Roma wiedziała ?
http://www.sport.pl/pilka/7,64946,232647...142&c=9904
Roma w Rzymie, w tym sezonie ligi mistrzów nie straciła
ani jednej bramki.
Mecze w TVP będą wyglądały bardzo prawdopodobnie
tak Liverpool - Roma i rewanż Real - Bayern.
Oba spotkania Bayernu z Realem oczywiście też na
zdf.
Cytat:Arsenal vs Atletico Madryt (Finał w półfinale)
Marsylia vs Red Bull Salzburg
Żebyś się nie zdziwił
No ale mam nadzieje, że Atletico wywalczy sobie puchar.
Fajnie, że ktoś z pary Liverpool/Roma będzie w finale bo przygoda tych dwóch drużyn w LM zasługuje na fajną puentę. W tym sezonie nie ośmielę się już typować pewniaczków, kibicuję Liverpoolowi choć jeśli Roma awansuje do finału to trzymam za nią kciuki.
No i niech ten Bayern pyknie Real
Żeby nie było to ja za faworytów do końcowego triumfu w LE uważam Marsylie, wczoraj 5:2 z Lipskiem
kapitalnie grali, Payet i Thauvin co za para! W obronie wyróżniał się nasz rywal z grupy Japończyk Sakai
który zdobył gola na 5:2, Naprawdę kibicuje im najbardziej i to ich widzę we finale, i z Pucharem.
Nie o to mi chodziło do końća
chodzi mi o to że po tym co się dzieje w ostatnich dniach w europejskim futbolu to już lepiej nie pisać jakichś pewników co do wyników (dziś mi kolega napisał że Liverpool pyknie Romę z palcem w tyłku
)
Dla Romy bardzo ważny będzie pierwszy mecz na Anfield, ciężko będzie tam nie stracić gola z triem
Mane, Salah, Firmino. Dlatego tak ważne będą gole Giallorossich na wyjeździe, potem u siebie będzie łatwiej
nie stracili jeszcze gola w Rzymie. A i tam kibice robią niesamowitą atmosferę, to że rewanż Roma gra
u siebie to już jest jakaś tam cząstka możliwego sukcesu, Roma we finale to by była super sprawa.
Atletico - Arsenal to chyba największy sztosik z tych czterech dwumeczów. Oba zespoły są w niezłej formie, a co ważniejszy, obu zależy, żeby tę Ligę Europejską wygrać. Nieco bardziej zmotywowany może być Arsenal, dla którego jest to jedyna szansa, żeby za rok grać w Lidze Mistrzów. Ale Atletico ostatnio gra rewelacyjnie. Co prawda w czwartek było słabo, ale mieli w nogach trudny wyjazd na Santiago Bernabeu. Ten dwumecz pójdzie na noże, pewnie o awansie zadecyduje jedna bramka.
W sumie nie wyobrażam sobie, żeby zwycięzca tej rywalizacji nie wygrał Ligi Europejskiej. Marsylia, z całym szacunkiem dla tej drużyny, to dwa poziomy niżej. Z drugiej strony, decydować będzie jedno spotkanie, Payet z Thauvinem zagrają koncert i niespodzianka gotowa. Tak czy siak uważam, że dwumecz Atletico - Arsenal to jest taki nieoficjalny finał. Stawiam na Atletico.
W Lidze Mistrzów chyba najmocniej trzymam kciuki za Liverpool. Z Romą dadzą sobie radę. Myślę nawet, że patrząc na styl gry Barcelony i "The Reds", Romie będzie w półfinale jeszcze trudniej. A takiego koncertu jak we wtorek drugi raz już chyba nie zagrają. W drugim dwumeczu nie wiem czego się spodziewać po Realu. Bayern jest na pewno równiejszy i bardziej solidny. Ale czy to starczy? Nie wiem. Nikomu tutaj nie kibicuję, za obiema drużynami raczej nie przepadam, ale mam tylko nadzieję, że jeśli "Królewscy" wejdą, to tym razem obędzie się bez takich okrutnych pomyłek sędziego jak rok temu.
Gdybym miał typować dzisiaj zwycięzcę LM wskazałbym na Liverpool.
Lech do przerwy 0:1 z rezerwami (!) Korony Kielce. Przegrywa będąc dużo słabiej zorganizowaną drużyną, bez żadnej sytuacji, nie licząc bardzo miękkiego karnego. Nie rozumiem.
(13-04-2018 08:41 PM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Lech do przerwy 0:1 z rezerwami (!) Korony Kielce. Przegrywa będąc dużo słabiej zorganizowaną drużyną, bez żadnej sytuacji, nie licząc bardzo miękkiego karnego. Nie rozumiem.
To jest liga polska...tego się nie da zrozumieć.
Ale są jakieś granice wszystkiego. I potem się dziwimy, że taki Lech odpada z jakimiś ogórami w pucharach, skoro nie potrafi ograć rezerw zbieraniny z trzecich lig niemieckich.
No straszna szkoda, ale wciąż wszystko w rękach Lecha. W drugiej połowie było już lepiej, 5-6 stuprocentowych sytuacji, ale niewykorzystanych. Najbardziej śmieszy pudło Chobłenki. No przenieść piłkę z 4 metrów nad poprzeczką, bez bramkarza, to duża sztuka. Raczej nigdy dobrze w piłkę w polu nie grałem, ale chyba choćbym bardzo chciał to nie potrafiłbym tego zrobić
Lech zmienny jest
ja meczu nie widziałem dziś, ale gdy już Lech ma dobrą serię z wygranymi, wszyscy mówią
że gra bardzo dobrze, to przychodzi znowu jakiś dzień z takim wynikiem jak dziś, wcale nie z tak mocną Koroną
i to u siebie. Co jest grane, może Lech nie lubi długich przerw w meczach bo wypada z mocnego rytmu, czy
to Bjelica coś kombinuje? Może brak jest też takiego walczaka jak Tetteh , wprawdzie ekipa z Poznania ma
jeszcze wszystko w swoim zasięgu, to trochę to mnie wszystko denerwuje w tej lidze, że wszystko się tak
układa pod Legie, aby to ona była na pierwszym miejscu, a ma przecież 10 porażek na koncie, chociaż
zaczyna grać coraz lepiej. Jak w lidze mistrzów w tym tygodniu mogło coś mnie zaskoczyć że aż byłem
momentami zszokowany, to w naszej lidze was zapewniam nic już mnie nie zaskoczy ani tym bardziej
zszokuje.