Forum - BOKSER.ORG
Zmarł Andrzej Biegalski - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Aktualności (/forum-27.html)
+--- Wątek: Zmarł Andrzej Biegalski (/thread-3145.html)



Zmarł Andrzej Biegalski - Hugo - 14-03-2017 09:32 PM

W wieku 64 lat zmarł dzisiaj Andrzej Biegalski, jedynym polski amatorski mistrz Europy w wadze ciężkiej. Ponieważ doskonale pamiętam jego walki, postanowiłem podzielić się wspomnieniami po tym bokserze o nieprzeciętnym talencie, który jednak został zupełnie zmarnowany.

Biegalski dał się szerzej zauważyć kibicom boksu w 1974, kiedy niespodziewanie zdobył mistrzostwo Polski. Rzucały się w oczy jego znakomite na tamte czasy warunki fizyczne (193 cm wzrostu) i bardzo silny cios. Większość krajowych rywali w lidze bokserskiej przewracała się ze strachu po kilku ciosach Biegalskiego. W tym samym roku pojechał jako 21-latek na mistrzostwa świata do Hawany. Wygrał pierwsza walkę przez ko w 1 rundzie z jakimś rywalem z Afryki, ale w kolejnej z Nigeyjczykiem przegrał na punkty po pełnej klinczów szarpaninie.

W 1975 mistrzostwa Europy odbywały się w Katowicach. W 1 walce Biegalski zdecydowanie pokonał Czecha, który był 3 razy liczony i ledwie dotrwał do końca. W kolejnej znokautował bardzo znanego i solidnego Niemca Petera Hussinga, który był wówczas chyba najwyższym i najcięższym spośród amatorskich bokserów. Był to jeden z najcięższych nokautów, jakie widziałem w amatorskim boksie. Olbrzymi Hussing padł, jak kłoda i leżał wiele minut, zanim się podniósł. W półfinale Biegalski pokonał przed czasem Simona z Rumunii (późniejszego niepokonanego zawodowca), a w finale na punkty utytułowanego Ulianicza z ZSRR. Był to olbrzymi sukces, a wszyscy przepowiadali Biegalskiemu wielką przyszłość. Miał wtedy dopiero 22 lata.

Katem dla naszego boksera okazał się jednak amerykański bokser John Tate (późniejszy krótkotrwały mistrz świata WBA), też bardzo wysoki i silny fizycznie. Do pierwszej walki Biegalski - Tate doszło na olimpiadzie w Montrealu. Tan pojedynek przypominał trochę niedawną walkę Ugonoha z Breazeale'em. Przez 1,5 rundy Biegalski tłukł strasznie Tate'a, a nokaut wisiał na włosku. Niestety, potem się odwróciło i przy okazji wyszły straszne luki Biegalskiego w obronie. On był w obronie zupełnie bezradny. Opuszczał ręce i dawał się tłuc. W efekcie walkę przegrał jednogłośnie na punkty. Rok później nastąpił rewanż podczas meczu bokserskiego Polska - USA w naszym kraju. Sytuacja się powtórzyła. Najpierw Biegalski lał Tate'a, ale potem Polak został zbity do tego stopnia, ze sędzia poddał go w 3 rundzie.

Po tych 2 porażkach z Tate'em z Biegalskiego jakby uszło powietrze. Zaczęła się szybka równia pochyła. Zdarzało mu się przegrywać przez nokaut nawet w polskiej lidze. Pojechał jeszcze raz na mistrzostwa Europy, ale już w 1 walce został ciężko znokautowany przez rywala z ZSRR (bodajże Abadżiana). Mówiło się pomiędzy kibicami, że Biegalski stacza się przez pijaństwo, ale nie wiem, czy to były prawdziwe pogłoski. W końcu słuch o nim zaginął.

Andrzej Biegalski był w moim odczuciu wielkim talentem wagi ciężkiej, ale kariera i sukcesy przyszły w jego przypadku za szybko. Miał wspaniały cios, niezłą szybkość i był bardzo groźny w ataku, ale obrona po prostu leżała i wołała o pomstę do nieba. Zanim zdążył się jej nauczyć, przegrał kilka ważnych walk i chyba załamał się też psychicznie. Dopiero Gołota okazał się podobnym polskim talentem HW, jak Biegalski, lecz także zmarnowanym.

Trzej mistrzowie Europy z lat 70. XX wieku. Henryk Średnicki, Andrzej Biegalski i Leszek Błazyński. Wszyscy już nie żyją.

[Obrazek: z19896981V,Trzej-mistrzowie-Europy-w-bok...enryk-.jpg]


RE: Zmarł Andrzej Biegalski - Wietnam - 14-03-2017 10:58 PM

Pokój jego duszy.


RE: Zmarł Andrzej Biegalski - Hugo - 15-03-2017 07:48 AM

Czytając wczoraj o Biegalskim, dowiedziałem się (a właściwie przypomniałem sobie), że miał w bilansie także cenne zwycięstwo nad Igorem Wysockim, jedynym bokserem, który 2 razy wygrał z Teofilo Stevensonem (w tym raz przez nokaut).


RE: Zmarł Andrzej Biegalski - Gogolius - 15-03-2017 09:27 AM

Kurde, jak to 1-2 walki potrafią zupełnie wywrócić karierę bokserką do góry nogami. Zarówno w pozytywny sposób gdy jako underdog wygrywasz jakieś zawody, jak i później gdy dostajesz KO, tracisz pewność siebie, odporność itd.


RE: Zmarł Andrzej Biegalski - Hugo - 15-03-2017 12:33 PM

Poczytałem sobie też trochę wywiadów z Biegalskim sprzed kilku lub kilkunastu lat. Bardzo dobrze wspominał trenera Wiktora Nowaka, który doprowadził go do mistrzostwa Europy, miał natomiast duże pretensje do Michała Szczepana (kolejny trener reprezentacji) i Antoniego Zygmunta (trener klubowy). Twierdził, że obydwaj zajeżdżali go nadmiernie treningami, wskutek czego stracił szybkość. Być może tak było, ale widzę tez inną przyczynę upadku Biegalskiego, jaką było dorobienie się szklanej szczęki.

W początkach kariery jego odporność na ciosy była bardzo dobra. Wytrzymywał wymiany ciężkich ciosów z tak mocno bijącymi rywalami, jak Wysocki i Ulianicz (wtedy rękawice były takie, jak u zawodowców, żadne balony). Chyba dopiero z Tate'em przegrał pierwszy raz przed czasem, ale potem zaczęło mu się to także przytrafiać na krajowych ringach. Rywale, u których wcześniej wzbudzał strach, zauważyli że Biegalski tragicznie gubi się w obronie i zaczęli go śmielej atakować. O ile nokauty z rąk Gerleckiego (silne duże chłopisko) i Kuskowskiego (osiłek zabijaka z więzienną przeszłością) można było uznać za "wypadki przy pracy", to bardzo niepokojąca była przegrana przed czasem z Jerzym Skoczkiem (bokserem o dobrej technice, ale z watą w pięściach).

Po kiepskich latach 1976-78, w 1979 wydawało się, że Biegalski się odrodził. Wygrał w dobrym stylu mistrzostwa Polski, nokautując w finale Kuskowskiego i pojechał na Mistrzostwa Europy do Kolonii. W pierwszej walce trafił na silnie bijącego Indżejana z ZSRR, zainkasował petardę i przegrał przez szybki nokaut w 1 rundzie. I to był w zasadzie koniec Biegalskiego jako liczącego się boksera.


RE: Zmarł Andrzej Biegalski - RSC-2 - 17-03-2017 11:17 AM

Wielu bokserów umiera zbyt młodo.

Nawet 64 lata.