Artur Szpilka - Wersja do druku +- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org) +-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html) +--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html) +--- Wątek: Artur Szpilka (/thread-43.html) Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 |
RE: Artur Szpilka - Krzych - 12-12-2015 07:27 PM Co do stylu i taktyki to zgadzam się z @fextem. Jakby Szpilka potrafił walczyć jak Tyson to by tak walczył. Taktyka musi być oparta na umiejętnościach i stylu zawodnika, tym bardziej że został miesiąc do walki, a nie 5 lat, żeby zmienić i doprowadzić do perfekcji nowy styl. Każdy by tak sobie chciał, w jednej walce walczę jak Tyson, w innej jak Mayweather, a w innej jak jeszcze ktoś inny z wybitnych mistrzów. Szpilka ma swój określony styl, określone wady i zalety, i na tej podstawie trzeba oceniać, a wtedy wychodzi, że co by nie zrobił, to i tak nie ma szans. RE: Artur Szpilka - Wilczekstepowy - 12-12-2015 08:47 PM Chłopaki czy Wy aby trochę nie przesadzacie? Przewidujecie, że Wilder może dosłownie wybić Arturowi boks z głowy? Zakończyć jego karierę? Chyba aż tak źle nie będzie. Nawet jak dostanie wpiernicz życia i popadnie w głęboką depresję to jest przecież młody, za rok mu przejdzie. I jest w okół niego full ludzi, którzy go po takiej ewentualnej porażce spróbują poskładać. RE: Artur Szpilka - fext - 12-12-2015 10:23 PM Uważam, że nie przesadzam, zaś na poparcie moich obaw przytoczę przykład trochę z innej beczki, ale moim zdaniem nieźle oddający to, co może przytrafić się Szpilce. Każdy, kto interesuje się sportami walki musiał słyszeć o niejakiej Rondzie Rousey. Nieobeznanym tłumaczę, że chodzi o czołową gwiazdę kobiecego MMA, kreowaną na maszynę, terminatora i potwora nie do pokonania. Kreowaną na tyle skutecznie, że prawdopodobnie sama szczerze uwierzyła w swoją niezniszczalność. Mogły o tym świadczyć liczne wypowiedzi o tym, że pokona każdego, włącznie z mężczyznami, wyzywanie na pojedynek Mayweathera i niezliczone butne komentarze, w których aż bulgotała woda sodowa, z mocą gejzeru uderzająca do głowy zawodniczki. Innymi słowy szopka, napędzana zwycięstwami nad przeciwniczkami o takiej sobie klasie. Wszystko skończyło się całkiem niedawno, gwałtownie i brutalnie, kiedy Ronda, po wielu nabzdyczonych wypowiedziach i okrzykach, jak to znowu zniszczy i zmiażdży wyszła do oktagonu z byłą mistrzynią świata w boksie i usiłowała ją "wyboksować". W efekcie przez pierwszą rundę szarżowała na walczącą na wstecznym przeciwniczkę niczym wściekły byk, co kilkanaście sekund inkasując w szczękę jakiś czysty a soczysty cios wyprowadzany ręką. Do przerwy była już kompletnie rozbita, w dodatku wypruta kondycyjnie. W zasadzie jej narożnik powinien albo to przerwać, albo nakazać natychmiastową zmianę taktyki. Nic takiego się jednak nie stało, w efekcie druga runda wyglądała identycznie jak pierwsza, tyle że w połowie została zakończona brutalnym kopem na szyję, zahaczającym dodatkowo szczękę i kilkoma strzałami na twarz już na ziemi, zanim sędzia nie doleciał i nie przerwał tej rzezi. I to by było na tyle, jeśli chodzi o panią Rousey. Wystarczyło siedem minut, po których została przetransportowana do szpitala, gdzie nastawili jej szczękę, pozszywali rozciętą wargę i wypuścili do domu, z którego nie wychodziła chyba przez tydzień. Nie zjawiła się nawet na konferencji prasowej po walce, zaś wkrótce potem pojawiły się komentarze szefów jej federacji, że jeśli w ogóle kiedykolwiek wróci do oktagonu, to najwcześniej za pół roku, przy bardzo pomyślnych wiatrach. Tyle w temacie. Osobiście uważam jednak, że nie wróci wcale, gdyż porażka rozwaliła jej psychikę w drobny mak i teraz dziewczyna jest rozbita fizycznie i zdemolowana psychicznie. I to samo może przydarzyć się Szpilce, tym bardziej że Wilder bije z dziesięć razy mocniej od Holly Holm. Tymczasem Artur już od kilku lat widzi się na tronie wszech wag, od czasu do czasu chwaląc się a to urodzinowym torcikiem "dla przyszłego mistrza świata" a to cały świat wyzywając do walki. "Dajcie mi Kliczkę!". Jeżeli więc Wilder trafi go czysto którąś ze swoich bomb, to Szpilka, przy jego delikatnej budowie, może faktycznie skończyć ze złamaną szczęką i wstrząsem mózgu. Oraz wstrząsem psychicznym, zbliżonym do tego, jaki przytrafił się Rondzie. Chyba że całe to jego gadanie jest tylko zasłoną dymną i tak naprawdę Artur zdaje sobie sprawę z tego, na co realnie go stać, w związku z czym do walki po wypłatę życia, dzięki której przy zachowaniu dyscypliny finansowej i podłapywaniu łatwych fuch a to w reklamie, a to jako komentator, będzie mógł w wieku 26 lat iść na emeryturę i rozkoszować się życiem na przyzwoitym poziomie aż do końca swoich dni... RE: Artur Szpilka - BMH - 13-12-2015 09:01 PM RE: Artur Szpilka - Wietnam - 13-12-2015 09:14 PM This is not "Fucking" Joke W przypadku wygranej Wildera za każda postawioną złotówkę można zarobić 20 groszy. Gdyby jednak postawić pieniądze na "Szpilę" wygrana może wynieść cztery razy więcej niż zainwestowany wkład. Oferta pochodzi od jednego z polskich bukmacherów naziemnych. RE: Artur Szpilka - Joker - 13-12-2015 09:54 PM Wystarczy już na Masternaku popłynąłem. RE: Artur Szpilka - Martin - 13-12-2015 09:59 PM No to już wiemy, że Artur "skopie tyłek" Wilderowi. RE: Artur Szpilka - Wilczekstepowy - 13-12-2015 11:46 PM (13-12-2015 09:14 PM)Wietnam napisał(a): W przypadku wygranej Wildera za każda postawioną złotówkę można zarobić 20 groszy. Gdyby jednak postawić pieniądze na "Szpilę" wygrana może wynieść cztery razy więcej niż zainwestowany wkład. Oferta pochodzi od jednego z polskich bukmacherów naziemnych.Szczerze? Choć wierzę w niespodziankę to nie spodziewałem się aż tak dobrych notowań Artura Szpilki. Jeżeli Duhaupas miał 13 za złotówkę, to wydawało mi się, że Szpila powinien być "wyceniony" na jakieś 6 może nawet 7 do jednego. RE: Artur Szpilka - Wit - 14-12-2015 10:25 PM "Happy holiday champ"? Oby Wilder nie znalazł Ajtuja "Hoł hoł very very christmas", bo wtedy to już na pewno nie będzie mógł zasnąć. W sumie Artur nawet fajnie przed kamerą, ale oby lepiej w ringu. RE: Artur Szpilka - Terminator - 15-12-2015 03:54 PM Porównanie z Rousey zupełnie nie trafione, Ronda przegrała będąc zdecydowaną faworytką i największą gwiazdą tego sportu. W przypadku Szpilki jest zupełnie odwrotnie, będzie występował w roli underdoga i ewentualna przegrana z Wilderem nie przysporzy mu wstydu ani nie powinna odbić się na jego psychice. Z resztą przegrał już z niżej notowanym Jeningsem... i co, coś się stało? Wrócił jedynie silniejszy |