Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Yota Sato
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
[Obrazek: yotasato.png]
Yota Sato - urodzony 1 kwietnia 1984 roku w Morioce japoński bokser, obecny mistrz świata federacji WBC w wadze super muszej. Aktualnie legitymuje się rekordem 26-2-1, 12KO.


POCZĄTKI KARIERY ZAWODOWEJ
Sato na zawodowym ringu zadebiutował 16 lutego 2004 roku i był to debiut najgorszy z możliwych: w swojej pierwszej walce przegrał na punkty (SD) z Kazukim Yamato. Nie załamał się jednak i wygrał kilka kolejnych walk, ale znów poległ, ponownie na punkty, tym razem z Junichiro Sugitą. Także ta porażka nie złamała młodego Japończyka: wygrał 13 walk (remisując w międzyczasie z Zerofitem Jerope Zuiyamą), po czym zmierzył się o pas krajowy w walce z Daigo Nakahiro. Sato wygrał wysoko na punkty, a po czterech udanych obronach (pokonał między innymi Kohei Kono, który niedawno niespodziewanie zastopował Tepparitha Kokietgyma i został czempionem WBA) dostał szansę walki o pas mistrza świata.

WALKA O MISTRZOSTWO ŚWIATA
[Obrazek: yotasatosuriyansorrungv.png]
Rywalem Sato został panujący mistrze federacji WBC, pochodzący z Tajlandii Suriyan Sor Rungvisai (wtedy 20-4-1, 7KO), a do pojedynku doszło 27 marca 2012 roku w Tokio.
Pierwsze dwie rundy należało zapisać na konto Japończyka, który narzucił Tajowi swój styl walki i punktował go z dystansu. Podobnie z rundą trzecią, pod koniec której zaczęły się fajerwerki: Japończyk dwukrotnie rzucił Suriyana na deski, jednak chwilę po drugim liczeniu rozległ się gong kończący starcie i Taj zyskał czas na dojście do siebie. Minuta wystarczyła i panujący mistrz w końcu zmienił taktykę - zaczął agresywnie przedzierać się do półdystansu, gdzie chciał nadrobić stracone w poprzedniej rundzie punkty. Japończyk próbował znaleźć na to receptę, do swoich kombinacji dokładając mocne ciosy na dół, ale mistrz sprawiał wrażenie, jakby nic sobie z nich nie robił. Można dojść do wniosku, że paradoksalnie te dwa nokdauny w poprzedniej rundzie więcej Tajowi dały, niż zabrały, bo zmiana taktyki okazała się skuteczna i w kolejnych rundach Suryian dążąc do półdystansu wielokrotnie doprowadzał do głowy Japończyka czyste ciosy i gdyby dysponował mocniejszym uderzeniem, to być może ta walka nie potrwałaby 12 rund. Kolejne starcie wyglądały podobnie - dążący do wymian Suryian i przyjmujący je Sato toczyli walkę cios za cios. Obaj mieli swoje momenty, ale w przekroju całej walki żaden z nich nie zdominował rywala. Ostatecznie po 12 bardzo ciekawych i zaciętych rundach sędziowie punktowali 116-110 i 2x 114-112 dla Japończyka, który dzięki nokdaunom w trzeciej rundzie zdobył swój pierwszy pas mistrzowski. Osobiście punktowałem tak jak dwójka sędziów, czyli 114-112. Rewanż uważam za wysoce wskazany, obejrzałbym go z niekłamaną ciekawością.

OBRONY TYTUŁU
Do tej pory Japończyk pasa bronił dwukrotnie: pierwszy raz w lipcu ubiegłego roku wygrywając wysoko na punkty z mocno bijącym, ale i ograniczonym Sylvestrem Lopezem (19-3-1, 15KO). W drugiej zaś, 31 grudnia, jego wyższość musiał uznać niepokonany i niewątpliwie utalentowany Ryo Akaho (wtedy 19-0-2, 12KO), który przegrał na punkty.


Sato to ciekawy pięściarz. Świetnie wyszkolony technicznie i obdarzony bardzo dobrymi jak na super muszą warunkami fizycznymi (171 cm wzrostu i 179 cm zasięgu ramion). Pod względem stylu dla mnie to boxer, świetnie operujący ciosami prostymi i najlepiej czujący się w walce na dystans. Do tego dobrze pracuje na nogach, jest szybki i bardzo skutecznie się broni opierając się na swoim refleksie - według mnie to naprawdę dobry mistrz, do tego jego walki oglądam z przyjemnością i na pewno będę nadal z uwagą śledził jego karierę.

A czy Waszym zdaniem Sato ma predyspozycje na to, aby dłużej zabawić na szczycie?
Z kim teraz chcielibyście zobaczyć Japończyka w ringu?
Jak wiele może on jeszcze pokazać?

Zapraszam do dyskusji.
Ja bym go chętnie zobaczył z Narvaezem, jeśli Argentyńczyk jeszcze będzie walczył w super muszej.
Nie znam i nie poznam. Nie cierpię Japończyków, z wyjątkiem Nishioki i Uchiyamy.
Od jakiegoś czasu wiadomo już, przeciw komu Sato stoczy następną obronę pasa. Jego rywalem będzie pochodzący z Tajlandii Srisaket Sor Rungvisai o rekordzie 17-3-1, 16KO.
Patrząc tylko na liczby można dojść do wniosku, że rywal aktualnego mistrza naprawdę mocno bije i tylko raz walczył więcej niż 6 rund (w 2010 roku, gdy na punkty pokonał go Kenji Oba). Przegrywał z Akirą Yaegashim (w swoim debiucie), Yushinem Yafuso (obie walki przed czasem) i ze wspomnianym Obą.
Boksersko ciężko go scharakteryzować, bo udało mi się dotrzeć tylko do dwóch jego walk. Pierwszą było szybkie zwycięstwo nad Lionelem Markiem Duranem z Filipin (TKO w 2 rundzie, chociaż bardziej wypadałoby to nazwać „egzekucją w drugiej rundzie”). Drugą zaś była wygrana na punkty z Dondonem Jimeneą. W czwartej rundzie doszło do zderzenia głowami, Jimenea nabawił się kontuzji wobec czego podliczono punkty. Na podstawie tych kilku rund można stwierdzić, że Srisaket nie jest specjalnie szybkim bokserem, sporo bije na koprus i nieźle się broni, ale w porównaniu klasy tego rywala z klasą Sato, przeskok jakościowy będzie bardzo duży.

Sato będzie od Taja o aż 11 cm wyższy (według danych z boxreca), będzie miał też dużą przewagę w zasięgu. Spodziewam się, że korzystając z niej Japończyk będzie trzymał rywala na dystans korzystając z ciosów prostych, którymi świetnie operuje. Srisaket będzie musiał agresywnie próbować się przedrzeć do półdystansu (dokładnie tak jak od czwartej rundy robił to w walce z Japończykiem Suriyan), gdzie powinien szukać okazji do ulokowania mocnego sierpa na szczęce rywala. Jeśli jednak Japończyk wykorzystując przewagę swoich warunków fizycznych nie pójdzie bić się z rywalem, to przewiduję, że walka skończy się punktowym zwycięstem obecnego mistrza, trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że jest to prognoza oparta na domysłach, bo widziałem tylko dwie bardzo krótkie walki Taja.
-----
Przy okazji mam pytanie: może komuś udało się dotrzeć do większej liczby walk Taja?
Kiepsko orientuję się w tak niskich kategoriach, jak super musza, ale uważam, że najbliższy rywal Sato to jakieś nieporozumienie. Przecież ten Srisaket to jakiś bumobójca nie sprawdzony z poważnymi rywalami. Najchętniej zobaczyłbym Japończyka z Carlosem Cuadrasem lub Danielem Rosasem.

Co do perspektyw Sato w super muszej, to chyba są niezłe, bo najgroźniejszy rywal Juan Carlos Sanchez Jr chyba wkrótce będzie musiał zmienić kategorię na wyższą.
@Hugo
Faktycznie, Srisaket nie jest rywalem z najwyższej półki. Niemniej jednak po obejrzeniu tych paru rund z nim w roli głównej, widać że coś umie i nie jest jakimś beztalenciem, więc osobiście (zbytnio) nie narzekam.

Rosas ma teraz walczyć z Narvaezem i ciekawe jak wypadnie, ale już z Cuadrasem bym Japończyka naprawdę chętnie zobaczył. Mimo wszystko najbardziej liczę na rewanż z Suriyanem. Ich walka była rewelacyjna i niesamowicie wyrównana i sądzę, że Taj po prostu zasługuje na szansę odzyskania pasa. Teraz (a jakże) tłucze bumów, ale mam nadzieję, że prędzej czy później dostanie szansę zrewanżowania się Japończykowi.
SRISAKET mimo, iż nazywacie go bumobijcą i rywalem z niższej półki, to okazał się być z wyższej półki niż Sato, pokonując go przed czasem w 8. rundzie.
Od niedawna obserwuję tak niskie wagi i zaobserwowałem dwie prawidłowości ( lub jak kto woli nieprawidłowości). Pierwsza to niestabilność wagi zawodników, którzy dosłownie w ciągu kilku miesięcy przeskakują po dwie kategorie w górę i w dół. Druga to szalona niestabilność formy czołowych zawodników i w związku z tym ciągłe zmiany mistrzów świata. Oczywiście jest kilka wyjątków od tych reguł np. Roman Gonzalez, ale generalnie tych kategorii jest za dużo i są między nimi zbyt małe odstępy wagowe. Pierwsza w miarę stabilna kategoria to super kogucia.
@CCConeser
A oglądałeś walkę? Bo ja tak i (biorąc poprawkę uwagę na fatalnego streama) uważam, że Sato przegrał też trochę na własne życzenie - opuścił ręce i myślał że jest Martinezem wagi super muszej. Wiem, że Yota ma momentami skłonności do pajacowania, ale z mocno bijącym (akurat tego Srisaketowi nie można odmówić) rywalem to musiało się tak skończyć. Niemniej walka była naprawdę dobra i czekam na nagranie w dobrej jakości (bo transmisja z samego streama już jest na YT), żeby obejrzeć ponownie i w spokoju wypunktować.

@Hugo
Odnośnie częstych zmian mistrzów świata, to coś w tym jest. Chociaż moim zdaniem dużą rotację powoduje głównie wysoka liczba klasowych zawodników (za wyjątkiem niespodzianek pokroju porażki Wonjongkama, gdy pas zdobył Jaro, od razu stracił na rzecz Igarashiego, który z kolei w końcu poległ na rzecz Yaegashiego. Teraz powinno być "stabilnie".), a nie niestabilna forma czołówki.
@ Szakal

Wprawdzie boxrec to nie biblia, ale coś chyba jest nie tak, skoro bokser 48 w rankingu (mający na rozkładzie najlepszego pokonanego rywala nr 136 w rankingu) wygrywa z bokserem nr 1 i to przed czasem. To tak, jakby któryś z Kliczków został znokautowany przez Tora Hamera albo np. Broner został sponiewierany przez Fidela Maldonado Juniora (słyszałeś o kimś takim, bo ja nie). Takich szybkich karier od zera do bohatera w wyższych kategoriach jednak nie ma.

Aha, jeszcze jedna cecha tych najniższych kategorii. Olbrzymie znaczenie własnego ringu. Jestem przekonany, że jak ten Srisaket pojedzie na Filipiny lub do Indonezji, to przegra. A w Meksyku to go zleje 15 Meksykanin w kolejności.
Stron: 1 2
Przekierowanie