![]() |
Yota Sato - Wersja do druku +- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org) +-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html) +--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html) +--- Wątek: Yota Sato (/thread-890.html) Strony: 1 2 |
RE: Yota Sato - CCConeser - 03-05-2013 10:42 PM Nie oglądałem, ale chciałbym kiedyś polecieć do Tajlandii i poznać te wielkie gwiazdy niski kategorii. Szczególnie Khaosaia Galaxy, Eagle Kyowę i Ratanapola Sor Vorapina. Tak, słyszałem o Maldonado. Jest to bokser, który bardzo przypomina mi Mike'a Dallasa, jeśli chodzi o styl walki. RE: Yota Sato - Hugo - 04-05-2013 06:22 AM @CCConeser Gratuluję, że znasz bokserów tak głębokiego zaplecza. Maldonado oczywiście był tylko przykładem, bo on jest 48 na boxrecu w wadze lekkiej. W każdym razie zwycięstwo Srisaketa nad Sato ( i inne rewolucyjne wyniki w wagach najlżejszych) to dowód na wyrównany poziom bardzo szerokiej czołówki, ale czy jest to wysoki poziom (jak twierdzi Szakal) to mam wątpliwości. RE: Yota Sato - Mastrangelo - 04-05-2013 10:06 AM @Hugo Tajów trzeba traktować inaczej bo to są zawodnicy którzy nawet bez doświadczenia bokserskiego mają dziesiątki lub setki walk w Muay Thai, lata morderczego treningu i są gotowi walczyć 12 rund już w debiucie bokserskim. Poza tym, ich promotorzy nigdy nie ściągają klasowych zawodników w walkach non-title, dlatego ich resume i pozycja w boxrecu nie odzwierciedla ich możliwości. Polecam Ci przejrzeć rozkłady innych wielkich mistrzów z Tajlandii i zobaczysz taką samą sytuację. Obijanie bumów, w końcu title shot i weryfikacja umiejętności. Poza tym, tak jak mówisz, duże znaczenia ma własny ring.. Bokserzy przyjezdni po paru rundach walki w Tajskim piekle, często w środku upalnego dnia, po prostu wysiadają, jak niedawno Adrian Hernandez. RE: Yota Sato - Hugo - 04-05-2013 10:28 AM @Mastrangelo Być może aspekt klimatyczny, na który zwróciłeś uwagę, jest najważniejszy dla zrozumienia porażki Sato z Srisaketem. Byłem w Tajlandii w wielu miejscach. O ile w górach i nad morzem można wytrzymać, to Bangkok i niziny mają klimat okropny (upał + wilgoć). Miasto, gdzie stoczono walkę leży w regionie zwanym Isan. Jest to najbiedniejsza rolnicza część Tajlandii, płaska i gorąca, jak patelnia. Dziwię się tylko, że mistrz świata Sato zgodził się walczyć na takim zadupiu. RE: Yota Sato - Sander - 04-05-2013 10:37 AM O wpływie na dyspozycję klimatu i wilgotnym powietrzu to nasi piłkarze z mundialu '02 mogliby sporo powiedzieć. Wracając do boksu to już strefa czasowa potrafi namíeszać a co dopiero takie czynniki jak wílgotność, temperatura itp RE: Yota Sato - Szakal - 04-05-2013 10:41 AM (03-05-2013 09:43 PM)Hugo napisał(a): To tak, jakby któryś z Kliczków został znokautowany przez Tora Hamera albo np. Broner został sponiewierany przez Fidela Maldonado Juniora (słyszałeś o kimś takim, bo ja nie). Takich szybkich karier od zera do bohatera w wyższych kategoriach jednak nie ma.Niekoniecznie. Tajowie to jest swoisty ewenement i na nich trzeba patrzeć trochę inaczej, o czym już wspomniał Mastrangelo (a o Maldonado oczywiście nie słyszałem, chociaż post CCConesera trochę mnie zachęcił do poznania tego boksera). Zwłaszcza ten fragment jego posta jest istotny: (04-05-2013 10:06 AM)Mastrangelo napisał(a): Polecam Ci przejrzeć rozkłady innych wielkich mistrzów z Tajlandii i zobaczysz taką samą sytuację. Obijanie bumów, w końcu title shot i weryfikacja umiejętności.No właśnie. Spójrz na rywali Wonjongkama zanim dostał title shot. Pomyślałbyś wtedy, że bokser który ma na rozkładzie niemal wyłącznie przeciętniaków może okazać się jednym z najwybitniejszych (albo i najwybitniejszym) muszych w historii? Inny przykład, z nieco "niższej półki": Pungluang Sor Singyu. Facet znikąd, z niesamowicie napompowanym rekordem i nikim poważnym na rozkładzie. Dostaje szansę walki o pas z niewątpliwie utalentowanym AJ Banalem. I co się dzieje? Taj wygrywa przed czasem zgarniając tytuł. Nie twierdzę, że podobnie jest/będzie ze Srisaketem, ale te przykłady chyba pokazują, że na Tajów trzeba patrzeć trochę inaczej. Nie uważam też, żeby sensacyjnych rozstrzygnięć w walkach mistrzowskich w najniższych kategoriach było aż tak wiele. W zasadzie to ostatnie co przychodzi mi na myśl, to oczywiście szokująca porażka Pongsakleka z Jaro o pas WBC w muszej i porażka Joyi'ego z Rodriguezem o pas IBF w słomkowej, ale mogłem też oczywiście o czymś zapomnieć. Co do znaczenia własnego ringu to się zgadzam (chyba że walczysz w Japonii. Wtedy możesz być spokojny, że sędziowie nie będą oglądać innej walki). Ma to duże znaczenie, tak jak wspomniał Mastrangelo, zwłaszcza w Tajlandii, gdzie walki często toczą się na pełnym słońcu. Ale przecież nie tylko w najniższych kategoriach własny ring ma znaczenie. RE: Yota Sato - Mastrangelo - 04-05-2013 11:23 AM (04-05-2013 10:28 AM)Hugo napisał(a): @MastrangeloNie miał wyboru, kiedy jego promotorzy ściągali Suriyana do Japonii promotor Taja wynegocjował sobie możliwość rewanżu... z jednym ze Swoich zawodników. Poza tym jego grupa promotorska i stacja telewizyjna które pokazują jego walki nie są z tego co słyszałem krezusami. RE: Yota Sato - Hugo - 04-05-2013 12:04 PM @Szakal Co do Tajów, to macie z Mastrangelo rację. Nie wziąłem pod uwagę ich doświadczenia z muay thai. Jednak im dość często zdarzają się także niespodzianki w drugą stronę tzn. uznani mistrzowie nagle przegrywają z jakimiś ogórkami. Tych niespodzianek w najlżejszych wagach było więcej. Nie mam teraz czasu, żeby grzebać w boxrecu, ale z ostatnich tygodni to choćby porażka Mario Rodrigueza z Takayamą już w 1 obronie pasa. |