Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Historia Andrzeja Gołoty.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Wiecie, jak na Andrew to teksty "to moje życie" , "bez tego życie nie ma sensu" są moim zdaniem jakimś "wyzwaniem" do dzielenia się tym z publiką. Nic dziwnego, że się jąkał jak nienormalny.
U niego to zależy też od sytuacji i zdrowia czy wypoczęcia. Po walkach, w których przegrywa - no właśnie, jest bardzo źle. Tak było po walkach z Adamkiem i Saletą, ale też po walce z Tysonem (w 2000).

A ten wywiad na temat walki z Michalczewskim, to było po wygranej walce z jakimś bumem w 2003 roku, albo wizyta w studiu u Conana czy ta wizja sport - jak Andrzej zdrowy i w dobrym nastroju to mówi w miarę poprawnie. Na konferencji w styczniu też nieźle sobie radził, choć nie sposób nie zauważyć, że generalnie z upływem lat jest coraz gorzej i ciosy niestety robią swoje....
Jaka anegdota związaną z Andrzejem Gołotą najbardziej zapadła Panu w pamięć? Oraz jaką anegdotę z udziałem z Andrew uznaje Pan za najśmieszniejszą?

Można książkę napisać. W większości dla dorosłych. Dam dwie z tego samego roku i z tego samego wyjazdu – w 2000 roku do Chin, do Guangdongu. 1. Siedzimy przy śniadaniu w hotelu, podchodzi jakiś byczek i prosi o autograf. Andrzej podpisuje, facet odchodzi, a Andrzej się mnie pyta: Ja go chyba skądś znam. Na co ja: Poważnie?, To Marcus Rhode, będzie z tobą walczył za trzy dni. Gołota: "Mogłem mu nie dawać autografu…". 2. To samo miejsce przed konferencją prasową, jest Andrzej z rodziną, promotorzy. Dwuletni Andrzej junior bawi się piłką, która wpada mu pod niemały stół. Zanim ktokolwiek zdążył coś zrobić, Junior podnosi stolik i wyciąga piłkę. Zapada cisza, nikt nie może uwierzyć w to co zobaczył. Andrzej komentuje: "Co się dziwicie? Spróbowałby nie dźwignąć…"

Hahahahhaha, Andrew mnie rozwala....
Jak się nazywa ten filmik? Bo nie moge go na stronie zobaczyć. Smile




To chyba o ten filmik chodzi.
Dzięki Tony Smile
Stron: 1 2 3
Przekierowanie