Forum - BOKSER.ORG
Canelo Alvarez vs Liam Smith - 17.09.2016 - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Nadchodzące pojedynki (gale) (/forum-19.html)
+--- Wątek: Canelo Alvarez vs Liam Smith - 17.09.2016 (/thread-3013.html)

Strony: 1 2 3


RE: Canelo Alvarez vs Liam Smith - 17.09.2016 - Wietnam - 18-09-2016 08:26 PM

Obszerny skrót walki Cynamona
http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2016-09-18/cynamon-bije-rekordy/


RE: Canelo Alvarez vs Liam Smith - 17.09.2016 - kubala1122331 - 26-09-2016 12:23 PM

Wczoraj nadrobiłem dwie główne walki wieczoru.

Walka Rosado z Monroe Jr na pewno nie zachwyciła poziomem emocji, ale sam pojedynek oglądało mi się bardzo dobrze. Boksem zainteresowałem się w większym stopniu właśnie przez taki styl, jaki prezentuje Monroe Jr i dalej mam do niego sentyment. Facet jest w jakimś stopniu artystą ringu, ale przez to nigdy nie zostanie należycie doceniony. Gdyby nie był Amerykaninem nawet byśmy o nim nie usłyszeli... Rosado robił co mogł, starał się niemal co rundę inaczej podchodzić do przeciwnika, ale Monroe na wszystko miał odpowiedź. Świetna praca nóg, błyskawiczne i zaskakujące proste - podobało mi się bardzo mocno. Spokojnie można było to wypunktować 120-108 dla Williego, ale runy 2. 5 i 8 można też zapisać Rosado. Według mnie Monroe Jr byłby faworytem z każdym średnim, nie licząc Gołowkina.

Walka wieczoru przebiegała dokładnie wedle określonego wcześniej scenariusza. Jednak mimo wszystko Smith zaprezentował się na tyle dobrze, że spokojnie może liczyć na kolejne propozycje w Ameryce. Był zawzięty, nie bał się podjąć ryzyko, szedł na wymiany - naprawdę dobrze się to oglądało, wiedząc, że walczył z przeciwnikiem, który w momencie pojedynku załapałby się zapewnie do wagi półciężkiej. Spora przyszłość przed chłopakiem, może dać jeszcze parę ciekawych walk i nawet załapać się jeszcze na jakiś pasek. A Alvarez? Wygrał pewnie i zdecydowanie, jego akcje wyglądały dynamicznie i energicznie na tle dużo mniejszego rywala, co bardzo mi się podobało. Zdominował rywala fizycznie, bo pod względem umiejętności różnicy w klasie wielkiej nie było. Jedyny minus to na pewno wiele ciosów, które czysto ulokował Brytyjczyk. Nie robiły oczywiście one wrażenia na Canelo, bo zwyczajnie nie mogły, ale wyobraźmy sobie, że tak łatwo trafia go Gołowkin czy nawet Lemieux. Inna sprawa, że to też mogła być forma taktyki. Alvarez często dopuszczał Smitha do siebie, bo choć inkasował kilka ciosów, to jednak miał rywala blisko i potem w kontrataku okładał go jak chciał.

Dobry boks w wykonaniu Meksykanina, ale właśnie... tylko dobry. Cenię go za to, że w tak młodym wieku osiągnął tak dużo i jest tak dobry. Bardziej wkurza jednak natomiast robienie z niego na siłę jednej z największych gwiazd w historii boksu, porównywalnej z Hearnsem czy Haglerem. Gdyby gość był traktowany jak dobry i solidny mistrz chyba nawet bym mu kibicował. A tak odrzuca mnie ten nachalny marketing, tak samo jak w przypadku np. Brodnickiej (tyle, że akurat Alvarez to przynajmniej inteligentny chłopak).