Forum - BOKSER.ORG
Haye vs Bellew (4.03.2017) - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Nadchodzące pojedynki (gale) (/forum-19.html)
+--- Wątek: Haye vs Bellew (4.03.2017) (/thread-3059.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


Haye vs Bellew (4.03.2017) - Gogolius - 25-11-2016 07:13 PM

Pyskaci Brytyjczycy dogadali sie i na początku marca skrzyżują rękawice. Walka najprawdopodobniej odbędzie sie w umownym limicie ok. 95-100kg.
Nie wiadomo co z pasem WBC, gdyż Bellew zobligowany jest do obrony z Breidisem.


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Wilczekstepowy - 25-11-2016 07:19 PM

Cytat:To wielki pojedynek najlepszego pięściarza kategorii junior ciężkiej z jednym z najlepszych w ciężkiej - zaciera ręce promotor Eddie Hearn całość tutaj
Jak to możliwe, że w świecie boksu przechodzą takie bzdury? W piłce nożnej to niemożliwe. Czy kibice boksu mają jakieś "szczególne IQ"? Pieprzenie pierdół w świecie boksu jest nieprawdopodobnie wysokie. Dzisiaj czytałem, jak Dawejko się odgrażał, że znokautuje Joshuę i Ortiza. Teraz Hearn w śmieszny sposób promuje walkę.


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Wietnam - 25-11-2016 08:01 PM

Pytanie co ta walka daje Haye'owi ?


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - KrychuTMT - 25-11-2016 08:18 PM

Pieniążki Smile .


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Wietnam - 25-11-2016 09:12 PM

No tak banalne pytanie Wink


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - fext - 25-11-2016 11:08 PM

(25-11-2016 08:01 PM)Wietnam napisał(a):  Pytanie co ta walka daje Haye'owi ?
Dla obu zawodników to walka marzeń. Bellew dostaje jedyną w swoim rodzaju szansę zawalczenia za największą wypłatę w karierze, niezależnie od tego, czy po porażce będzie zmuszony zwakować posiadany pas cruiser, czy też nie. W przypadku zwakowania i tak nic nie traci, bo z Briedisem ma szanse mniej więcej takie same jak z Hayem, za to kasa mniejsza. A jeśli jakimś cudem mimo porażki uda mu się zachować pas, wtedy wpadną jeszcze dodatkowe pieniądze za lanie od Łotysza. Gdzie i na czym mógłby zarobić więcej?

Z kolei dla Haye'a to też walka marzeń, bo godnie zarobi, zbytnio się nie zmęczy, do tego będzie mógł się puszyć, że posłał na dechy nie jakiegoś powsinogę, tylko aktualnego mistrza świata, walcząc w umownym limicie. Tuż po zwycięstwie zacznie się też pewnie domagać walki mistrzowskiej w HW i jeśli oglądalność walki z Bellewem będzie dobra, to pewnie ją dostanie. Same korzyści Smile


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Wilczekstepowy - 25-11-2016 11:24 PM

Na forach chodzą plotki, że WBC zgodziła się na tą walkę więc Bellew będzie bronił pasa w cruiser z Briedisem ewentualnie ze zwycięzcą walki Briedis - Huck, Briedis - Włodarczyk.


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Metzger - 26-11-2016 12:28 AM

(25-11-2016 08:01 PM)Wietnam napisał(a):  Pytanie co ta walka daje Haye'owi ?
Patrząc na jego dwóch ostatnich przeciwników, to musimy mu dziękować, że raczył wybrać Bellew, a nie Scotta czy Rekowskiego.


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - Joker - 26-11-2016 01:50 AM

Haye to największa dziwka w bokserskim świecie.


RE: Haye vs Bellew (4.03.2017) - fext - 26-11-2016 10:50 AM

(26-11-2016 01:50 AM)Joker napisał(a):  Haye to największa dziwka w bokserskim świecie.
Nie. Haye to jeden z najlepszych biznesmenów w bokserskim świecie. I swój niewątpliwy talent wykorzystuje w sposób perfekcyjny. Ze sportowego punktu widzenia swoje już osiągnął, nie jest to może szczyt na miarę legendy ale nie ma się czego wstydzić. I teraz po prostu wybiera najprostszą drogę do łatwego zarabiania olbrzymich pieniędzy na tym, co robi najlepiej.

Boks to sport niebezpieczny, to nie tenis, w którym można toczyć po pięćdziesiąt pojedynków ze ścisłą czołówką i w najgorszym wypadku nabawić się zwyrodnienia stawu łokciowego i strzykania w kolanach. W każdej walce bokserskiej można stracić życie i każda, podczas której występuje wymiana celnych ciosów, zabiera kawał zdrowia. Dlaczego więc Haye miałby rzucać się na jakichś Ortizów czy innych niebezpiecznych facetów, skoro takie same pieniądze może zarobić na bezpiecznym obijaniu jakichś bezjajów, z rekordem napompowanym na pijaczkach spod monopolowego?

Poza tym David jest typowym produktem obecnej sytuacji w tej dyscyplinie. Skoro największe federacje decydują się plasować obijającego patałachów Haye'a w czołówce swoich pretendentów, to po co miałby się wysilać? Od obrywania po łbach są goście "na dorobku", w stylu Jarella Millera albo journeymani, którzy po prostu w ten sposób zarabiają, bo brakuje im talentu, popularności albo jednego i drugiego.