Forum - BOKSER.ORG
Parker vs Cojanu (6.05.2017) - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Nadchodzące pojedynki (gale) (/forum-19.html)
+--- Wątek: Parker vs Cojanu (6.05.2017) (/thread-3118.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Parker vs Cojanu (6.05.2017) - Wilczekstepowy - 06-05-2017 12:45 PM

Gratki dla Cojanu. Chyba tylko tyle można napisać, bo o Parkerze lepiej pomilczeć. Widać, że Rumun pewnie będzie kolejnym rywalem Adamka, śmiało go będzie można anonsować, jako niebezpiecznego, który 12 rund przetrwał z mistrzem Parkerem.


RE: Parker vs Cojanu (6.05.2017) - Hugo - 06-05-2017 12:46 PM

Beznadzieja. Nie wiem, co dzieje się z Parkerem, ale jest słabszy z walki na walkę. Przy tym wygląda, jakby kompletnie zatracił siłę ciosu. Czyżby był dobry tylko na koksie? Powinien natychmiast zmienić trenera, zatrudnić psychologa, a może nawet zwakować pas i zacząć wszystko od nowa. W takiej formie, jak dziś to on nie mieści się w pierwszej 20. HW.


RE: Parker vs Cojanu (6.05.2017) - redd - 06-05-2017 04:31 PM

Wydaje mi się, że Kevin Barry nie jest trenerem z najwyższej półki. Nie to, by był jakimś trenerskim beztalenciem, ale na najwyższy poziom jego szkoła to trochę za mało. Podwójny lewy prosty + prawy - lewy na korpus + wykończenie na górę to stały zestaw ciosów zarówno u Izu, jak i u Parkera. Schemat ten znakomicie się sprawdza na słabych rywali, bo ciosy łatwo w nich wchodzą, sieją spustoszenie i często skutkują efektownymi nokautami, ale gdy poprzeczka zostaje podniesiona, tak kończą się spektakularne występy, a zaczyna mordęga. Takiemu orłowi taktyki i techniki, jak Breazeale przeczytanie taktyki a'la Barry zajęło w walce z Izu jakieś 1.5 rundy, co jest wymowne.

Parker w trzeciej walce o stawkę popełnia dokładnie te same błędy, co w poprzednich potyczkach. Dodatkowo jego ciosy przestały odciskać jakiekolwiek piętno na rywalach. Myślenie w stylu "a może znowu się uda" skończy się wraz z pierwszy zawodnikiem, który nie posiada ewidentnych ograniczeń. Poza tym, Joseph ma sporo szczęścia, bo trafił na gorzej dysponowanego Takama (który niektóre rundy całkowicie odpuścił, jak nie on), Ruiza z kondycją na cztery rundy dobrego boksu i naturszczyka Cojanu, którego wyciągnięty z barłogu, skacowany i gruby Tyson Fury najpewniej zbiłby do czwartej rundy. Dotychczasowe zwycięstwa mogą w pewien sposób zakłamywać rzeczywistość i utwierdzać Nowozelandczyka w przekonaniu, że wszystko jest ok. Parker zapętlił się w swoim schemacie i coraz bardziej okupuje się w nim, jednocześnie utrwalając własne ewidentne słabości, przy braku rozwoju mocniejszych stron. Przydałby się jakieś zmiany.