w sumie tak, medialnie jednak się sprzeda na wyspach, Brytole wypełnią pewnie arenę
bo w końcu to powrót znanego zawodnika i Celebryty jakim jest Haye,
trzeba zaczekać jeszcze do konferencji z ogłoszeniem tego rywala, .
Mark de Mori,klasyka co do Haye.
Czyli wszystko jasne, powrót 16 stycznia i rywalem Mark de Mori. Dobrze, że powrót tak szybko, w końcu za niecałe 2 miesiące. Rywal bardzo przeciętny, ale w końcu to powrót po ponad 3 latach i poważnej kontuzji, która pierwotnie miała zakończyć karierę Davida. Trochę szkoda, wolałbym żeby David mimo wszystko dostał lepszego rywala, no ale trudno. Ważne że wraca, a na rywali ponarzekamy później jeżeli w następnych walkach też nie będzie poważnych przeciwników. Co jest mało prawdopodobne, bo Haye nie ma już czasu na kilkuletnią odbudowę, a przy jego częstotliwości walk będzie musiał dobierać dobrych przeciwników już od drugiej walki, a jakąś walkę na szczycie stoczyć pewnie w trzeciej albo najdalej czwartej walce.
Podpisuję się pod Krzychem. Dobrze, że tak szybko wróci, a rywala przełknę ze względu na perypetie zdrowotne i długi rozbrat z ringiem. Miło by było, jakby Haye kolejną walkę stoczył jeszcze w pierwszym półroczu 2016 z rywalem z top20 HW.
Biorąc pod uwagę fryzury, to są to zdjęcia zrobione specjanie do tej walki, także Haye jest już w pełni formy fizycznej. 110 kg przy niedużym wzroście De Mori też się chyba wyjaśniło.
Z głównej:
David Haye (27-2, 25 KO) nie zwalnia tempa. Po błyskawicznym nokaucie na Marku de Mori dziesięć dni temu, popularny "Hayemaker" kolejny pojedynek stoczy już 21 maja! Lokalizacja - hala O2 Arena w Londynie.
Były król kategorii cruiser oraz dawny champion wagi ciężkiej wyleczył wszystkie dolegliwości i zapowiada częste starty. Póki co dotrzymuje słowa, choć na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, kto będzie jego rywalem.
- Świetnie było po tak długiej przerwie wrócić i wystąpić przed tak liczną i wierną mi publicznością. Dziękuję wszystkim za wsparcie jakie dotąd otrzymałem. Dzięki temu czułem się w ostatniej walce pewny siebie i spokojny. Tym ciosem, jakim powaliłem wtedy rywala, powaliłbym każdego zawodnika na świecie. Nikt by tego nie ustał. Waga ciężka znów jest ekscytująca i bardzo ciekawa. Pojawiło się mnóstwo utalentowanych pięściarzy, a ja jestem gotów na kolejne wyzwania - powiedział Haye.
Oby do walki doszło i zmieniono tytuł tematu.
Cóż, jeżeli faktycznie chce zwojować coś poważnego (jakiś pas), to nie ma czasu na wyczekiwanie nie wiadomo czego. Zmarnował swoje najlepsze lata, więc teraz albo nigdy.
(26-01-2016 07:21 PM)BOKS napisał(a): [ -> ]Oby do walki doszło i zmieniono tytuł tematu.
Do walki doszło a więc tytuł tematu można by było zmienić, a właściwie uciąć już nieaktualną część.
A, co do samego Haye to w sprawie walki prowadzone są rozmowy m.in. z
Briggsem.
Briggs to już stary koń. Z wyścigowego się zrobiła stara szkapa ale to i tak o kilka poprzeczek wyżej niż Zimnoch, który ponoć był pod obserwacją Haye.
Standard co do rywali Haye'a.