Forum - BOKSER.ORG
Gilberto Ramirez Sanchez - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html)
+--- Wątek: Gilberto Ramirez Sanchez (/thread-2098.html)



Gilberto Ramirez Sanchez - Hugo - 16-11-2014 09:09 AM

W czasie gdy wspomagane gotówką i układami kariery dwóch największych meksykańskich gwiazd ringu zaczęły się trochę chwiać, rozbłysł samoistnie talent innego reprezentanta tego kraju, a mianowicie 23-letniego zaledwie Gilberto Ramireza Sancheza. Ten pochodzący z Mazatlan pięściarz o przydomku El Zurdo (Mańkut) posiada doskonałe naturalne predyspozycje do uprawiania boksu w postaci rewelacyjnych warunków fizycznych, potężnej siły ciosu i odwrotnej pozycji. Dochodzi do tego całkiem dobra szybkość i ruchliwość oraz szybko czynione postępy w zakresie techniki. Mierzący aż 189 cm wzrostu Ramirez długo boksował w kategorii średniej, ale pełnię swych możliwości zademonstrował zwłaszcza w 2014 po przejściu do wagi super średniej. Najpierw znokautował w 1 rundzie bardzo solidnego (nigdy wcześniej nie przegrał przed czasem) i silnego fizycznie Dona Moutona, potem rozbił w ciągu pięciu rund cenionego i wysoko klasyfikowanego Giovanniego Lorenzo,a następnie na gali w Macao w ciągu 2 minut rozprawił się z mającym opinie twardziela Australijczykiem o samoańskich korzeniach Juniorem Talipeau. Dzisiaj nad ranem naszego czasu kolejny raz zademonstrował talent, wygrywając w San Antonio przed czasem z silnym fizycznie kolumbijskim weteranem Fulgencio Zunigą. Walka miała jednostronny przebieg, a Zuniga właściwie od pierwszej rundy "walczył o życie", ratując się przed nokautem umiejętnym balansowaniem. W końcu nierówny pojedynek zakończył się w 8 rundzie po wrzuceniu ręcznika na ring przez narożnik Kolumbijczyka.

Porównując obecny boks Ramireza z jego występami sprzed 2-3 lat można dostrzec wielkie różnice. To już nie jest osiłek polujący na jeden kończący cios, lecz technicznie zaawansowany pięściarz. Oczywiście Ramirez nie jest jeszcze bokserem w pełni ukształtowanym (przydałby się bogatszy repertuar ciosów) i sprawdzonym (szczególnie odnośnie odporności na ciosy), ale można dostrzec tkwiący w nim olbrzymi potencjał. Już teraz jest zapewne lepszy od mistrzów świata WBO Arthura Abrahama i WBC Anthony'ego Dirrella. Docelowo za kilka lat może trafić na szczyt kategorii półciężkiej. Być może nadeszła już pora, by rozdający karty w profesjonalnym boksie zamiast za wszelką cenę lansować Alvareza i Chaveza, w zamian skupili się na ich młodszym rodaku.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - TomaszX - 16-11-2014 09:45 AM

Gilberto Ramirez Sanchez to dobry i efektowny zawodnik czekam na jego walki z czołówką.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - Joker - 16-11-2014 11:07 AM

Oglądałem go z Juniorem pięknie tam strzelił podbródkowym a samo wykończenie pierwsza klasa.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - Wilczekstepowy - 10-04-2016 08:43 PM

Gilberto Ramirez przebąkuje już coś nawet o walce z Gołowkinem. Fajnie, że nie pęka, ale na dziś dzień chyba jeszcze za wcześnie. Myślicie, że za jakiś czas może być gotowy na Kazacha? W sumie jest bardzo młody a Gołowkina pewnie za 2-3 lata zacznie dopadać wiek.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - Hugo - 11-04-2016 10:54 AM

Cieszę się, że ten sympatyczny chłopak przebił się do tytułu mistrzowskiego. Oczywiście przymiarki do Gołowkina to fanfaronada, zresztą GGG walczy w innej kategorii i nie zamierza jej zmieniać. Natomiast w SMW Ramirez powinien spokojnie trochę sobie poboksować, skutecznie broniąc pasa lub nawet unifikując. Jedyni groźni dla niego rywale to Callum Smith i Jose Uzcategui, bo z innymi powinien sobie bez trudu poradzić. Do półciężkiej nie ma co się spieszyć, bo utworzył się tam istny "kocioł czarownic".


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - Maynard - 11-04-2016 11:52 AM

Dopiero teraz obejrzałem walkę Ramireza z Abrahamem i nie dziwię się zachwytom. Mistrz został rozpracowany, wypunktowany bezwzględnie, a gdyby nie jego naprawdę wysoka odporność, mógłby przegrać przed czasem po ciosach na dół.

Ramirez jest bardzo wysoki, więc w przyszłości rzeczywiście może pójść w górę, ale do tego czasu jest w stanie stać się dominatorem w obecnej kategorii. DeGale i Smith byliby trudnymi rywalami, jednak są spokojnie w zasięgu Meksykanina. Tym bardziej reszta pięściarzy superśredniej.

Widać też, że Bob Arum w niego inwestuje, ponieważ gaża Abrahama była konkretna. Myślę, że inwestycja ta spokojnie się zwróci, a masy meksykańskich kibiców będą miały kolejnego idola.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - Hugo - 16-02-2017 12:06 AM

Gdy zakładałem ten wątek, do głowy mi nie przyszło, że po ponad 2 latach doczeka się on jedynie kilku postów. W międzyczasie Ramirez w dobrym stylu zdobył pas WBO w super średniej, ale niewiele to zmieniło. Dla ogółu kibiców boksu nadal jest anonimem. Chyba nawet w Meksyku nie jest szczególnie znany. Walczący w pobliskich kategoriach Alvarez i Chavez wzbudzają emocje i dyskusje na całym świecie, a o Ramirezie głucho. Jako przeciwnika w dobrowolnej obronie wybrano mu niemieckiego pseudoprospekta Dominika Britscha, ale do walki nie doszło ze względu na kontuzję Mekskanina. Stracił cały rok, a kolejny wybrany challenger jest jeszcze mniej atrakcyjny od Britscha. Walczący do niedawna w średniej Ukrainiec Maks Bursak to pięściarz solidny, ale bardzo mało efektowny. Kto w Meksyku lub w USA słyszał o Bursaku? Przecież walka z takim rywalem nadaje się jedynie na głęboki undercard jakiejś gali. Boxrec przyznał jej jedynie 2 gwiazdki i słusznie. Wprawdzie z rankingu WBO nie tak łatwo wybrać godnego pretendenta, bo niektórzy bokserzy z czołówki (Groves, Smith) mają plany w innych federacjach, ale i tak można znaleźć pięściarzy znacznie od Bursaka ciekawszych. Dlaczego nie Jesse Hart? Dlaczego nie Korobow albo Roamer Angulo? Na pewno można by też nieźle zarobić na starciu z Rockym Fieldingiem w UK lub Zakiem Dunnem w Australii. Nie rozumiem, jak można tak marnotrawić potencjał tkwiący w zawodniku. Całościowo prowadzenie Ramireza woła o pomstę do nieba.


RE: Gilberto Ramirez Sanchez - redd - 16-02-2017 12:17 AM

Walka z Bursakiem to mały dramat, bo Ukrainiec nie jest żadnym wyzwaniem dla Sancheza, a do tego boksuje nudno, mało efektownie i jest twardy, przez co możliwe jest, że Meksykanin przeboksuje cały dystans, a pojedynek będzie monotonny i nieatrakcyjny; w gruncie rzeczy przyniesie więcej złego, niż dobrego posiadaczowi pasa WBO. Już chyba ten cały Britsch byłby lepszy, bo przynajmniej istniałaby duża szansa na czasówkę na nim, a z Bursakiem, to może być różnie pod tym względem.

To dziwne, bo gdy Sanchez seryjnie nokautował anonimów było o nim głośno, ale gdy zdobył liczący się tytuł, to jakby zapadł się pod ziemię.