Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Klątwa Money'a ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Walka z Floydem Mayweatherem to dla niemal każdego pięściarza wielka nobilitacja, pieniądze i sława. Jednak wielu z nich nie było w stanie się podnieść i ponoszą kolejne porażki. Dlaczego tak się dzieje ? Nie wiem. Oto kilka przykładów działania " klątwy Mayweathera " :

1. Zab Judah - po walce z Mayweatherem został zastopowany przez Cotto i Clottey'a. Ostatnio wrócił jednak do gry

2. Carlos Baldomir - Do walki z Pięknisiem przystępował jako mistrz WBC w wadze półśredniej. Pas stracił, a następnie został wypunktowany przez ś.p. Vernona Forresta. Obecnie dorabia do emerytury w walkach z szeroką czołówką.

3. Oscar de la Hoya - jego starcie z królem P4P było czymś wspaniałym. Walka wyrównana, trudna do punktowania. Wygrał Floyd przez niejednogłośną decyzję. Oscar zrobił sobie rok przerwy, pokonał solidnego Steve'a Forbesa by następnie ponieść bolesną porażkę z rąk Manny'ego Pacquiao po czym zakończył karierę.

4. Ricky Hatton - Pojedynek reklamowany jako " Starcie niepokonanych ". Hatton podbudowany efektownym nokautem na Jose Luisie Castillo miał być pierwszym pogromcą Mayweathera. Przegrał, ale dał dobrą walkę. Po tym pojedynku Brytyjczyk pokonał Lazcano i Malignaggiego, były to jednak walki o mało znaczące tytuły. 2 maja 2009 roku dostał szansę walki z Mannym Pacquiao. Skończył podobnie jak de la Hoya z tą różnicą, że szybciej. Ostatnio próbował wrócić, ale boks wybił mu z głowy przeciętny Wiaczesław Senczenko.

5. Shane Mosley - Jedyny pięściarz, który był naprawdę blisko znokautowania Floyda. Drugą rundę ich walki pamięta każdy szanujący się fan boksu. Jak dobrze jednak wiemy, w dalszej części walki Money przejął kontrolę i dowiózł wysokie zwycięstwo punktowe do końca. Kariera Mosleya się jednak kompletnie załamała. Od tego momentu nie wygrał żadnej walki. Jego wyniki to: remis z Morą i porażki z Pacquiao oraz Alvarezem. Ostatnio był wymieniany jako kandydat do walki z naszym Damianem Jonakiem.

6. Victor Ortiz - Najsłabszy z całej siódemki. Zasłynął jedynie z efektownej porażki z Mayweatherem i faulu na nim. Wcześniej pokonał jednak takich pięściarzy jak Andre Berto czy Vivian Harris, więc bumem też go nazwać nie można. 9 miesięcy po tej porażce dostał na " przetarcie " walkę z mało znanym Josesito Lopezem. Zaprezentował się fatlnie i poddał walkę po 9 rundzie. Jego kariera stanęła w miejscu.

7. Miguel Angel Cotto - Przed walką z Moneyem król wagi junior średniej. Świeżo po udanym rewanżu z Antonio Margarito. Dla Mayweathera miał być trudnym rywalem i był. Urwał mu kilka rund i pozostawił ogólnie dobre wrażenie. Wydawało się, że Cotto znowu odzyska koronę, jednak jego marzenia zostały brutalnie zweryfikowane przez Austina Trouta, który sensacyjnie wysoko wypunktwał Portorykańczyka.
Ciekawe ciekawe Smile
Ciekawy od czego to zależy że nagle po walce z Floydem w następnych walkach tak jakby z nich uchodziło powietrze.. Bo chyba o przypadku tu mowy nie ma.
Mosley walcząc z Floydem był już w wieku przedemerytalnym. Oscar też już był u schyłku kariery, choć dał wyrównaną walkę.
Mayweather w moim poważaniu jest bokserskim ideałem. Nieskazitelny, nietykalny, nieosiągalny. Z tego powodu też nigdy nie punktowałem jego kontrowersyjnych starć (po za Oscarem DLH, gdzie na szczęście u mnie wygrał) Nie chcę stracić takiego idola czy też samej jego legendy. Może jednak coś w tym jest skoro wysoko poważana czołówka po porażkach z nim stacza się niczym Adamkowa kula śnieżna z USA do Polski ;)
Ciekawe czy Alvarez też się tak posypieSmile
Pierwszy raz widzę ten ciekawy wątek ale to raczej nie klątwa bo przyczyna "upadku" w przypadku kilku z nich mogła leżeć gdzie indziej ... Wink
Gatti - przed mistrz WBC, po Floydzie właściwie koniec kariery;
Corley - po Floydzie został właściwie journeymanem;
N'Dou - skończył właściwie karierę;
Mitchell - to samo;

Ale jeśli mamy mówić o klątwie, to Floyd to pikuś, jednak wielu jego przeciwników mimo, że "w gazie", było już bliżej końca kariery. Natomiast prawdziwym katem jest B-Hop, który sam często mówi, że po walkach z nim jego przeciwnicy są zniszczeni zwłaszcza mentalnie, nawet jeśli przyznano im zwycięstwo Smile

Takie największe nazwiska:
- Glen Johnson, niepokonany, po walce z Hopkiem - dwie porażki pod rząd, generalnie długo mu zajęło odbudowanie siebie, rekordu i pozycji, balansował na skraju journeymana.

- Felix Trinidad - właściwie skończony po walce z Hopkiem;
- De La Hoya - jeśli ktoś go skończył, to prędzej Hopkins ciosem na wątrobę niż Floyd Wink
- Eastman - po walce z Hopkiem został journeymanem;
- Taylor - po dwóch równych walkach z Hopkinsem nie był już nigdy tym samym pięściarzem, wydawałoby się że ma papiery na dominatora, a skończył słabo, ogromne problemy z lekko już past Wrightem i Spinksem, porażki z Pavlikiem.
- Tarver - po wygranych nad Royem i Johnsonem wydawałoby się dominator półciężkiej, po druzgocącej porażce z przeskakującym dwie kategorie Hopkiem - już inny zawodnik, porażki z Dawsonem.
- Wright - skończył mu karierę
- Pavlik - też wydawałoby się dominator, po walce z Hopkiem - zjazd po równi pochyłej
- Roy - nie no, Roy to już w 2010 był skończony i tak Sad
- Dawson - zgadnijcie jak się potoczyła kariera Chada po walkach z Bernardem? :O

W kolejce - Pascal (czyżby wpierdziel od Bute?) oraz Cloud.
Przekierowanie