(14-12-2012 10:53 AM)pyra90 napisał(a):  ManagerSilnego"

"I co? Można jak się chce? Można! Paweł to najlepszy przykład, że można pozostać sobą wyjeżdzając na ocean. Chłopak nadal się nie wywyższa, jest skromny, nie wstydzi się pracy fizycznej, nie zgrywa gwiazdora, nie oszukuje kibiców. Taka postawa powinna być wzorem do naśladowania dla bufonów, którym sodówka uderzyła do głowy i po roku czy dwóch już zgrywają wielkich Amerykanów, nie potrafiąc przy tym złożyć jednego poprawnego zdania po angielsku.
PS. Podobno pewien pięściarz chciał robić razem w Wolakiem na budowie, ale go nie przyjęli, gdyż miał waciane ręce i nie dałby rady dźwigać ciężarów"

"No i gicior, może być Władek dla św. Tomasza z Gilowic, egzekucja będzie krótsza i przyjemniejsza, a dutków też trochę wpadnie. Lepiej obrywać kowadłem po głowie przez wiele rund, czy wyłapać flasha raz i się nie podnieść? Pytanie retoryczne."
"

Cytat:Autor komentarza: Krzych Data: 30-12-2012 12:03:48

Ja tego nie rozumiem. Przereklamowanie tego zawodnika już sięga szczytów. Pokonał bardzo przeciętnego Wilfredo Vazqueza Jra, później trochę lepszego ale nadal przeciętnego Jeffreya Mathebule usypiając przy tym publiczność, emeryta Nishiokę, swoją drogą ta walka też bardzo pomocna na bezsenność, no i na koniec Jorge Arce co już jest kompletną kpiną bo drugiego tak rozbitego człowieka jak on na świecie nie ma. Wystarczy zobaczyć jego poprzednią walkę, gdzie od jakiegoś buma przyjmował 100% ciosów na szczękę. Miejsce Donaire w P4P jest jakoś uzasadnione ale pięściarz roku 2012?! Może dajmy ten tytuł Wladimirowi Kliczko za Thompsona i Wacha oraz za największe osiągniecie pokonanie wielkiego mistrza Mormecka?...