To jednak inna pozycja. Boję się, że Peszko pojedzie. Musi być czterech skrzydlowych. Pewniakami są Grosicki, Błaszczykowski i myślę Wszołek. Z obu dostępnych list wygląda na to, że o czwarte miejsce na skrzydle powalczą Michalak i Peszko. Nie mam wątpliwości, którego z nich powola Nawałka.
Martin
Ma pojechać czterech napastników. Lewy, Milik i Teo to raczej pewniacy. O czwartą pozycje powalczą Kownacki i Piątek. Ja bym skłaniał sie ku temu pierwszemu.
Nie mamy zbyt dużego wyboru na tych skrzydłach.
Ciekawe co będzie pokazywał Kuba po kontuzji
wielu prób już nie ma, jeden mecz w bundeslidze
Chile i Litwa, mam nadzieję że złapie jakąś dyspozycje.
To zawodnik pierwszej jedenastki. Nawet jak nie grał
przez większość wiosny. Tak to u nas wygląda.
Chciałoby się taki kłopot bogactwa jak we Francji.
Na skrzydłach jest totalny dramat. Na jednym rezerwowy z Hull (które ledwo co utrzymało się w Championship), a na drugim zawodnik cały rok kontuzjowany. I co gorsza, nie widać młodych zmiennikow. Szkoda Makuszewskiego, jest to zawodnik, który mógłby wejść na 10 minut i pociągnąć parę akcji. A taki Peszko co zrobi? Nic nie zrobi. Już lepszy byłby ten Michalak, piłkarz o tyle chaotyczny, tzw. jeździec bez głowy, co jednak mający mega przyspieszenie i szarpniecie
Jak ja się cieszę że Turbo Grośik obył się bez kontuzji,
kurcze jakby to go zabrakło...brr. Nasza szybkość
wyprowadzania kontry spada o 60-70 %.
Ostatnio daje kadrze wiele dobrego, dmuchać trzeba
na niego. Nawet jak jest rezerwowym w Hull, w kadrze
zawsze gra na równym poziomie, w sparingu z Koreą
było widać szybkość, nie to co z Nigerią.
Peszkin, nie ma w ogóle żadnego zaskoczenia z jego strony
gdyby z jakiegoś powodu musiał grać to tury z defensywy
Senegalu przemielą go na troćiny.
Manchester United walczy o Lewandowskiego.
https://www.google.com/amp/s/www.express...madrid/amp
Nie obraził bym się
na taki transfer.
Furman ładnie się podłożył.
Serio
Najpierw do Eduardo pięknie podał, ale ten zaspał, a potem bez walki sprowokował sytuację 3 na 1
Ciekawe kiedy Lech strzeli jakąś bramkę kiedyś, chyba
za posady Nenada, już nie. Walka dzisiaj już się
zakończyła.
Klubową piłkę trzeba będzie zamknąć czekaniem na
finały LE/LM.
Tak słabej pierwszej połowy nie spodziewałem się w najczarniejszych snach. Mam nadzieję, że to już koniec pana Bjelicy. Ten pajac na pytanie czy oglądał mecz Jagi z Legia odpowiedział, że nie, bo go to nie interesuje. No fajnie, Jak mamy tak zaangażowanego trenera to ja się już nic nie zdziwię.
Bajdurzenie o najpiękniejszej piłce w lidze, kiedy gra się futbol z lat 60., to już jest kpina i obrażanie kibiców.
Świętowanie tytułu Legii w Poznaniu nie będzie fajnym
doświadczeniem