Oscar De La Hoya - Ike Quartey (1999-02-13) - Wersja do druku +- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org) +-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html) +--- Dział: Punktacja Walk (/forum-32.html) +--- Wątek: Oscar De La Hoya - Ike Quartey (1999-02-13) (/thread-815.html) |
RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Mastrangelo - 18-12-2012 10:51 AM Wrzucę dzisiaj na pewno, wczoraj wygrało "Jesteś Bogiem", przepraszam . (Albo jutro!) RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - BMH - 18-12-2012 10:55 AM Ja tez dzis swoja dorzuce, wczoraj wygral serial "Columbo"... RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - RoyJonesJr - 18-12-2012 11:05 AM Ja swoja mam już. 1. 10-9 Ike Quartey 2. 10-9 Ike Quartey 3. 10-9 Ike Quartey 4. 10-9 Oscar De La Hoya 5. 10-9 Ike Quartey 6. 10-9 Ike Quartey 7. 10-9 Ike Quartey 8. 10-9 Ike Quartey 9. 10-9 Ike Quartey 10. 10-9 De La Hoya 11. 10-9 Ike Quartey 12. 10-8 De La Hoya 116-111 dla Quartey'a Dobry wałek szkoda że swoją pierwszą porażke Quartey doznał w taki sposob. Odbiegając od temtu. co z Jerome ? RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Mastrangelo - 18-12-2012 11:27 PM Oscar De la Hoya - Ike Quartey Runda 1:10:9 Oscar szybciej wszedł w pojedynek, jego lewy prosty był skuteczniejszy, dorzucił parę dobrych ciosów na korpus. Właściwie wygrał to starcie aktywnością. Runda 2:9:10 Dość wolno rozpoczęta runda, głównie wymiana lewych prostych, jednak w końcówce Quartey trafił najmocniejsze do tego momentu ciosy i pewnie wygrał rundę. Runda 3:9:10 Podobna sytuacja, żaden bokser nie osiągnął przewagi, jednak bokser z Ghany w ostatnich sekundach ulokował na szczęce przeciwnika potworny lewy sierpowy i to wystarczyło. Runda 4:10:9 Ike w tej rundzie, ofensywnie, nie zrobił właściwie nic. Runda 5:10:9* Głównie wymiana lewych prostych, bardzo wyrównana runda, moim zdaniem Oscar był minimalnie lepszy. Runda 6:9:10 Świetna runda, Oscar zaczął rzucając Ika na deski, ale później, kiedy rzucił się na niego, do końca rundy dostawał potężne lanie, dodatkowo samemu zaliczając nokdaun. Runda 7:9:10 Dominacja Quarteya. Runda 8:9:10 1 prawy prosty Oscara to za mało, żeby wygrać tą rundę. Quartey był lepszy w każdym aspekcie. Runda 9:9:10 Trochę efektywniejsza runda dla Oscara, ale więcej momentów miał Quartey, dodatkowo więcej punktując lewym prostym. Runda10:10:9 Wreszcie lepsza runda dla Oskara, trochę więcej agresji... albo po prostu Ike był bardziej pasywny? Runda11:10:9* Bardzo pasywna runda z obu stron... dałem agresywniejszemu, aktywniejszemu Mistrzowi. Runda12:10:8 De la Hoya Mocny finish De la Hoyi. Wynik Końcowy:114:113 De la Hoya Oficjalnie:116:112,116:113,114:115 De la Hoya Warianty Punktacji: 116:112 Quartey (Punktując dla niego wszystkie wyrównane rundy) 114:113 Quartey (Punktując wszystkie wyrównane rundy dla Oscara). Nie podoba mi się, że przed ostatnią rundą to Quartey potrzebował nokdaunu żeby wygrać, więc wygląda na to, że wynik był już z góry ustalony. W każdy razie, fajna walka. Zawsze się zastanawiam, jak potoczyła by się kariera Quarteya, gdyby dostał wtedy tą decyzję. Na pewno byłby rewanż, a później? RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - BMH - 19-12-2012 01:16 AM Quartey De La Hoya 1. 10 9 2. 10 9* 3. 10 9* 4. 9 10 5. 9 10* 6. 10 9 7. 10 9 8. 10 9 9. 9 10 10. 9 10 11. 9 10* 12. 8 10 113 114 Oscar. Niektore rundy byly tak rowne, ze mogly isc w kazda strone, a kazdy wynik tej walki jest do przyjecia i absolutnie nie doszukiwalbym sie tu walka... co najwyzej malych kontrowersji. Pamietam jak dzien/dwa dni po tej walce, kolezka podrzucil mi plytke z pojedynkiem... nie chcialem nawet znac wyniku. Kiedy ogladalem runde 6, czy 12ta, to bylem zachwycony, a momentami przerazony... to byly emocje podjaranego nastolatka. Mam olbrzymi sentyment do takich wspomnien/walk/bokserow. Ike to jeden z moich ulubionych zawodnikow z tamtych lat, ale i w ogole ever... jeden z bardziej niespelnionych talentow jakie w swoim zyciu widzialem... nie bede sie teraz o tym rozpisywal, bo to rozmowa na inny, dluzszy temat. Wracajac do meritum... co jakis czas, odswiezam sobie ta walke... punktowalem ja kilka razy i przyznam, ze tylko raz w zyciu widzialem zwyciestwo Quarteya... dzis liczylem, ze zobacze je znow... niewiem... zawsze twierdzilem, ze walka rowna, mogaca isc w obie strony(dalej sie pod tym podpisuje), jednak praktycznie non stop, wychodzi mi jednym punktem dla Oscara. Mastrangelo Twoj koncowy wynik/wg Twojej punktacji, to- 114-113 dla Oscara? Dobrze policzylem? Ps.Dla mnie, to pierwszym ktory powinien wygrac z Oscarem, to Whitaker... choc walka byla naprawde wyrownana. RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Mastrangelo - 19-12-2012 07:14 AM @BMH Fakt, dzięki! Ładnie namieszałem . Ja zapisuję wszystkie Swoje karty w Excelu, w specjalnym szablonie, który sam podlicza mi całkowity wynik po kolejnych rundach, z pewnego dziwnego powodu, który trudno by tu było wytłumaczyć, zapisałem tam ostatnią rundę 10:8 dla Quarteya. Jako, że poprzednim razem punktowałem tą walkę właśnie 115:112 dla Ika, to nawet nie sprawdziłem i po prostu tutaj przepisałem wynik końcowy...(Koniec nudnej historii) ... W każdym razie, sam Siebie zaskoczyłem. Walka faktycznie mogła iść w obie strony! Mimo wszystko jednak na pewno nie zgadzam się z kartami sędziów, którzy dali zwycięstwo Oscara. Jeśli Oskar wygrał, to najwyżej tym 1 punktem. Zupełnie nie zgadzam się z zaznaczeniem 2 i 3 rundy jako wyrównanych. One były bardzo wyrównane... przez pierwsze 2.5 minuty, ale w takich mało aktywnych rundach 1 bomba na koniec robi różnicę. Ike takim tym jednym ciosem zadał Oscarowi więcej obrażeń, niż Oscar wszystkimi ciosami przez całą rundę; RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Maynard - 19-12-2012 02:16 PM Moja karta: Ike Quartey vs Oscar De La Hoya Runda 1: 9-10 DLH Runda 2: 10-9 Quartey (19-19) Runda 3: 10-9 Quartey (29-28) Runda 4: 9-10 DLH (38-38) Runda 5: 10-9 Quartey (48-47) Runda 6: 10-9 Quartey (58-56) Runda 7: 10-9 Quartey (68-65) Runda 8: 10-9 Quartey (78-74) Runda 9: 10-9 Quartey (88-83) Runda 10: 9-10 DLH (97-93) Runda 11: 9-10 DLH (106-103) Runda 12: 8-10 DLH (114-113) Wynik: 114-113 Quartey Gdybym dał jedną więcej wyrównaną rundę Oscarowi, on by wygrał. Także walka blisko remisu, trudno mówić o oszustwie. Moim zdaniem odrobinę lepszy Quartey, ale końcówka Oscara mogła się podobać. Świetna walka, bardzo dobrze, że akurat ją wybrał Szakal. Warto było sobie odświeżyć. RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Szakal - 19-12-2012 05:03 PM Informacja organizacyjna: Ze względu na zbliżające się Święta liga będzie funkcjonowała dość nietypowo, tzn. czwarty tydzień wystartuje jutro, ale tydzień obecny nie zostanie jeszcze zamknięty i podsumowany, bo spodziewam się jeszcze paru kart (między innymi @redda, która ma swoją dodać w sobotę/niedzielę). Tydzień 4 potrwa dłużej niż standardowe 2 tygodnie, gdyż zapewne stosunkowo niewiele osób będzie czas na zabawę w punktowanie podczas Świąt. RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - redd - 22-12-2012 10:01 PM DLH vs Quartey 1.10-9 2.10-10 3.9-10 4.9-10 5.9-10 6.8-9 7.9-10 8.9-10 9.9-10 10.10-9 11.10-10 12.10-8 -------- 112-115 Wyrównana walka, może Quartey sprawił trochę lepsze wrażenie, ale kilka rund wyrównanych sprawia, że uznaję minimalne zwycięstwo Oscara za dopuszczalne. Punktowi przedobrzyli z punktacją dla DLH. Walka niezła, Quartey z planem na pojedynek, bardzo systematyczny, cierpliwy, dokładny. DLH starał się kontrować, ale w jego boksie było zbyt wiele chaosu i przestrzelonych ciosów, ogólnie trochę zbyt jednowymiarowo. Dwunasta runda robi wrażenie. RE: LPW, Tydzień 3: Oscar De La Hoya - Ike Quartey - Szakal - 23-12-2012 08:11 PM Przepraszam za opóźnienia, ale mam teraz z powodu świąt nawał roboty i po prostu nie wyrabiam z forum czasowo. Wszelkie zaległości (podsumowanie tygodnia, start nowego i... parę PW na które muszę odpisać) załatwię jutro. (a najpóźniej we wtorek rano ;] ) |