Rio 2016 - Wersja do druku +- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org) +-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html) +--- Dział: Boks amatorski (/forum-15.html) +--- Wątek: Rio 2016 (/thread-2992.html) |
RE: Rio 2016 - Hugo - 07-08-2016 11:20 AM Pierwszy raz od olimpiady w Seulu obejrzałem wczoraj większą dawkę boksu amatorskiego (olimpijskiego). Pomimo pewnych zmian na lepsze (licząc od szczytu absurdu, do którego doprowadził tę dyscyplinę szkodnik i złodziej A.Chowdhry) musze stwierdzić, ze nadal jest to tandetna imitacja sportu, którym pasjonowałem się w młodości. Przyczyną są baloniaste rękawice, które powodują że czynniki siły ciosu i odporności na ciosy mają znikome znaczenie w ringu. Kiedyś bokser wychodził do walki za zamiarem fizycznego pokonania przeciwnika, albo przez nokaut, albo poprzez osiągnięcie fizycznej przewagi w ringu. Dzisiaj wychodzi z zamiarem zrobienia dobrego wrażenia na sędziach i tę różnicę widać gołym okiem. Dopóki nie skasują tych balonów, to nadal będzie to taki boks w wersji light contact oceniany za wrażenie artystyczne jak jazda figurowa lub ujeżdżanie. Kiedyś mistrz olimpijski lub mistrz świata amatorów po przejściu na zawodowstwo był murowanym mistrzem świata zawodowców i to nie takim pierwszym lepszym, a wybitnym. Dzisiaj wygrana na olimpiadzie o niczym nie świadczy. Mamy przykłady wielkich championów boksu olimpijskiego, którzy na zawodowstwie boksują, jak dupy. Np. Zou Shiming lub Miechoncew. Z drugiej strony wielkim talentami okazują się pięściarze, którzy w amatorskim boksie odpadali w ćwierćfinałach, jak np. Errol Spence. Dlatego osiągnięcia z boksu olimpijskiego należy traktować tylko jako bardzo luźny prognostyk profesjonalnej kariery. Jeszcze trochę o punktowaniu. Myślę, że dawne amatorskie punktowanie (sprzed ery maszynek, czyli rundy punktowane do 20) było lepsze, bo sędziowie różnicowali punktację w zależności od stopnia przewagi w ringu w danej rundzie. Można było przegrywać 40:38 po 2 rundach, po czym wygrać trzecią rundę 3 punktami i całą walkę 58:57. Było naprawdę sporo takich walk. Natomiast teraz przy "zawodowej" punktacji do 10 sędziowie punktują tak, jak w boksie zawodowym, czyli 10:9 za rundę przy rundzie w zasadzie remisowej i 10:9 za rundę przy deklasacji. W praktyce oznacza to, że po 2 wygranych rundach przez jednego boksera należałoby walkę kończyć, bo trzecia jest zupełnie bez sensu. RE: Rio 2016 - Terminator - 07-08-2016 11:37 AM Rzeczywiście sporo puchu jest w tych rękawicach. Wczoraj Kolumbijczyk trafił idealnym, kontrującym podbródkowym po którym normalnie każdy bokser powinie paść, a mimo to przeciwnik po lekkim wstrząsie spokojnie mógł kontynuować pojedynek. Podejrzewam ze w tych rękawicach to i nawet Joshua i Golovkin mieliby problem z nokautowaniem. RE: Rio 2016 - RSC-2 - 07-08-2016 03:55 PM (07-08-2016 11:20 AM)Hugo napisał(a): Natomiast teraz przy "zawodowej" punktacji do 10 sędziowie punktują tak, jak w boksie zawodowym, czyli 10:9 za rundę przy rundzie w zasadzie remisowej i 10:9 za rundę przy deklasacji. W praktyce oznacza to, że po 2 wygranych rundach przez jednego boksera należałoby walkę kończyć, bo trzecia jest zupełnie bez sensu. Ten problem w takim samym stopniu dotyczy boksu zawodowego. Wystarczy wygrać siedem pierwszych rund i wystarczy dotrwać do końca nie dając się trafić aby nie przegrać rundy 10:8 Ponadto nacisk , aby wskazywać zwycięzcę rundy przy remisowej walce jest idealnym polem do manipulacji wynikami. Manipulowanie wynikami walk zawodowych przy w miarę równej walce jest obecnie taką samą patologią jak doping. Boks zawodowy schodzi na psy.Kasa zdominowała sport. Dlatego z dwojga złego wolę oglądać boks olimpijski niż Warda. RE: Rio 2016 - Hugo - 07-08-2016 04:52 PM (07-08-2016 03:55 PM)RSC-2 napisał(a):(07-08-2016 11:20 AM)Hugo napisał(a): Natomiast teraz przy "zawodowej" punktacji do 10 sędziowie punktują tak, jak w boksie zawodowym, czyli 10:9 za rundę przy rundzie w zasadzie remisowej i 10:9 za rundę przy deklasacji. W praktyce oznacza to, że po 2 wygranych rundach przez jednego boksera należałoby walkę kończyć, bo trzecia jest zupełnie bez sensu. Nie do końca. Prawdopodobieństwo zainkasowania nokautu lub nokdaunu (i przegrania wszystkich rund) w ciągu 5 rund w boksie zawodowym jest na oko ze 100 razy większe od prawdopodobieństwa porażki przez nokaut w ciągu 1 rundy w boksie olimpijskim (nokdaun nic nie zmienia, bo z założenia nie wpływa na punktację). W wadze 69 kg utytułowany Rosjanin Andriej Zamkowoj przegrał z Kenijczykiem Raytonem Okwiri. To chyba dość duża sensacja. Czy ktoś to oglądał? RE: Rio 2016 - Wilczekstepowy - 08-08-2016 12:11 AM (07-08-2016 11:37 AM)Igor Jakubowski napisał(a): - W pierwszej rundzie byłem kompletnie bezradny. Nic nie mogłem zrobić. Wydaje mi się, że byłem przetrenowany. Miałem przesyt boksu, bo nie miałem zbyt dużej przerwy w treningach. Zabrakło takiego zęba, jak choćby przed miesiącem na turnieju w Baku. (...) Nie czułem żadnego stresu z tego powodu. Zabrakło tylko woli walki w ringu - powiedział po pojedynku Jakubowski. całość tutajGość się tak tłumaczy, że aż mi ręce całkowicie opadły. Nie ma nadziei dla polskiego boksu. RE: Rio 2016 - kubala1122331 - 08-08-2016 08:10 AM Gdyby ktoś mi powiedział, że tak można tłumaczyć się z porażki w walce olimpijskiej, nie uwierzyłbym. Żenada. RE: Rio 2016 - Wietnam - 08-08-2016 01:59 PM Już wolałbym uznać na jego miejscu ze miałem po prostu srake w ringu i to ograniczyło moje ruchy. RE: Rio 2016 - Hugo - 08-08-2016 06:13 PM Pokazują sporo walk, z których można wyciągnąć kilka wniosków. Poziom jest wysoki i bardzo wyrównany, co sprawia że walki są bardzo trudne do punktowania. Generalnie wszyscy boksują dość ofensywnie, bo skoro można bezkarnie oberwać z balona na czubek brody, to tylko głupi bawiłby się w jakąś defensywę. Ważne, żeby zadać więcej ciosów, niż przeciwnik, a gdzie one trafią, to już mniej ważne, bo i tak nie powodują żadnego skutku dla rywala. Trzeba dużo machać łapami, często podnosić rękę w górę na znak, że się wygrywa i mieć w repertuarze ze dwa efektowne zwody lub gesty, które zrobią wrażenie na sędziach. To jest droga do wygranej. Większość walk jest bardzo wyrównanych. Gdyby bokserzy walczyli w normalnych rękawicach, to ktoś by padł, albo został zepchnięty do defensywy na skutek osłabienia po ciosach, ale w balonach nic takiego nie ma miejsca. Wyniki są więc w większości walk zupełnie przypadkowe. Wcale nie będę przekonany, że mistrz olimpijski jest lepszym bokserem, niż gostek, co przegrał pierwszą walkę. Większych wałków nie ma , bo przy wyrównanych walkach wynik może iść w każdą stronę. Jednak dostrzegam ogólną niechęć sędziów do Europejczyków, a ponadprzeciętną sympatię do Latynosów. RE: Rio 2016 - RSC-2 - 08-08-2016 06:14 PM (07-08-2016 04:52 PM)Hugo napisał(a): Nie do końca Zgadzam się z Tobą że 5 rund to dłuższy okres na odwrócenie wyniku walki niż jedna runda. Ale co do zasady problem jest taki sam. Ponadto w boksie zawodowym także zawodnik może przegrać minimalnie siedem pierwszych rund remisowych a potem wygrać pięć następnych mając przeciwnika na skraju nokautu i......przegrać całą walkę. Punktowanie każdej rundy osobno i do tego tylko jednym punktem jest nielogiczne. To doskonałe pole do oszustw i ustawiania walk. [Ten boks zawodowy to mnie coraz mniej interesuje.] RE: Rio 2016 - Hugo - 08-08-2016 07:49 PM @RSC-2 Co do zastrzeżeń odnośnie punktowania w boksie zawodowym, to w zupełności się z tobą zgadzam. Wracając jednak do odbywającej się olimpiady, to zauważyłem dość radykalną zmianę zachowań bokserów po zlikwidowaniu punktowania przy użyciu tzw. maszynek. Tamten system premiował bokserów defensywnych, którzy nie dawali się w ogóle trafiać, a zwycięstwo zapewniali sobie kilkoma obcierkami. Typowymi przedstawicielami tego stylu są Lara i Rigondeaux (a także Floyd), którzy przenieśli tę manierę na ringi zawodowe. Natomiast teraz premiowani są swarmerzy. Tempo walki jest szybkie, ciosy trudno policzyć, ich efektów w postaci nokdaunów praktycznie nie ma, więc o werdykcie sędziów decyduje optyczna przewaga tego, który naciera i idzie do przodu, nie zważając na obronę. Można się spodziewać, że za 2-3 lata na ringi zawodowe trafi kolejna generacja championów i medalistów olimpijskiego boksu, z których wielu zostanie znokautowanych już w pierwszych walkach. |