Szkoda że Szkocka premier się tak posypała. Brakuje tam takich rangersów czy snajpera jak Larrsson.
Mieliśmy nawet zaszczyt oglądać polaków w tej drużynie - Boruc i Żurawski.
Też wole Celtic. Szkoda że nie stać ich na większe osiągnięcia w pucharach.
@Zioło-Pale-Niebywale
Co jest złego w kupieniu licencji czy fuzji?
Ja uważam ,że nie ma niczego złego, ze sportowego punktu widzenia.
Bardzo trudno jest na ten temat rozmawiać z europejczykami ,a szczególnie z Polakami.
Zasadę awansów i spadków , oraz przywiązywanie się do rzeczy materialnych [barwy] mają tak silne ,że każda inna opcja kibicowania i interesowania się sportem jest dla nich gorsza.
Jest to także jeden z powodów ,że prawie 40 mln naród nie ma żadnych sukcesów sportowych, a start na olimpiadzie to kompromitacja.
Kiedy rozmawiam z ultrasami to śmieszą mnie stwierdzenia ,że byli lepsi bo np. w 5 tys. przekrzyczeli 30 tys. Hiszpanów . Ale to że na boisku dostali 6 bramek strzelając tylko 1 to już sprawa drugorzędna.
Nasza polska hierarchia wartości często mnie śmieszy.
Jeżeli ktoś uważa ,że zachowanie barw klubowych jest ważniejsze od jakości funkcjonowania klubu to dla mnie jest nieudacznikiem który nie potrafi znaleźć się w rzeczywistości.
Polski kibic ,który mówi, że woli chodzić na B-klase niż na ekstraklasę , ze zmienioną np. nazwą klubu jest pozbawionym wyobraźni i nie ma szczęścia w uczuciach do innej osoby dlatego swoje uczucia lokuje w rzeczach materialnych.
RSC-2
Widocznie masz inne standardy kibicowania,ja już pisałem że dla mnie sukcesy to sprawa drugorzędna,liczy się coś więcej niż wynik.
Co do Materialnych rzeczy,prędzej nazwałbym materialistą gościa który chodzi na mecze dla sukcesów niż dla samej frajdy kibicowania.
Pominę nazywanie mnie i pewnie nie tylko mnie nieudacznikiem,cieszę się tylko że nie chodzimy na mecze tej samej drużyny.
Po za tym to nie nasza hierarchia kibicowania jest śmieszna.Jest wiele krajów które podchodzą do tego tak samo jak my.Myślisz że kibice River Plate zamienili by barwy w zamian za uniknięcie spadku??? Myślisz że połączyliby się np. z Bocą dla sukcesu?? Sory,ale dalsza dyskusja w sferze kibicowania nie ma dla mnie sensu z kimś kto ma takie zdanie w tym temacie.
Wcale nie liczyłem na to, że Cię przekonam.
Ale ciekawy jestem jak byś się zachował w takiej hipotetycznej sytuacji.
1.Legia zbankrutowała , nie ma pieniędzy i pozostało zgłosić spółkę do upadłości i rozwiązać klub.
2. Zjawia się ktoś kto oferuje kupno tego bankruta ale stawia warunek.
Klub będzie nazywał się Legia /Polonia Warszawa.
Jaki wariant wybrałbyś?
[Ja wiem ,że najlepiej jest być i pięknym i bogatym , ale nie zawsze te dwie rzeczy idą w parze i trzeba dokonać wyboru.]
PS Nigdy nie przywiązuj się do rzeczy martwych ,bo staniesz się nieszczęśliwy. [To nie ja]
(12-03-2013 07:05 PM)Zioło-Pale-Niebywale napisał(a): [ -> ]Widocznie masz inne standardy kibicowania,ja już pisałem że dla mnie sukcesy to sprawa drugorzędna,liczy się coś więcej niż wynik.
Co do Materialnych rzeczy,prędzej nazwałbym materialistą gościa który chodzi na mecze dla sukcesów niż dla samej frajdy kibicowania.
Wsrod aktywnych Kibicow, najgorszy z mozliwych "model kibica", to kibic sukcesu, czy innej masci przerzuty!!!
"Jestem za druzyna swa, na dobre i na zle...", a nie jak graja dobrze, to kocham klub, jak doluja po okregowkach, to szkoda czasu. Szczerze nigdy nie rozumialem, i nie zrozumiem "kibicow" co interesuje ich tylko kiedy klub jest na fali. Najogolniej takich pajacy, sie goni sie na kopach z sektora.
RSC-2
Wybieram pierwszą opcję,zresztą o tym już pisałem,w takiej sytuacji były np. Rangersi czy Fiorentina,zbankrutowały i spadły do 4 ligi,Florencja się szybciutko odbudowała,Rangersi też pewnie to zrobią.I uwierz na słowo,wolałbym oglądać Legię w czwartej lidze niż w Lidze Mistrzów po jakiejś fuzji i wykupieniu licencji innego klubu.
BMH
No dla mnie czy dla Ciebie to jasna sprawa,ale jak widać są i inne standardy "kibicowania".Napisałem w cudzysłowie bo dla mnie taki ktoś nie godzien jest nazywać się kibicem,a jedynie gapiem.Zresztą mecz na żywo kiepsko widać z trybun,tam się idzie dla atmosfery,ładny mecz to se można w TV luknąć.
Dla tego niektóre kluby mają wspaniały doping i oprawy,a inne nie.Zobacz jak wygląda doping na 80 tysięcznym Bernabeu,przecież to kpina nie doping bo tam właśnie przychodzą gapie nie kibice z prawdziwego zdarzenia.
Temat „kibica sukcesu” to całkiem inny temat.
Na ten tematu nie ma co dyskutować bo jest oczywiste że kibic kibicuje swej drużynie w każdym momencie.
Mnie chodzi o coś zupełnie innego i pod tym kątem zadałem 2 pytania.
Ile są warte barwy klubu , gdy klub przestał istnieć?
@Zioło-Pale-Niebywale
Mylisz się . W takiej sytuacji jak ja piszę nie byli ani Rangersi ani Fiorentina.
Ja ci zaraz opiszę sytuację prawdziwą. Której byłem uczestnikiem i wtedy dopiero zauważysz o czym ja piszę . Bo na razie zaczynasz dawać mi przykłady dla których była alternatywa. A co jest jeżeli jej nie ma.
Tak jak w przypadku RWD Molenbek. I to jest odpowiedni przykład a nie Rangersi.
RSC-2
Powiedziałbym trudno,uronił łeskę i przerzucił się na Hutnik Warszawa,a w sercu pozostawił Legię.Ale akurat Legia to zbyt poważna marka by ot tak przestała istnieć.I tak już wystarczająco boli brak że zniknął CWKS z nazwy klubu,ale dla fanów on i tak zawsze będzie.Już pisałem,Ł3 by spłonęło jaky miała Legia się z kimś połączyć.
Pamiętasz czasy gdy GKS Katowice zmienił nazwę na Dospel Katowice? Wątpię by jakikolwiek fan użył kiedykolwiek tej nazwy.Np. na Ł3 można dostać w dziób nazywając Hagę Ado Den Hag,liczy się tylko nazwa FC Den Hag.Kibice są cięci na tego typu rzeczy.
Naprawdę wolałbym by klub przestał istnieć niż wykupił licencję od innej drużyny.
Po odejściu „starego właściciela” klub przejęli kibice.
W zarządzie zasiedli Ci, którzy jeszcze niedawno rozwieszali transparenty na stadionie i robili oprawy.
Byli to kibice ,którzy za klub daliby się pokroić ,a za barwy gotowi byli stracić zdrowie.
Gdy przyszedł awans do 2 ligi zrozumieli, że nie dadzą rady udźwignąć drużyny. Zdecydowali ,że cały klub oddadzą za 1 zł . Zatrzymają tylko godło i barwy, aby ktoś znowu nie zrobił im „dospela”
Pojawił się ewentualny nabywca , ale chciał wziąć wszystko ,łącznie ze znakiem firmowym.
Odpowiedź była emocjonalna i jednoznaczna . Nigdy.
Po sześciu miesiącach zrozumieli ,że nikt nie weźmie ich klubu , a oni zaczną mieć problemy „natury prawnej”
Po sezonie już chcieli oddać wszystko łącznie z barwami klubowymi i herbem. Ale tym razem już nikt nie chciał brać.
Nie było alternatywy zaczynania od B-klasy.
Nie mogę wszystkiego napisać bo obowiązuje mnie pewna zasada tajemnicy.
Ale wszyscy zdali sobie sprawę ,że klub przestanie istnieć , stadion zostanie zburzony a lukę wypełni klub z ościennego miasta.
I ci sami, którzy jeszcze niedawno z trybun krzyczeli ,że „klub to my” teraz musieli sami wybrać . Albo oddają wszystko , albo po klubie zostaje wspomnienie.
I ci kibice przywiązani do barw i mówiący tak samo ,że najważniejsza jest tradycja , klub , barwy , nagle zmienili zdanie.
Oddali wszystko . Ich obawy były uzasadnione ,bo nowy właściciel wielokrotnie próbował „zlikwidować” czy przenieść klub.
Dlatego łatwo jest z trybun krzyczeć o przywiązaniu i oddaniu życia za barwy.
Ale gdy przyjdzie zmierzyć się z takim przypadkiem to decyzje podejmuje się już całkiem inne.
Po pewnym czasie zapytałem tego „kibica” ,”prezesa” który podejmował te decyzje ,czy dalej uważa ,że barwy, tradycja, godło są najważniejsze.
Odpowiedział mi tak:
„Dla kibica ,który nie ma na sobie żadnej odpowiedzialności za klub tak to wygląda.
Gdy jednak taka odpowiedzialność na niego spadnie to najważniejsze są już całkiem inne wartości.
[A ja ciągle nie znam odpowiedzi na moje 2 pytania]
RSC-2
Przecież odpowiedziałem na oba pytanka.