(10-05-2015 11:10 PM)Krzych napisał(a):  Z innego forum, nawet sporo w tym sensu, ale niektóre teksty powalają

"100x było pisane , że walka bezcelowa. Cotto jest stary, sztrucznie napompowany, bez kondycji, rozbity wpiz**u jak mało kto prowadzący jeszcze aktywną karierę bokserską i przeżarty psychotropami. W bajkach o całkiem nowym Cotto w 160 na końcu brakuje jeszcze tylko smoka i księżniczki , która zawsze miała orgazm. Miguel dostałby na pizdę w ciągu 6 rund tak że nie dałoby się zidentyfikować płci po twarzy, jego facjata trzyma make-up jak 80-latka ( która urodziła 10 dzieci) mocz, Clownello jest wbrew pozorom bardzo mądrym gościem i myślę że przyłożyłby się tu do tej okazji zycia i z Cotto zbierać co by nie było - on jest na Alavareza zbyt słaby fizycznie, zbyt długo pozostaje bliskim w zasięgu rywala składając kombinacje... poprostu za mały. Taki techniczny, ale malutki podpasiony swarmer, niezweryfikowany własciwie już od lat w grubej walce to by była woda na młyn Clownello i kolejny hit menagerski. Cotto może posypać się juz lada dzień, on na prawde ma obsraną wydolność, nie walczył na poziomie już od równo 3 lat - delwina nie licze nawet, Martineza z wypadającymi protezami kolan też, a Trout obskoczył go jak jakiegoś Wilczewskiego, więc w ogóle nie kumam ludzi co się tak zachwycają i wieszczą murowany upadek Geala w walce z Miguelem"