Forum - BOKSER.ORG
Saul Alvarez - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html)
+--- Wątek: Saul Alvarez (/thread-174.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39


RE: Saul Alvarez - Gogolius - 12-11-2019 02:07 PM

Wiem, że Alvarez Was mało interesuje, ale Hearn wypowiedział się na temat kolejnego rywala dla Meksykanina, który ma wrócić na ring w maju.

"Giennadij Gołowkin, Billy Joe Saunders, Callum Smith, Dimitrij Biwoł i Demetrius Andrade. Każdy z nich może walczyć z Canelo. Tak naprawdę następny powinien być Gołowkin, ale mamy grupę pięciu kandydatów i będzie to jeden z nich"

Gołowkin to kandydat idealny - w lutym odbębni prawie że doklepaną walkę z Szeremtą, która powinna pójść na tyle gładko, że 3 miesiące wystarczą na to by przygotować się do trylogii i zgarnąć fajny hajs. Walka dobra z marketingowego punktu widzenia, do tego Alvarez co by nie mówić jest na fali wznoszącej, a Gołowkin przeplata występy lepsze ze słabszymi. Minus tej kandydatury jest jeden, ale za to bardzo poważny: Alvarez nie chce tej walki, choć jak spojrzy na pozostałe nazwiska to może dojśc do wniosku, że paradoksalnie GGG jest jednym z łatwiejszych rywali.

Billy Joe Saunders - moja walka marzenie. Szanse spore ze względu na unifikację pasów oraz fakt, że Billy może bez problemu zawalczyć zarówno w limicie 160 jak i 168 funtów. Minusem jest niewygodny styl Saundersa, który może kiepsko sprawdzać się przeciwko Alvarezowi. Do tego nazwisko Saundersa może nie wygenerować odpowiedniego zainteresowania. Pytanie tylko czy to ma jakikolwiek sens w przypadku walki Alvareza, który sam generuje zainteresowanie tłumów. Saunders też wydaje mi się jednym z łatwiejszych rywali, gdyż Alvarez powinien stosunkowo łatwo skracać dystans. Do tego nie wydaje się na tyle dobry by tak mocno ośmieszyć Meksykanina by wygrać to na punkty.

Callum Smith - moje drugie marzenie, szczególnie że w moich oczach Smith byłby faworytem tego pojedynku. Głównie przez kapitalne warunki fizyczne, gdyż Smith ma 191cm wzrostu (18cm różnicy!) i prawie dwumetrowy zasięg ramion (198cm vs 179cm). Z tego też powodu bardzo wątpię, by Alvarez wybrał ten pojedynek (choć niekoniecznie wybór będzie należał do niego, o czym niżej). Na pewno ew. wygrana Alvareza mocno by go wywindowała: zdobyłby prawdziwy pas w super średniej i z miejsca zostałby ogłoszony królem tej kategorii. Wygrana nad liderem limitu 168 w pojedyku po wygranej nad liderem/jednym z liderów 175 funtów to coś naprawdę dobrego.

Demetrius Andrade - Demetrius to mały (w porównaniu do innych tutejszych nazwisk) waciak, ale też miałby przewagę warunków nad Alvarezem. Wydaje się jednak najmniej prawdopodobnym rywalem. Alvarez musiałby zbijać do średniej (nie wiem czy Andrade skusiłby się na walkę w jakimś umownym limicie), nazwisko Andrade szału nie robi, a tego jest to zawodnik koszmarny stylowo. Walka ta w zasadzie niczego Alvarezowi nie daje. Argument pod tytułem "wygrałem z Gołowkinem po co mi Andrade" ma sens, nawet jeśli słowo "wygrałem" zmienimy na "dałem dwie równe walki".

Dimitrij Biwoł. No jakby do tego doszło jeszcze bez żadnych umownych limitów i tak dalej, to bym chyba wrzucił rudego w avatar. Biwoł ma zbliżone warunki do Alvareza, ale ma moc w rękach, jest szybki i dobry technicznie. Wprawdzie nie znokautował nikogo od czterech walk, ale jednak toczył je z dobrymi rywalami. Do tego jest młody i żądny wygranej. Na pewno bardzo duże zagrożenie dla Alvareza, który jednak wyniósł masę doświadczenia z walki z Kowaliowem więc tutaj jego plus (walka byłaby podobna, gdzie Meksykanin przez sporą część pojedynku musiałby boksować bardzo ostrożnie). Szanse na wygranie jednak Alvarez miałby spore głównie przez brak potrzeby kombinowania z masą ciała oraz układ stylów, który raczej nie pozwoliłby mu przegrać na punkty (niestety ciężko tu nie patrzeć na nietypowe warunki dotyczące Alvareza w świecie boksu).


Podsumowując: kto nie będzie z tej piątki to będę zadowolony, o ile wyskok z Kowaliowem i limitem w dniu walki będzie jednorazowym wyskokiem.

Wybór Gołowkina jest bardzo bezpieczny: Alvarez wie czego się spodziewać, rzesza fanów chce tej walki, Alvarez zamyka usta krytyków, ma bardzo dużą szansę na wygranie tego na punkty bez wałków. Jeżeli Alvarez da się przekonać swoim menadżerom i zbije do 160 funtów to super. Jak wymyśli jakieś 164 funty to lepiej, żeby brał kogoś innego.

Saundersa chętnie bym obejrzał bo uważam, że zasługuje na dobrą wypłatę ale chłop ma małe szanse na wygranie tej walki na punkty, choć mam nadzieję że podobnie jak Lara, będzie moralnym zwycięzcą. Wybór Saundersa wzbudzi mój szacunek, bo to rywal trudniejszy a mniej medialny od Gołowkina.

Andrade to już wybór godny mega szacunku bo jest... głupi. Ta walka nic Alvarezowi nie daje (poza kolejnym pasem), może się najsłabiej z nich wszystkich sprzedać. Wątpię, by do tego doszło.

Smith - też wątpię, ale dlatego że uważam iż to najtrudniejszy rywal dla Alvareza, którego będzie bardzo trudno pokonać nie tylko uczciwie, ale nawet przy pomocy sedziów. Do tego Smith może dostać prezent od Hearna, za to że tak wiernie się go słucha, wygrał turniej WBSS itd. itp. Prawdziwy hit.

Bivoł to też wybór który się obroni, nie taki głupi ze strony Alvareza bo niesie sporo plusów, a do tego można go łatwo obronić.

Myślę, że do Alvareza może zagadać Oscar albo Eddie i powie mu "słuchaj Rudy, masz tutaj pięć nazwisk. Walczysz z Gołowkinem, albo z którymkolwiek z pozostałych, ale wtedy my ci wybieramy rywala". Czyli de facto wybór narzucony przez DAZN (co byłoby zgodne z kontraktem, przynajmniej wg naszej wiedzy), a jednocześnie pozwalający Alvarezowi mieć jakiś tam wpływ.

Gdybym miał zgadywać, to Alvarez ominie Gołowkina, a promotorzy wybiorą kogoś z trójki Saunder, Biwoł i Smith i tutaj naprawdę można się zastanawiać. Nie zdziwię się jak ostateczną decyzję podejmą dietetycy, którzy wybiorą tego zawodnika, który boksuje w optymalnym dla Alvareza limicie w danej chwili. I znów gdybym miał zgadywać i opierać się na własnej wiedzy to postawiłbym na Smitha, co jednocześnie jest ogromnie ryzykowne ze sportowego punktu widzenia.


Skracając, szanse uważam że wyglądają tak:
Smith - 30%
Biwoł - 25%
Saunders - 20%
Gołowkin - 15%
Gogolius - 6%
Andrade - 4%


RE: Saul Alvarez - RSC-2 - 12-11-2019 06:42 PM

Alvarez nie będzie wybierał .

Załatwi po kolei wszystkich.


Po co jest ten Canelo?
Nikt nie wie po co jest Canelo.
On odpowiada żywotnym potrzebom kibiców boksu.
To jest Canelo na skalę naszych możliwości.
Canelo otwiera oczy niedowiarkom.
I to nie jest jego ostatnie słowo.
I nikt nie ma prawa się przyczepić.

[Nawet Hugo]


RE: Saul Alvarez - Gogolius - 23-01-2020 10:01 AM

Plotki mówią, że kolejnym rywalem ma być zawodnik spoza piątki wytypowanej wcześniej: Ryoya Murata.
Osobiście byłbym zawiedziony takim rozwojem sytuacji, bo Murata jest bokserem w moim odczuciu półkę poniżej Saundersa czy Calluma Smitha. Obejrzałem pierwszą walkę Muraty z Brantem - już widzę, jak te kontry Alvareza będą wchodziły w Japończyka, który polegnie przed czasem w rundach 6-9.
Do tego ze względu na to, że Murata walczy w średniej, a team Alvareza sceptycznie podchodzi do tematu zbijania wagi do 160 funtów, to jest ryzyko jakiegoś nietypowego catchweightu.
Mówi się coś o Japonii i to jedyna szansa że obejrzę ten pojedynek, bo strefa czasowa nie wymusza zarywania nocki jak Las Vegas.

Niemniej póki co to tylko plotki, czekamy na oficjalne potwierdzenia.


RE: Saul Alvarez - fext - 23-01-2020 08:22 PM

Powiem tak Murata-sratatata. Canelo nie jest pięściarzem, tylko produktem marketingowo-rozrywkowym, podobnie jak ostatnimi czasy Floyd. I podobnie jak on postanowił ruszyć w objazdowy cyrk, wybierając Japonię, gdzie z nieznanych mi przyczyn uwielbiają scenariusze, w których jakiś zagraniczny "wielki i uznany" mistrz tłucze ich reprezentanta, aż wióry lecą. Do tego są w stanie wyłożyć za taką szopkę astronomiczne pieniądze, w żaden sposób nie przystające do sportowej i wizualnej wartości takiego widowiska. Na szczęście to ich kraj i ich pieniądze. Oczywiście Alvarez przywiezie sobie swoich sędziów a przedtem dla pewności będzie zapewne intensywnie konsumował tatar z najlepszych meksykańskich wołów, ale mnie to nie obchodzi, gdyż faceta bojkotuję. Mogą go sobie ogłosić nawet dożywotnim cesarzem P to P i to po mnie spłynie dokładnie tak samo, jakby ogłosili takim mistrzem Gretę Thurnberg.


RE: Saul Alvarez - Gogolius - 24-01-2020 08:52 AM

Pytanie co za ostatnie czasy rozumiesz w pojęciu Floyda. McGregor i Japonia? Pełna zgoda. Wcześniej? W żadnym wypadku Wink


RE: Saul Alvarez - szalonyAli - 24-01-2020 11:53 AM

Bo Japończycy to są kamikadze.Oni kochają się poświecać i dokonywać w ich mniemaniu niemożliwego ;-). Sepuku nie bez powodu zostało wymyślone właśnie przez samurajów. Murata jakby nie było zawsze jest mistrzem świata. Wracając do Floyda jemu też zdarzało się walczyć z szeroką czołówką swojej kategorii wagowej.Pod koniec kariery spotkał się między innymi w ringu z niejakim Andre Berto. Zresztą o czym my mówimy ? Pzeanalizuj sobie wcześniejszą karierę Canelo. On zawsze po kilku cięższych bojach dobiera sobie jakiegoś lużniejszego rywala. Alvarez wyrobił sobie taką pozycję, że on nie musi walczyč tylko z ścislą czołówką.On ma ten luz , że sam decyduje kogo zaprosi do tańca. Może podchonić do tego cynicznie jak Diogenes z Synopy, który na pytanie Aleksandra Macedońskiego :w czym ci mogę pomóc odpowiedział krótko: przesuń się i nie zasłaniaj mi światła.Murata zawsze ma w zapasie pas mistrzowski , w dodatku będąc tylko zawodnikiem szerokiej czołówki swojej kategorii wpisuje sie w rytuał Alvareza.Po za tym umożliwia mu pokazanie się na rynku japońskim.Ta droga z punktu znaczenia marketingowego ma ogromny sens. Aktualnie nie ma žadnego boksera, który toczy tylko walki unifikacyjnie lub skacze po różnych kategoriach wagowych.Zresztą Japończyk ma na barkach pas mistrzowski, którego jakby nie było nie wygrał w jakimś japońskim zwariowanym tereturnieju , tylko zdobył między linami. Więc nie jest też zupełnym leszczem .Wszelkie negatywne komentarze po raz kolejny wpisują sie w ogromny hejt , który uderza w osobę Alvareza. Jednak to , że dużo ludzi cię kocha i conajmniej tyle samo cię nie nawidzi to jest to, co generuje największy zysk.Do perfekcji opanował to Floyd i tą samą drogą kroczy Canelo. Go go.


RE: Saul Alvarez - szalonyAli - 24-01-2020 01:29 PM

Fext możesz oczywiście mieć swoje zdanie na temat Alvareza i twierdzić , że go bojkotujesz . Powiem ci, więcej : mnóstwo jest takich ja ty. I co robi większość z nich? Wykupuje PPV tłumacząc to sobie ciekawą kartą walk, tym , że może nóżka gwiazdeczce się podwinie a jak nie to zawsze znajdzie się jakiś powód do skrytykowania. Świat boksu uzależniony jest niestety od zapotrzebowania publiki , niestety. Objazdowym cyrkiem nazwał bym prędzej walki celebrytów za duże , duże kwity. W obecnym czasach coraz wiekszą popularnością cieszą się walki na gołe pieści i inne wariacje.Nie zdziwię się, że za kilka lat starcia bez rękawic w stylu dawnych gladiatorów będą zamykały się w wielomilionowych kontraktach.
Alvareza można lubić , można go krytykować, ale mimo wdzystko szacunek mu sie należy. Choćby za to , że doszedł do miejsca w którym jest .


RE: Saul Alvarez - RSC-2 - 24-01-2020 07:23 PM

Obecnie nie ma boksera tak kompletnego sportowo jak Alvarez.

Alvarez posiada wszystko co jest potrzebne w boksie.
Floyd przy nim to karykatura boksera.


RE: Saul Alvarez - fext - 25-01-2020 08:08 AM

Co do Floyda, oczywiście pod pojęciem ostatnich czasów miałem na myśli cyrki z McGregorem i japońskie szopki, jak również planowany skok na kasę w postaci "rewanżu z McGregorem". Co do Alvareza, jak już wielokrotnie pisałem, nie chodzi mi o to, że uważam go za złego boksera. Wręcz przeciwnie, to bardzo dobry bokser. Tylko że nie akceptuję sztuczek, za pomocą których "wygrał" część swoich walk. A jest tego mnóstwo. Własny ring, własny skład sędziowski, w zasadzie niezmienny, możliwość stosowania dopingu, w tym sterydów, diuretyków i prawdopodobnie również "dopingu krwi", połączone z przekupstwem, przejawiającym się w stawianiu przeciwnikom takich warunków (dotyczących wagi), żeby na pewno w trakcie walki byli oni osłabieni w porównaniu z ich zwykłą formą. Czyli de facto rywale Canelo mają kategoryczny zakaz stosowania sztuczek, z których Alvarez korzysta podczas każdej walki.

Coś takiego kojarzy mi się wyłącznie z "grą w szachy", jaką uprawiałem z tatusiem mając trzy latka. Tatuś poruszał się "przepisowo" a ja, cóż, czasami, a zwłaszcza jak przegrywałem, poruszałem się jak chciałem. W ten sposób znienacka goniec robił ruch przypisany do wieży a zwykłe pionki potrafiły wykazać się dłuższym zasięgiem. Czy była to "partia szachów"? Nie. Była to szopka, w której sprytny ojciec usiłował nauczyć smarkacza grać w szachy, przymykając oko na wiek i (niedo)rozwój umysłowy syna, który, jak większość trzylatków "musiał wygrywać". Czy pojedynki Canelo można nazwać "walkami bokserskimi"? Nie. To zawoalowany wrestling, którego celem jest zarobienie góry pieniędzy, do którego prowadzi wyłącznie "zwycięstwo" Alvareza. Niech więc on sobie wygrywa a zainteresowani zarabiają kasę, ale ja zacznę to oglądać wtedy, jak się przekonam do wrestlingu. Na razie przekonany nie jestem Smile


RE: Saul Alvarez - RSC-2 - 25-01-2020 10:28 AM

Dziwne jest to że są o wiele bardziej jaskrawe przypadki wrestlingu w ringu i jest ok.

Ja nie zauważam ,aby w walkach Canelo było tak jaskrawo widać że coś jest nie tak.

Dlatego nie podzielam zdania że w jego walkach jest więcej wrestlingu niż w walkach innych bokserów.

Byłbym skłonny zaryzykować tezę ,że swoimi umiejętnościami tak bardzo przewyższa rywali że jego walki tylko wyglądają jak "gra tatusia z gówniarzem w szachy"

Czyli tak bardzo góruje nad rywalami że wygląda to jakby rywal się podłożył .

Nawet najlepsi przeciwnicy są tak bezradni ,że wyglądają jak amatorzy.