Forum - BOKSER.ORG
Andre Ward - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html)
+--- Wątek: Andre Ward (/thread-604.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22


RE: Andre Ward - Wit - 21-11-2016 08:44 PM

Szpilka to jego max w ciężkiej. ;D


RE: Andre Ward - Wietnam - 21-11-2016 10:28 PM

Jak widzielibyśćie pojedynek unifikacyjny Ward - Stevenson ? jak waszym zdaniem zakończyła by się taka walka
do której w przyszłym roku może dojść.

Moim zdaniem walka ze Superemenem byłaby dla Warda łatwiejsza niż ta z Kowaliowem,
Adonis byłby dla SOG zbyt przewidywalny, Andre jest 3 cm wyższy od AS, przewaga zasięgu
jednak po stronie Stevensona 16 cm, tutaj Ward mógłby mieć problemy z podejściem do rywala
nawet w zapasy Wink Kowaliow miał tylko 4 cm przewagi w zasięgu ramion ,

Stevenson jest wolny, ma dobry refleks ale jest wolny stosunkowo, Ward łatwiej by go kontrował
Superman też może przyłożyć, no ale nie jest tak impulsywny jak Krusher no i w przyszłym roku
stuknie mu już 40 na karku Wink.

Poza tym Stevenson nie jest tak dobry w skracaniu dystansu
jak Kowaliow.

Jak widzicie taką walkę, ciekaw jestem opinii.


RE: Andre Ward - kubala1122331 - 22-11-2016 12:24 AM

Ja nie widziałbym atutów Stevensona w ich potencjalnej walce. Oczywiście, ma dłuższe ręce, ale dla takiego technika jak Ward byłby to mały problem. Perez miał prawie 30 cm krótsze ręce od Hookera, a bardzo łatwo niwelował tę różnicę. Ja o Adonisie dobrego zdania nie mam. Dla mnie jest to dość kiepski pięściarz, ale za to wspaniały puncher, który swoje braki w wyszkoleniu pięściarskim nadrabiał skracaniem dystansu i mocnym ciosem. Jeśli Kowaliow, który na tle Stevensona jest wybitnym technikiem (a nie mniejszym puncherem) i bardzo płynnie poruszającym się zawodnikiem, nie dawał rady złapać Warda, to nie wyobrażam sobie, aby zrobił to Adonis.

Stevensona nigdy nie można skreślać, bo taki puncher potrafi jednym ciosem załatwić sprawę, ale dla mnie miałby szanse minimalne. Skoncentrowany S.O.G. powinien bardzo łatwo go wypunktować. Myślę, że walka byłaby bardzo podobna do tej z Barrerą.

Swoją drogą wątpię, aby do tego pojedynku faktycznie doszło, bo w mojej opinii Kanadyjczyk nie będzie już faworytem w walce z Dąbrowskim, tfu, Alvarezem Wink

70/30 Ward.


RE: Andre Ward - Gogolius - 22-11-2016 10:21 AM

Jak wyżej, tylko ja tam widzę przewagę Warda 80:20. Andre to koszmar dla kogoś takiego jak Stevenson, który nie może mieć zbyt szybkiego i dobrego w obronie rywala, a tu ma 2w1.


RE: Andre Ward - Hugo - 22-11-2016 05:50 PM

Podstawowe pytanie przed dalszymi walkami Warda brzmi: na co pozwoli mu sędzia ringowy? Jeżeli na tyle, co w walce z Kowalowem, to Ward może wygrać z każdym, nie wyłączając czołówki HW.


RE: Andre Ward - Wilczekstepowy - 22-11-2016 06:26 PM

Co do samego stylu Andre to z jednej strony jest mega szybki, śliski, sprytny i inteligentny ale też po raz pierwszy w życiu widziałem w taki sposób faulującego boksera, co Ward. Chodzi mi np. o 4 rundę, gdy łapał za nogę Kowaliowa. Że sędzia mu nie dał za to, choćby ustnego ostrzeżenia to jest dla mnie zaskakujące.


RE: Andre Ward - Hugo - 22-11-2016 06:56 PM

Ward nie jest jedynym bokserem, który fauluje i nagminnie klinczuje. Dla mnie większą nieprawidłowością w tej walce było przyzwolenie sędziego ringowego na klinczowanie długotrwałe (czyli nie przerywanie klinczów po sekundzie, dwóch, a np. po 15 sekundach). W ten sposób efektywny czas walki został skrócony o jakieś 70%, bo tyle trwało klinczowanie, a boksu było może ze 30%. Jeżeli tak samo podejdzie do sprawy ringowy np. w walce z Warda z Joshuą (bo Ward przymierza się do HW), to faktycznie zamiast 12 rund boksu będzie go niecałe 4 rundy. A walce na 4 rundy śliski i szybki dobry technik może uniknąć silnych ciosów i wygrać. A jak sędzia pozwoli na jeszcze dłuższe pozostawanie w klinczu, to mogą być nie 4 rundy, a 2 rundy boksu, co jeszcze zwiększy szanse Warda. Dlatego twierdziłem, że to co oglądaliśmy to był pogrzeb zawodowego boksu. Przyzwolenie na nagminne długotrwałe klinczowanie to koniec boksu. Można założyć, że ktoś trafi jedna obcierką, a potem wczepi się w rywala i przetrzyma go w klinczu do końca rundy (za aprobatą sędziego) i wygra rundę.


RE: Andre Ward - Wilczekstepowy - 22-11-2016 07:02 PM

Nie no Hugo. Joshua czy Kliczko to w klinczu Warda zgnietliby jak cytrynkę. Wink A różnica wzrostu i zasięgu ramion jest tak olbrzymia, że nawet nie ma, co spekulować, że Ward zdołałby któregoś z olbrzymów punktować i na bezpieczną odległość odskakiwać.


RE: Andre Ward - Hugo - 22-11-2016 07:20 PM

Nie ma w boksie punktów za zgniatanie w klinczu. Jak trwa klincz, to tak jakby była przerwa w walce. Nic się nie liczy, nawet ciosy zadawane wolną ręką (jeśli taka jest) służą jedynie osłabieniu rywala, bo sędziom nie wolno ich zaliczać (przynajmniej teoretycznie). Jeśli sędzia nie będzie przerywał klinczów, to wszystko jest możliwe. Nawet ja mogę wyjść do Kliczki, przy odrobinie szczęścia złapać go wpół zanim mnie trafi i trzymać do końca rundy. A jak mnie zgniecie to padnę, nie będzie nokdaunu, podniosę się i znowu go złapię. W ten sposób mogę dotrwać do końca rundy, walki i nawet z nim zremisować.

Oczywiście opisuję absurdalną sytuację, ale po to, żeby uzmysłowić, do czego może prowadzić sędziowanie zademonstrowane w ostatnią sobote przez sędziego Byrda.


RE: Andre Ward - fext - 22-11-2016 07:48 PM

Jakiekolwiek walki by go jeszcze nie czekały, jedno jest pewne. Starcia będą nudne jak flaki z olejem, bo im silniejsi będą przeciwnicy, tym więcej będzie tam elementów ucieczkowo-zapaśniczych. Szczerze powiedziawszy to nawet nie chce mi się tego oglądać i nawet potencjalny rewanż z Kowalewem też sobie odpuszczę, jeśli odbędzie się w USA, bo szkoda zarywać na to nocy. I tak naprawdę to nie wiem, co dalej z karierą Warda. Przy takim stylu boksowania a nade wszystko sędziowania w swojej obecnej kategorii nie ma przeciwników, bo musieliby posłać go na dechy tak, żeby już nie wstał. A do tego był zdolny chyba tylko Krusher a teraz już nawet on nie, bo Amerykanin się go "nauczył" i ponownie ogra go wrestlingiem.

Zapewne czeka nas więc jakaś beznadziejna kiszonka. Jak znam życie rewanż z Rosjaninem odbędzie się najwcześniej za pół roku, bo takie są prawa marketingu, później przez co najmniej kolejne pół roku potrwają poszukiwania następnego "godnego" przeciwnika, przeplatane z bezowocnymi negocjacjami z Adonisem. A dalej? Na serio nie mam pojęcia. Waga ciężka a nawet cruiser to czarny humor. Być może Ward byłby w stanie ograć takiego Bellewa ale już z Usykiem nawet te przytulanki by mu nie pomogły. Tak samo jak z Głowackim czy Briedisem, którzy by go po prostu położyli, niezależnie od zapaśniczych chwytów czy łapania za nogę.

HW to już kompletna parodia. Oczywiście gdyby dać mu obecnego (i przyszłego) Adamka albo jakiegoś Wacha, to wygra z nimi na punkty, ale czołówka tej kategorii robi mu ciężką krzywdę. Podsumowując, moim daniem byłoby najlepiej, gdyby po zwycięskim rewanżu z Krusherem zwakował pasy i uroczyście zakończył karierę. Bo jak dla mnie to on już ją zakończył Smile W sobotę czułem się tak, jakbym zamówił wino lodowe i pod groźbą kary zobowiązał się do wypicia przywiezionego trunku, zaś w butelce jakimś cudem znalazł się ocet. Byłem taki zły, że nawet nie chciało mi się tu tego komentować. A skoro ja mogłem się tak czuć, to inni pewnie też, może więc być mały problem z przyszłą oglądalnością walk wielkiego czempiona Smile