(21-05-2017 03:24 PM)Metzger napisał(a): Włodarczyk jest sportowym trupem utrzymywanym przy życiu tylko przez medialną kroplówkę. Całą prawdę o nim obnażył podstarzały półciężki Green już 5 lat temu, a głupi lud wciąż ekscytuje się bokserem, który nawet nie wchodzi to krajowego Top 3. Naprawdę żal mi Głowackiego, stojącego na bocznym torze, podczas gdy światła reflektorów są skierowane na takie truchło. Dobrze napisane. W polskich mediach zajmujących się boksem istnieją "oficjalne teorie" mające zamydlić ludziom oczy i wmówić im, że dany bokser nie jest już po szczycie formy, a tylko przez pewne okoliczności akurat przegrał / zaprezentował się słabo. Dzieje się tak z Adamkiem, Włodarczykiem, a przez krótki czas z Gołotą. Adamek -> Tomek przegrywał, bo z Rodżerem nie odbywał profesjonalnych, intensywnych treningów, które wykrzesałyby z niego 100% możliwości (+ okradł go sędzia Jankowiak). Teraz to się zmieni! Diablo -> Krzysiek znowu się spiął w ringu, bo ma niepoukładane sprawy prywatne. Teraz jest już dobrze i powinien zaboksować na mistrzowskim poziomie. Gołota (przed walką z Saletą) -> Andrzej trenuje profesjonalnie, nie to co przed potyczką z Adamkiem. Zrobi formę najlepszą od lat, poskłada Saletę, a i jeszcze namiesza w szerokiej czołówce. Wersja zgodna z rzeczywistością: Adamek, Włodarczyk i Gołota to bokserzy, którzy nie mają szans na poważniejsze trofea, ponieważ są grubo po szczycie formy, ale ciągle ich pompujemy, bo ich nazwiska są rozpoznawalne i można na nich jeszcze co, nieco zarobić. |
|||
21-05-2017, 06:09 PM
Post: #586
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
(21-05-2017 05:41 PM)redd napisał(a):To samo dotyczy kilku "prospektów", którzy nigdy nie mieli i nie mają szans na jakiś większy sukces, bo po prostu nie mają talentu w odpowiedniej skali lub odpowiedniego charakteru: Szpilka, Wawrzyk, Zimnoch, Szymański, Szeremeta, Syrowatka, Sęk(21-05-2017 03:24 PM)Metzger napisał(a): Włodarczyk jest sportowym trupem utrzymywanym przy życiu tylko przez medialną kroplówkę. Całą prawdę o nim obnażył podstarzały półciężki Green już 5 lat temu, a głupi lud wciąż ekscytuje się bokserem, który nawet nie wchodzi to krajowego Top 3. Naprawdę żal mi Głowackiego, stojącego na bocznym torze, podczas gdy światła reflektorów są skierowane na takie truchło. http://www.the-best-boxers.com |
|||
21-05-2017, 10:43 PM
Post: #587
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Diablo z walki na walkę jest coraz słabszy, to widać gołym okiem. Ciężko się go ogląda w ringu, aż przypomniał mi się pierwszy pojedynek z Palaciosem. Taki Gassijew to go po prostu zniszczy (szybciej niż Drozd).
|
|||
22-05-2017, 09:29 AM
Post: #588
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
No Drozd go "szybko" nie skończył, bo na punkty...
Po Greenie, Diablo znokautował jeszcze Czakijewa i nad tym zwycięstwem też się, za przeproszeniem, spuszczało pół Polski. Ja rozumiem, że odstawił kaszanę i to nie pierwszy raz, ale może trochę mniej hipokryzji albo więcej obiektywizmu. Diablo po prostu jest bokserem siłowym, woli raz pieprznąć (bo ma czym), a czarodziejem z pracą nóg i kombinacją ciosów nigdy nie był i nie będzie. Wydaję mi się, że podczas przygotowań wszystko ładuje w siłę, a bardzo mało w kondycję. Może jego walki i są nudne, ale nie odbieram Krzyśkowi tego, co jego. A jakieś porównywania z panem Drozdem czy jakiekolwiek zestawianie go w kontekście sportowym uznaję za jakiś nietakt. |
|||
22-05-2017, 11:57 AM
Post: #589
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
Raczej te treningi wyglądają inaczej skoro Łapin krytykuje i narzeka na to co pokazuje Diablo mówiąc, że treningi i sparingi są zupełnie inne.
BOKS, wszystko spoko. Myślę, że Włodarczykowi nikt tutaj nie odbiera tego co jego, bo jednak dwa razy mistrzem świata został, bronił pasa często na wyjazdach a za Greena i Czakijewa należą mu się brawa. Inna rzecz, że od Drozda Włodarczyk zanotował katastrofalny spadek formy, motywacji i właściwie wszystkiego w ringu. Spotykał się z samym szrotem, który pięć lat wcześniej kończyłby do trzeciej rundy. Z walki na walkę słuchamy/czytamy że teraz będzie lepiej, że nastawienie się poprawi, że problemy poza ringiem są uporządkowane itd. a znowu dostajemy to co dostajemy. To że Diablo jest sluggerem bazującym na ciosie sie nie zmieniło i nikt nie ma o to pretensji. Tyle, że Diablo slugger z walki np. z Greenem czy Czakijewem a ten z weekendu to niebo a ziemia. Nie można chwalić boksera w momencie, gdy wygrywa na punkty po wałku/kontrowersyjnej decyzji nie pokazując nic co by go usprawiedliwało w kontekście turnieju wagi cruiser, tylko dlatego że ma zasługi. Diablo jest teraz w tym samym miejscu co Adamek - były mistrz świata i dobry bokser, który teraz jest mega past prime, słabnie z każdą walką, a promotorka i tv wmawiają nam, że to są ciągle wartościowe gwiazdy. Jedyna różnica i niesmak, są takie że Diablo swoją osobą blokuje dużo lepszą polską konkurencję jak Głowacki czy nawet Masternak. |
|||
22-05-2017, 12:01 PM
Post: #590
|
|||
|
|||
RE: Krzysztof Włodarczyk
(22-05-2017 09:29 AM)BOKS napisał(a): Diablo po prostu jest bokserem siłowym, woli raz pieprznąć (bo ma czym), a czarodziejem z pracą nóg i kombinacją ciosów nigdy nie był i nie będzie.Czyli jest kiepskim bokserem. (22-05-2017 09:29 AM)BOKS napisał(a): Może jego walki i są nudne, ale nie odbieram Krzyśkowi tego, co jego.A co jest jego? |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 20 gości