Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Wersja do druku +- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org) +-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html) +--- Dział: Nadchodzące pojedynki (gale) (/forum-19.html) +--- Wątek: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) (/thread-10043.html) |
RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - fext - 15-06-2019 10:14 PM Nie wiem, dla mnie droga przez mękę. Jakbym chciał oglądać zapasy albo birmański boks (można bić głową), to bym sobie włączył zapasy albo birmański boks. Tutaj Tabiti jak nie klinczował, to uciekał a jak nie uciekał, to niebezpiecznie wchodził głową, co zaowocowało paskudną kontuzją rywala. A na koniec i tak padł, jak mu sędzia trochę ukrócił te klincze... O bogowie... Jesteśmy w tyłku. Adeleida Byrd w składzie sędziowskim w walce Główka - Briedis. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Martin - 15-06-2019 10:36 PM To jest skurwysyństwo! Mam nadzieję, że w finale Dorticos zajebie Briedisa... RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Gogolius - 15-06-2019 10:38 PM Fext, jasne. Sam jestem zdziwiony faktem, że mi się to znośnie oglądało. Co do drugiej potyczki to w sumie nie ma co gadać. Beznadziejny cios w tył głowy sprowokował Briedisa (co wcale mnie nie zdziwiło) do odwetu. A że odwet był ciosem z łokcia w szczękę to jest dno. Szczerze to zdziwiłem się, że Głowacki nie dał sobie siana po takim ciosie tylko zdecydował walczyć się dalej. To był błąd bo był ewidentnie osłabiony. Inna rzecz, że mógł nie być w pełni świadomy tego co się stało. Nie wierzę, że Krzysiek jest tak kruchy i łączę nokdauny z ciosem z łokcia który go osłabił. A na deser dostajemy kombinację i drugi nokdaun na Krzyśku nie równo z gongiem, nie sekundę po gongu ale dobre 5 sekund po gongu. Dla mnie walka no contest jak nic i to po pierwszym ciosie łokciem. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - fext - 15-06-2019 10:48 PM Kuriozalna walka. Patrzyłem i nie wiedziałem, o co biega. Głowacki po ciosie z łokcia powinien paść i leżeć, byłoby no contest i pewnie powtórzenie starcia w innym terminie. A później kolejne KD po gongu. Cuda jakieś. Do Briedisa nie ma co mieć pretensji, ale organizatorzy wzbili się na dotąd niespotykane na tym poziomie wyżyny żenady. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Wietnam - 15-06-2019 10:53 PM Główka latał po każdym ciosie Breidisa, za duża przepaść w technice. Nawet bez tych ciosów z obu dwóch stron, w tył głowy i z łokcia, padł by przed piątą rundą Głowacki. FAKT JEST JEDNEN że tak doświadczeny sędzia ogłuchł RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Calaf - 15-06-2019 11:02 PM Głowacki jest idiota powinien nie podnosić się po tym łokciu i tyle. A tak dał szansę innym. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - fext - 15-06-2019 11:06 PM Również uważam, że Głowacki prawdopodobnie by przegrał, ale tego łokcia bym nie bagatelizował. Briedis trafił w dobry punkt, mógł odrobinę naruszyć przeciwnika. A to późniejsze niezatrzymanie walki po gongu było kompletnym kuriozum. Podsumowując, dwa skandaliczne wydarzenia całkowicie wypaczyły wynik całego starcia. Ciekawe, jak podejdą do tego federacje i organizatorzy całego turnieju. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Gogolius - 15-06-2019 11:46 PM No właśnie pewnie nic się konkretnego nie stanie. Sprawa z łokciem jest do wybronienia - poszedł faul, był odjęty punkt, wszystko prawidłowo. Wprawdzie sama przerwa po ciosie była dość krótka, ale Krzysiek nie dał żadnego powodu by ją wydłużyć, więc tego nikt się nie przyczepi. Briedis wyprowadzający kombinacje po gongu też legalny, bo zawodnika powinien zastopować ringowy. Ringowy niesłyszący gongu - może to być powodem do jakiejś kary na Byrdzie, odsunięciu go od walk, przymusowej emeryturze itd. ale nikt nie zmieni wyniku walki przez błąd sędziego. Wtargnięcie sekundanta Briedisa na ring celem zatrzymania walki - w sumie to ratował bardziej Krzyśka w tej sytuacji, niemniej jest to chyba największe wykroczenie patrząc z punktu widzenia przepisów. Tylko, że taka dyskwalifikacja powinna zostać ogłoszona tuż po walce (tak jak w jednej z walk Rigondeaux, którego zwycięstwo jeszcze przy ringu zamieniono na no contest). Konsewkencji dla turnieju żadnych. WBC pewnie moralnie stanie po stronie Krzyśka pozwalając mu podejść szybko do mistrzowskiej walki bo Wasilewski sobie to wywalczy ale to będzie takie na otarcie łez. Ja się boję, że na takiej kuriozalnej walce skończy się kariera Głowackiego na najwyższym poziomie. Boję się, że będzie on teraz regularnie wykazywał oznaki rozbicia i kolejną walkę z czołowym przeciwnikiem przegra przed czasem niezależnie czy to będzie Dorticos, Masternak czy ew. rewanż z Briedisem. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - Wietnam - 15-06-2019 11:49 PM Striczu też przegra jak nie z sędziami ( Andrade to druga gwiazdka Hearna po AJ'u, nie da jej przegrać) to umiejętnościowo, Stricz i Główka to wojownicy ale ustępują technicznie swoim rywalom, timing is Everything, speed beat power. RE: Głowacki vs Briedis (15.06.2019) - kubala1122331 - 16-06-2019 01:22 AM Wydaje mi się, że nie ma co się bawić w większe analizy. Skurwysyństwo w najczystszej postaci. Sędzia Byrd zrobił dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Widać na powtórkach, że słyszał gong, że był w pełni świadomy tego, co robi. Bandyctwo, zwykłe bandyctwo i oszustwo. Amerykańska 74-letnia szmata wykonała odgórne polecenia. Łotewska kurwa bez honoru mogła w tej walce zrobić wszystko i byłaby bezkarne. Kiedyś nawet kibicowałem temu śmieciowi. Dla mnie ten podczłowiek zhańbił siebie, cały swój kraj oraz zawód policjanta. Dla mnie to nic innego, jak legalna próba morderstwa. Żal było patrzeć, jak ten nieskalany myślą skurwysyn bezczelnie przyznawał się po walce do celowych nieczystych zagrań, jednocześnie "wsypując" w całą układankę sędziego ringowego. I te jego uśmieszki, wiedza, że jest bezkarny. Mam nadzieję, że Dorticos zabije go w ringu. Mam nadzieję, że łotewska kurwa będzie w ringu reanimowana, ale że ta reanimacja nie przyniesie pozytywnego skutku. Mam nadzieję, że będzie wynoszona nogami do przodu przy łzach całej ryskiej hali. Prosto do kostnicy. Możecie mnie zbanować, ale ja zawsze piszę to, co czuje. A większego skandalu nie widziałem w "sporcie". Chociaż ciężko nazwać sportem moment, kiedy jeden człowiek, przy aprobacie tysięcy innych, chce z premedytacją zrobić krzywdę drugiemu. |