Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
|
02-05-2017, 11:27 AM
Post: #1
|
|||
|
|||
Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
LEEDS
Josh Warrington vs Kiko Martinez - waga piórkowa Konfrontacja miejscowego idola bardzo silnie identyfikującego się z Leeds (wychodzi do ringu przy hymnie piłkarzy Leeds United) z byłym mistrzem świata IBF w super koguciej. Hiszpan jednak jest już chyba schyłkowy i nieco porozbijany, a poza tym trafił do za wysokiej dla siebie kategorii. Natomiast Warrington jest niepokonany, na fali wznoszącej i będzie walczył u siebie. Dla mnie jest faworytem. Philip Sutcliffe Jr vs Josh Leather - waga super lekka Irlandczyk odziedziczył talent po ojcu, który był bardzo dobrym bokserem amatorskim w muszej i koguciej. Młody Sutcliffe przegrał tylko raz, minimalnie i problematycznie z Anthonym Yigitem (też duża klasa) na gali Sauerlanda w Niemczech. Leather jest niepokonany, ale dla mnie dość anonimowy. Poza "chłopcem do bicia" Mizseiem brak w jego bilansie znanych nazwisk. Zanosi się na bardzo ciekawy pojedynek, w który stawiam na Sutcliffe'a. Jest jeszcze walka w super koguciej pomiędzy Jamesem Dickensem i Thomasem Patrickiem Wardem, ale akurat ci pięściarze mnie nie rajcują. BIRMINGHAM Khalid Yafai vs Suguru Muranaka - waga super musza o pas WBA Niepokonany Yafai to bokser z jemeńskimi korzeniami i godny kandydat na następcę Naseema Hameda. Walka z Muranaką to jego pierwsza obrona pasa, który zdobył deklasując Luisa Concepciona. Japończyk jest raczej anonimowy i wg Boxreca dopiero 6 w samej Japonii. Moim zdaniem nie ma z Yafaiem najmniejszych szans. Gamal Yafai vs Sean Davis - waga super kogucia Młodszy brat Khaleda jest niepokonany, podobnie jak jego rywal. Davis to jednak "waciak", który w 12 walkach ani razu nie wygrał przed czasem. Choćby z tego powodu za zdecydowanego faworyta uważam młodszego Yafaia, który ma za sobą solidną podbudowę z boksu amatorskiego. Ceferino Rodriguez vs Sam Eggington - waga półśrednia o pas EBU Rodriguez to najlepszy bokser Wysp Kanaryjskich i od pół roku mistrz Europy. Typ boksera silnego fizycznie, solidnego, ale mało błyskotliwego. Tymczasem Eggington mocno zabłysnął wygranymi przed czasem nad Gavinem i Mallignaggim. Myślę, że bez trudu upora się także z Hiszpanem. Poza tym próba odbudowania się porozbijanego Frankiego Gavina z Dave'em Ryanem w nowej niższej kategorii super lekkiej, starcie niepokonanych prospektów Ryana Kelly'ego i Adama Harpera w super półśredniej oraz drugi występ na zawodowstwie olimpijczyka z Rio de Janeiro Josha Kelly'ego w średniej. http://www.the-best-boxers.com |
|||
02-05-2017, 02:18 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Patrząc w boxrec mocno zdziwiłem się, że Martinez ma dopiero 31 lat. Wydawało mi się, że jest dobrych 5 lat starszy - tak utarł się w mojej wyobraźni jego obraz, jako wiekowego, porozbijanego weterana. Mimo, że stylowo Warrington powinien mu pasować, tak nie spodziewam się niespodzianki. Hiszpan może kilka razy postraszyć faworyta, ale ostatecznie ulegnie wysoko na punkty. Brytyjczyk jest ostatnio w gazie i zapewne zechce dobrze wypaść na tle rywala przecież dobrze kojarzonego na Wyspach.
Z gali w Brimingham najbardziej interesuje mnie potyczka Eggingtona, który z walki na walkę robi postępy. Jego boks jest prosty, ale skuteczny, co powinno wystarczyć na Hiszpana. Liczę jednak, ze Rodriguez się postawi i obejrzymy pojedynek, który nie będzie jednostronny. Wali braci Yafai średnio mnie grzeją, aczkolwiek pojedynek Khalida obejrzę z chęcią, ponieważ przyjemnie jest popatrzeć na tak dobrze ułożonego technicznie zawodnika. |
|||
13-05-2017, 07:53 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-05-2017 08:15 PM przez kubala1122331.)
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Fajna pierwsza runda Leathera z Sutcliffem Jr. Jeśli będą tak kontynuować to może być mega walka.
Leather w 6 rundzie znokautował Sutcliffe'a Jr. Znakomita walka, a postawa Josha naprawdę bardzo mi się podobała. Na pewno zapamiętam jego nazwiska. Super początek gali w Birmingham. |
|||
13-05-2017, 08:16 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Nic nie ma w ten weekend ciekawego. Jest Aśka i UFC 211.
Ratuje to wieczór. |
|||
13-05-2017, 08:20 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-05-2017 08:22 PM przez kubala1122331.)
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Ja sobie spojrzę najpierw na Birmingham, a potem powtórkę z Leeds. Niby nic specjalnego, ale ogólnie lubię gale z Wielkiej Brytanii.
Pecha trochę mam. Jak wolny weekend to boksów nie ma |
|||
13-05-2017, 08:57 PM
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Jak to mówią @Kubala, Czerwiec będzie nasz lol, Waszka i Fonfara.
Maj końcówka też fajna, Brook i Gervonta. |
|||
14-05-2017, 12:30 AM
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
Josh Warrington pokonał dwa do remisu Kiko Martineza w walce wieczoru podczas gali w Leeds. Pojedynek naprawdę mógł się podobać, ponieważ obaj pięściarze mieli swoje momenty. Zdecydowanie lepiej zaczął Brytyjczyk, który wygrał pierwszą połowę niemal do wiwatu. Ładnie na nogach unikał ataków Hiszpana i spokojnie go kontrował z dystansu. Potem jednak te nogi troszeczkę stanęło, pressing Martineza zaczął przynosić skutek i zaczął zgarniać rundki dla siebie. Nie walczył może jakoś spektakularnie, ale na zmęczonego Warringtona to starczało. Walkę oglądało się bardzo przyjemnie, ale jednak sądziłem, że Warrington łatwiej ogra Martineza. Nie widzę go w starciach z Quiggiem, Framptonem, Santa Cruzem, Maresem, Diazem czy Valdezem.
Wcześniej Thomas Ward pokonał przez techniczną decyzję Jamesa Dickensa i zaprezentował się bardzo fajnie. Chłopak ma w łapie totalną łapę, ale jest cholernie szybki, co znakomicie potrafi wykorzystać. Jazza jest solidnym pięściarzem, a jego celne mocne ciosy można by policzyć na palcach jednej ręki. Mimo że pojedynek nie obfitował w wiele wymian, to oglądało się to nawet przyjemnie. Z chęcią zobaczyłbym Warda w jakiejś większej walce. Show skradli jednak Josh Leather i Phillip Sutcliffe Jr. Znakomity pojedynek ze zwrotami akcji. Kiedy wydawało się, że jeden przejmuje inicjatywę, nagle dostawał bombę i zostawał zmuszony do odwrotu. Oglądając walkę nie spodziewałem się nokautu, ale seria trzech celnych bardzo mocnych sierpowych w krótkim odstępie czasowym spowodowała, że Irlandczyk na moment odleciał. Zaraz wrócił do siebie, ale sędzia zdążył już go poddać. Może ciut za wcześnie, ale moim zdaniem ringowy wybroni się. Poza tym w Leeds zaprezentowało się dwoje młodych Brytyjczyków i Brytyjka. Ryan Garner i Zak Chelii nie pokazali nic wielkiego, ale ostatecznie pokonali swoich rywali-bumów. Nicola Adams zawalczyła za to fajnie dla oka. Szybka, dynamiczna walka, chyba nie widziałem w akcji jeszcze agresywniejszej pięściarki jak Adams. Strasznie narwana jest. Ogólnie nawet fajna gala. Teraz oglądam sobie Birmingham. Na razie Josh Kelly potwierdził, że jest bardzo dużym talentem, którego walkami pewnie będziemy się jarać za te 4-5 lat. Z kolei Frankie Gavina można zaszufladkować jako zmarnowany talent. Renald Garrido to twardy facet, pamiętam jak sensacyjnie skończył karierę Bradleyowi Saundersowi, ale gość o potencjale Gavina nie powinien mieć żadnych problemów. A tymczasem u sędziów wygrał w rundach 5:3. |
|||
15-05-2017, 01:22 AM
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Leeds i Birmingham - brytyjskie gale 13.05.2017
W Birmingham też było w miarę ciekawie. Najmocniej czekałem na starcie Sama Eggingtona z Ceferino Rodriguezem i nie zawiodłem się. Brytyjczyka ogląda się w ringu rewelacyjnie i tym razem było podobnie. Niby chłopak nie jest dobrym technikiem, nie dysponuje niczym nadzwyczajnym w swoim arsenale, ale jest do bólu solidny w każdym elemencie. Hiszpan był bezradny, fajnie zaczął (wygrał pierwszą rundę), ale potem nie mógł choćby zbliżyć się do Eggingtona. Ten uparcie szedł do przodu i seriami lewy-prawy zmuszał Rodrigueza do odwrotu. Od 7 rundy walka była już bardzo jednostronna. Sam dosięgnął rywala serią ciosów, które mocno zniechęciły Hiszpana do dalszej rywalizacji. Nokaut w 10. rundzie brutalny, Rodriguez długo nie mógł dojść do siebie i przez jakiś czas chyba stracił nawet przytomność.
Walka wieczoru nie porwała, ale i porwać nie mogła. Yafai był zdecydowanym faworytem i udowodnił to w ringu. Wydawało się, że Brytyjczyk szybko znokautuje rywala, pierwsze dwie rundy zawalczył koncertowo (Muranaka w 2. rundzie był liczony, nie wiem jednak czy nie po poślizgnięciu), ale potem pojedynek się wyrównał. Japończyk dużo zbierał, ale nic nie robił sobie z ciosów Kala. Sam sporo oddawał, ale był wolniejszy przez co więcej zbierał niż trafiał. Na mojej karcie Yafai wygrał 116:110 i choć uważam, że punktacja sędziów była ciut za wysoka, to jednak wygrana Yafaia była jak najbardziej zasłużona. Z fajnej strony pokazał się też Gamal, brat Khalida. Dobra lewa ręka, dużo ciosów na tułów, które odbierały ochotę do walki rywalowi. Chłopak nie bije chyba jednak zbyt mocno, ale ogląda się go naprawdę przyjemnie. Jest dobrze wyszkolony technicznie, nieźle porusza się na nogach, przy odpowiednim prowadzeniu pewnie powalczy w przyszłości o jakiś pasek. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości